Nie tylko. Działa też hodowca, który wybiera partnera i płaci za to. Gdyby był to sam instynkt, mielibyśmy wiele ciekawych mieszańców. Co zresztą samej kociej populacji wyszłoby na zdrowie.
Jeszcze nie słyszałem o takim, który by swoje mioty rozdawał. Rozumiem, że szanujemy to za co płacimy. Ale czy 200, 300 czy nawet 500 zł to za mało na szacunek? Dlaczego kwotą od której się on zaczyna ma być 1500? Taka suma wielu osobom uniemożliwia zostanie właścicielem przedstawiciela ulubionej kociej rasy.
Kiedyś na działce mieliśmy dziką kotkę - rezydenta. I ona miała góra dwa mioty rocznie. Kotki są w stanie zadbać o siebie.
Jeszcze nie słyszałem o takim, który by swoje mioty rozdawał. Rozumiem, że szanujemy to za co płacimy. Ale czy 200, 300 czy nawet 500 zł to za mało na szacunek? Dlaczego kwotą od której się on zaczyna ma być 1500? Taka suma wielu osobom uniemożliwia zostanie właścicielem przedstawiciela ulubionej kociej rasy.
Kiedyś na działce mieliśmy dziką kotkę - rezydenta. I ona miała góra dwa mioty rocznie. Kotki są w stanie zadbać o siebie.
Comment