A o winnej latorośli myśleliście? Roślina w uprawie łatwa, a i pożyteczna wielce. W razie czego chętnie podzielę się doświadczeniem w tym zakresie
Wiejskie życie mieszczucha
Collapse
X
-
Dzięki, Kocurku, wystarczy mi browar, nie zamierzam tworzyć win
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia Wyświetlenie odpowiedziW tym roku poszerzam plany ogrodowe oraz zasieję warzywnik - tak trochę na pałę, zobaczymy, które warzywa przetrwają
Polecam ci też zielnik - miło mieć własne, swieże oregano na przykład.
To pisałem ja, ogrodnik na pół etatu od dwóch lat...*****************************
Przyjmę, wymienię, kupię - wszystko co związane z browarami Mullera w Rybniku!!!
*****************************
Comment
-
-
Spoko, zielnik mam zawsze - przede wszystkim BAZYLIA, potem reszta
Właśnie skopałam nieco ziemię, ale tylko trochę - to kurtynka męczące jakieś jest Trzeba wrobić Slavoya
Potem posypię zakupionym torfem, zagrabię, porobię rowki i zasieję to, co można teraz, reszta poczeka na maj
Comment
-
-
Z życia mieszczucha na wsi w zimie:
Po południu odśnieżasz podjazd do garażu, w nadziei, że mąż wróci z pracy, to będzie mógł do niego wjechać. Mąż dzwoni, że ze względu na warunki pogodowe to raczej w nocy do naszej wsi nie dojedzie i zostaje w pracy na noc. Wstajesz rano, znowu odśnieżasz podjazd do garażu (wykopując sobie najpierw do niego drogę z tarasu). Kończysz odśnieżać (napadało przez noc 10 cm) - zaczyna padać śnieg
Comment
-
-
Przez ostatnie kilka dni (dób ) pokochałem je miłoscią OGROMNĄ.
Mój nowy sąsiad (od tej sąsiadki, która zniszczyła drogę) wczoraj wieczorem patrzył zza łopaty z zawiścią na moją technikę jazdy (jazdy???). Na własny użytek nazwałem ja "na lodołamacza" .
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik Wyświetlenie odpowiedziDo tego dodam przymarzającą bramę i 200m drogi prywatnej, której nikt z współwłaścicieli nie kwapi się odśnieżyć... .
Ogólnie śmiesznie jest jak się teraz tunelami chodzi z psem na spacer - tak wracając do śniegu
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika sergioP Wyświetlenie odpowiedziLepiej "tunelami z psem", jak "kanałami z jakąś suką"Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Comment
-
-
Ja od września mieszkam na wsi.
To zdecdowanie zmieiło moje życie.
Dobrych stron nie będę opisywać.
Są oczywiste.
Ale jako "typowy Polak" skupię się na negatywach.
Po pierwsze muszę odwozić dzieci do szkoły.
Zapoznałem się blisko z miejscową fauną ( i to bardzo blisko ) - zaczynając od mrówek poprzez myszy polne po przepiórki i dziki włącznie.
Odkryłem , że na mojej wsi działa lokalna rozgłośnie radiowa z siedzibą w jdeynym sklepie zwanym GS.
Ale zima to dla mnie armagedon.
Po pierwsze odśnieżanie.
Prawdziwy koszmar.
Pomimo , że mam auto 4x4 to w bagażniku wożę popiół i łopatę.
100 metrów własnej drogi to jednak więcej niż godzina na siłowni.
Pierwsze doświadczenia z piecem to jak rozgryzanie zagadek XX wieku.
Prawidłowy dobór opału , prawidłowe nastawy kotła itp , itd.
A jeszcze jedno i najważniejsze od soboty do dziś nie było prądu.
Co za tym idzie nie działały komputery , internet , pompy wodne i piec co.,
Awaria była tak duża , że nie działały stacje przekaźnikowe GSM .tak , że nie mieliśmy kontaktu ze światem.
Przedwczoraj zrobiliśmy sobie wycieczkę po okloicznych marketach budowlanych ( w obrębie 40 km ) w poszukiwaniu agregatu prądotwórczego.
Niestety na ten pomysł wpadły też inne osoby więc wróciliśmy z niczym .
Dopiero wczoraj kupiliśmy agregat więc już było ciepło i mieliśmy wodę , a łączność i prąd wróciły dziś.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika grzes_ch Wyświetlenie odpowiedziDobrych stron nie będę opisywać.
Są oczywiste.
Ale jako "typowy Polak" skupię się na negatywach.
Nie przejmuj się, nie każda zima będzie taka. Ja mieszkam na wsi szóstą czy siódmą zimę i porównywalna z obecną była w tym czasie jedna.
A zresztą agregat już masz...
Comment
-
-
Fakt, to moja szósta zima w "interiorze". Wprowadziliśmy się pod koniec listopada - najgorszy czas, potem może być już tylko lepiej. No, chyba, że tak jak u nas, śnieg dowalił jeszcze w marcu...
Na początku byliśmy JEDYNI w okolicy (także do odśnieżania), więc ok. 200 m drogi prywatnej, pierwotnie gruntowej, potrafiło zamienić się w Camel Trophy (lewarek, cegły, deski, lewarek, cegły... itd.), a jak wyłączyli prąd (się zdarzało), to mieliśmy wrażenie, że pod chałupę wilcy podchodzą .
Teraz już jest coraz bardziej cywilizowanie, chociaż, jak mi dookoła widok zabudują, to będę ZŁY .
A plusów dodatnich było i jest wiele, np. moi dwaj kumple, sącząc na tarasie piwo zakupione w ś.p. Kadmisie pytali się nawzajem: - Słyszysz? - Co? - Tę ciszę... .
Comment
-
-
Z tym odśnieżaniem to są tacy , co mają takie szczęście, jak to się mówi "trafiło się ślepej kurze ziarno". Za to "szczęście" pewnie wszyscy w okolicy płacą. Mam takiego sąsiada, co nie mieszka w swoim domu na codzień, ale nie musi odśnieżać, bo akurat przed jego posesją jest jakiś węzeł rur z ciepłą wodą i to chyba jakoś wadliwie ocieplony, bo jak jest mróz, to on ma przed posesją czysto i nie musi odśnieżać.Last edited by emes; 2010-01-15, 21:53.
Comment
-
Comment