Tutaj upał. W słońcu to przynajmniej jest jakieś chyba 25 stopni. Lekki wiaterek (chyba początki halnego niestety). Jakby taka miła zima była, to ja tak chcę
TYCHY /około 20.00/-LEJE JAK Z CEBRA...temp.:10C-idzie ochłodzenie...
/grzybów w pszczyńskich lasach mnóstwo i jeszcze rosną, piwo się
warzy-czuję przepiękny zapach słodu.../.
Wczoraj w Krakowie lało. Prawie cały dzień, a wieczorem nawet dosyć mocno. Oczywiście się ochłodziło. Dzisiaj jest pochmurno, ale całe szczęście nie pada.
W Warszawie chłodno, leje i wieje jak diabli. Przed chwilą okno mi zaczęło przeciekać , a przed dwoma chwilami wiatr sam je otworzył.
W takich warunkach nie powinno się pracować, lepiej iść na piwo...
Lubię kiedy się zieleni
Lubię jak się piwo pieni...
Comment