Rejestracja stron internetowych

[jacer]

Sąd Najwyższy zajmuje się wydawaniem wyroków w oparciu o obowiązujące prawo, w tym wypadku prawo prasowe.

I ty wierzysz, że w 82r wiedziano cokolwiek o internecie?

[arcy]

I ty wierzysz, że w 82r wiedziano cokolwiek o internecie?

Polscy ustawodawcy? Na pewno nie. Ale nie zmienia to faktu, że SN musi orzekać w oparciu o to prawo, które obowiązuje. Nie może dojść do wniosku, że jest nieaktualne i je zmienić. To zadanie władzy ustawodawczej.

Na marginesie:

Żeby zostać sędzią SN trzeba mieć jednak sporą wiedzę i doświadczenie. Jak ktoś ledwo, ledwo zrobi aplikację, to może co najwyżej zostać ministrem sprawiedliwości.

[jacer]

Polscy ustawodawcy? Na pewno nie. Ale nie zmienia to faktu, że SN musi orzekać w oparciu o to prawo, które obowiązuje. Nie może dojść do wniosku, że jest nieaktualne i je zmienić. To zadanie władzy ustawodawczej.

Na marginesie:

Żeby zostać sędzią SN trzeba mieć jednak sporą wiedzę i doświadczenie. Jak ktoś ledwo, ledwo zrobi aplikację, to może co najwyżej zostać ministrem sprawiedliwości.

Widzisz polskie prawo jest takie, że każdy sędzia może orzekać jak mu się podoba. Co było widać zresztą w przepychankach z Waltz i nie tylko.

Myśle, że sędziowie mogli tak zinterpretować tą ustawę aby wyłączyć internet. Nie zrobili tego, bo jest do wzięcia przez państwo kasa ok 40zł no i kontrola wszystkich.

[arcy]

Widzisz polskie prawo jest takie, że każdy sędzia może orzekać jak mu się podoba. Co było widać zresztą w przepychankach z Waltz i nie tylko.

Myśle, że sędziowie mogli tak zinterpretować tą ustawę aby wyłączyć internet. Nie zrobili tego, bo jest do wzięcia przez państwo kasa ok 40zł no i kontrola wszystkich.

Każde prawo jest takie, nawet w Ameryce. Tylko że tamten system przewiduje, że dowolna interpretacja zdarza się raz, bo potem wkracza precedens.

Żadna kasa, żadna kontrola - wystarczy przenieść się na zagraniczny serwer.

[jacer]

Ale jest jeden plus. Wystarczy zarejestrować sobie stronkę czyli być sobie naczelnym i dziennikarzem i można już występować do IPN po akta.

Tego sędziowie nie przewidzieli

Ale poczekajmy na pisemne orzeczenie. Tam to będą wygibasy prawne.

[jacer]

Żadna kasa, żadna kontrola - wystarczy przenieść się na zagraniczny serwer.

No właśnie nie, bo tym samym prasa drukowana za granicą nie musiałaby być rejestrowana w PL.

[arcy]

Zadaj sobie trud i zajrzyj do ustawy. Tam jest taki oto zapis:

prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania

Masz jeszcze jakieś pomysły jak sędzia powinien to zinterpretować? Bo moim zdaniem sprawa jest jasna - póki w drodze nowelizacji ustawy nie powstanie zapis

przepisów nie stosuje się do stron internetowych i innych form przekazywania informacji za pośrednictwem Internetu

strony internetowe powinny podlegać prawu prasowemu. Pole do popisu mają teraz nasi posłowie - w wolnej chwili postaram się zainteresować kilku tym problemem.

[arcy]

ART, od ilu postów na forum zaczniesz wystawiać legitymacje prasowe? Bo zgodnie z tym orzeczeniem, po zarejestrowaniu strony każdy jej autor staje się z mocy prawa dziennikarzem i przysługują mu określone przywileje. Zresztą, wiele portali już z tego korzysta - wydaje legitymacje, uzyskuje akredytacje, uczestniczy w bankietach

[jacer]

Zadaj sobie trud i zajrzyj do ustawy. Tam jest taki oto zapis:


Masz jeszcze jakieś pomysły jak sędzia powinien to zinterpretować? Bo moim zdaniem sprawa jest jasna - póki w drodze nowelizacji ustawy nie powstanie zapis

hehe, podpuszczełem cię, bo zanim zacząłem dyskusję to poszukałem tej ustawy.

Sprawa jest taka, że sędzia uznał internet za prasę lub czasopisma

[adam16]

No nareszcie coś pozytywnego. Bankiety zakrapiane piwem Poproszę o legitymację z numerem 16-tym

[arcy]

hehe, podpuszczełem cię, bo zanim zacząłem dyskusję to poszukałem tej ustawy.

Sprawa jest taka, że sędzia uznał internet za prasę lub czasopisma

Zastanawiające i może trochę smutne jest to, że ówcześni autorzy ustaw wykazali się większą zapobiegliwością niż dzisiejsi, którym zdarza się rozpoczynać pracę nad nowelizacją ustawy jeszcze zanim wejdzie ona w życie.

[dzidek1960]

Tak sobie teraz myślę, że jak zarejestruje swoją stronę to zostanę nie tylko redaktorem naczelnym ale też wydawcą. I tu nasuwają się następne pytania. Kto mi wyda legitymację dziennikarską? Czy jako wydawca nie powinienem zarejestrować działalności gospodarczej? Jeżeli tak to chyba powinienem wystąpić do GUS o nadanie mi numeru REGON. Już widzę dotrzymanie terminu nadania REGONu gdy GUS dostanie kilka milionów wniosków. Czy redaktorem naczelnym i wydawcą może w Polsce zostać dziecko siedmioletnie, bo już w tym wieku są niektórzy blogerzy.
Przecież to jest paranoja w majestacie prawa.

[jacer]

Spektakularne zatrzymania skłaniają niektórych do oskarżeń rządu o „faszyzm” i temu podobne bezeceństwa. Tymczasem znacznie gorsze niebezpieczeństwo nadchodzi ze strony władzy sądowniczej. Oto Sąd Najwyższy w postanowieniu z 26 lipca (sygn. Akt IV KK 174/07), zawarł był pogląd, że strona internetowa aktualizowana częściej niż raz w tygodniu, powinna być zarejestrowana jako dziennik. Jeśli nie – jej właściciel będzie ścigany przez prokuraturę jako przestępca.

Postanowienie to dowodzi, ze w państwie naszym mamy do czynienia z epidemią prokuratorskiej choroby zawodowej. Jej objawy polegają na tym, że pacjentowi świat jawi się jako obszar zaludniony przez 6,5 mld podejrzanych, których trzeba przynajmniej przesłuchać. Najwyraźniej epidemią ta ogarnęła również Sąd Najwyższy.

Obowiązek rejestracji ma wynikać z ustawy z 26 stycznia 1984 roku – prawo prasowe – z późniejszymi zmianami. Czy jednak aby na pewno? Oto art. 7 ust. 2 pkt 2 tej ustawy powiada, że „dziennikiem jest ogólnoinformacyjny druk periodyczny lub przekaz za pomocą dźwieku oraz dźwięku i obrazu [podkr. SM], ukazujący się częściej, niż raz w tygodniu”. Zgodnie z art. 20 ust 1 – wydawanie takiego dziennika wymaga rejestracji. Jeżeli zatem właściciel strony internetowej nie posługuje się łącznie „dźwiękiem i obrazem”, tylko np. – samym „obrazem” – to zgodnie z prawem prasowym – żadnego „dziennika” nie wydaje.

W ogóle pomysł, żeby jeden człowiek, chcąc powiedzieć coś innego drugiemu człowiekowi, albo wielu innym ludziom, musiał prosić w tym celu o pozwolenie jakiegoś trzeciego człowieka, np. przebranego w togę z łańcuchem, jest z gruntu totalniacki. Zwłaszcza, że zgodnie z art. 21 i 22 prawa prasowego, taki przebrany człowiek może „odmówić rejestracji”, może „zawiesić wydawanie dziennika”, no a przede wszystkim – za swoje wymuszone usługi żąda pieniężnego haraczu.


Stanisław Michalkiewicz

[szefi]

Czy kolega jacer swoją wypowiedź zaczerpnął skądyś ? Bo podpisując się z imienia i nazwiska, o ile to twoje to nie widzę problemu ale jeśli to cytat to proszę abyś to jawnie napisał ba tak sam lekko wprowadzasz nas w niepewność i dualizm postaci.

[jacer]

ohhh, myślałem, że postać pana Stanisława Michalkiewicza jest powszechnie znana.

ale ok, www.michalkiewicz.pl