No widzisz, nie rozmawiasz z sąsiadami to tak jest.
Ja miałem brutalny powrót do polskiej rzeczywistości juz w Amsterdamie, podjechał autobus, otworzyły się drzwi, mówię ładnie dzień dobry i co? i nic, dwóch kierowców co stało koło siebie nie odpowiedzieli ani nawet nie popatrzeli się kto cos mówi do nich. Ot takie polskie buractwo.
Jak wiadomo w NL każdy, zwłaszcza w małych miasteczkach i wioseczkach, pozdrawia się na ulicy, stary, młody, kobieta, młodzian. Po co? Aby życie było przyjemniejsze.
U nas takie zachowanie traktowane by było jako choroba umysłowa.
Ja miałem brutalny powrót do polskiej rzeczywistości juz w Amsterdamie, podjechał autobus, otworzyły się drzwi, mówię ładnie dzień dobry i co? i nic, dwóch kierowców co stało koło siebie nie odpowiedzieli ani nawet nie popatrzeli się kto cos mówi do nich. Ot takie polskie buractwo.
Jak wiadomo w NL każdy, zwłaszcza w małych miasteczkach i wioseczkach, pozdrawia się na ulicy, stary, młody, kobieta, młodzian. Po co? Aby życie było przyjemniejsze.
U nas takie zachowanie traktowane by było jako choroba umysłowa.
Comment