Przy piwie o polityce

[emes]

Stanisław Michalkiewicz, publicysta :

"......Wracając tedy do wszechświatowego kryzysu finansowego, to on ma, można powiedzieć, same dobre strony. Czyż w innych okolicznościach można by wyciągnąć ludziom z kieszeni w biały dzień miliardy dolarów i euro pod pretekstem „ratowania gospodarki”? Czyż w innej sytuacji można by, za zrabowane w ten sposób pieniądze, przejmować na rzecz „państwa” udziały w firmach, przybliżając w ten sposób upragnione „socjalistyczne przemiany”? Oj, chyba nie byłoby można, więc jakże tu narzekać? Gdyby nawet żadnego kryzysu nie było, trzeba by go wymyślić, podobnie, jak „globalne ocieplenie”, a wcześniej – „dziurę ozonową”. "

[Krzysiu]

Pomidor.

[jacer]

Traktat lizboński dla opornych: http://fronda.pl/news/czytaj/traktat...poczatkujacych

[zythum]

Planowanie czy szybki zysk ponad wszystko?Kapitalizm w praktyce

Bartolik: Zysk ponad ludzi... i drzewa
[2009-01-06 08:12:05]

Duży rejon poznańskiego Nowego Miasta, jakim są Rataje – na obszarze 2100 ha zamieszkuje 90 tys. osób – niegdyś stanowił dumę PRL-u.

Pod koniec lat 50., 11 osiedli, mających powstać na Ratajach, zostało oddzielonych klinami zieleni długości 2 km i szerokości co najmniej 500 m. Na specjalnej tablicy na Rondzie Starołęka podkreślono dbałość autorów planu Ratajów o jego ekologiczny wymiar. Ale to PRL-owska tablica...

Mieszkańcy Ratajów już dwukrotnie sprzeciwili się wycince dziś 40-letnich drzew na odcinku od Ronda Rataje po Rondo Starołęka, po stronie Osiedla Piastowskiego, pod tereny biznesowe. Jednak okazuje się, że również kapitaliści dobrze rozumieją – na swój sposób rzecz jasna – że rosnące drzewo nie jest towarem.

25 września pani Maria zauważyła, że na wspomnianym odcinku okopano 34 drzewa. Należy pamiętać, że przepisy prawne utrudniają wycinkę zdrowych drzew – w przypadku chorych można zarządzić cięcia pielęgnacyjne. Drzewa oznaczono więc wypisanymi sprayem numerami.

Pani Maria skontaktowała się z mgr. Lesławem Rachwałem z Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk w Kórniku. Ten, po dokonaniu oględzin drzew stwierdził, że dwie trzecie z nich można uratować. Wykonał również zdjęcia, które wykazały, że zasadzone przy Rondzie Starołęka brzozy są "profesjonalnie" niszczone: mają przycięte czubki. Gwałtowne uleganie chorobom przez niedawno zdrowe drzewa rodzi też podejrzenie zastosowania toksycznych substancji.

Pani Maria bezskutecznie interweniowała w lokalnych mediach, a następnie złożyła doniesienie do prokuratury z art. 182 Kodeksu karnego. Dostarczyła również wykonane przez Rachwała zdjęcia, domagając się powołania go w charakterze konsultanta. Ponieważ nikt nie przyznaje się do wydania decyzji o wycince, i wobec wątpliwych intencji prokuratury, wystąpiła do sądu rejonowego przeciwko służbom odpowiedzialnym za zieleń miejską, służbom ochrony środowiska i Urzędowi Miasta. Jest pewna, że procederu dokonuje się w celu realizacji projektów kapitalistów, których tożsamości nie sposób dziś ustalić. Przede wszystkim jednak zależało jej na uchyleniu decyzji o wyrębie – złożyła więc zapytanie o jej zasadność. "Wydział Architektury i Infrastruktury Urzędu Miasta powinien czuwać nad projektami, które z sukcesem wdrożono przed 50 laty, będącymi ewenementem nieomal na skalę światową: każde z 11 osiedli miało mieć ów klin zieleni. Nie dajmy zniszczyć zielonych płuc miasta!" – mówi. Ale przecież owe płuca to relikt minionej epoki, w której, jak widać, nie stawiano tak łatwo zysku jednostek nad dobrem społecznym.

"Ani człowiek, ani zwierzę nie ma tej zdolności, by energię słońca zamienić w tlen. Wycięcie drzew jest zamachem na dobra osobiste każdego mieszkańca z osobna i wszystkich naraz, ponieważ tlen jest niezbędny dla zachowania najwyższych dóbr ludzkich, jakimi są życie i zdrowie. Mieszkańcy mieli zagwarantowane pasy zieleni między osiedlami. Profesor higieny powiedział, że to zielone płuca miasta. Dlatego musimy się zmobilizować dla uratowania każdego drzewa z tego klina" – mówi dalej pani Maria. "Drzewa dają nam nieodpłatnie tlen do życia". Wskazuje: "Amerykańscy badacze, niezależni od kręgów biznesowych, ustalili, że powietrze w lesie zawiera nadal 21 proc. tlenu, lecz w miastach – 18 proc., a na krzyżówkach ulic bez drzew – 12–14 proc". Tymczasem odkrywa kolejne drzewa przeznaczone do wyrębu, tym razem na osiedlu Rzeczpospolitej. Niezadrzewione połacie trawników, na których nie ma już nawet śladu po pniach, świadczą o tym, że na Ratajach dzieją się cuda-niewidy.

Teren jest uzbrojony, położony tuż przy ludnym osiedlu i ruchliwej trasie – stąd niezwykle atrakcyjny. Któż by się zatem przejmował, czym będą oddychać mieszkańcy! Tym bardziej, że na Osiedlu Piastowskim żyje starzejąca się, mająca w drapieżnym kapitalizmie coraz mniejszą siłę przebicia społeczność. Podobnie traci ją populacja Osiedla Rzeczypospolitej – mieszka na nim wielu byłych pracowników Pometu, zakładów metalurgicznych, stanowiących niegdyś chlubę PRL za sprawą doskonałych produktów. Robotnicy tych zakładów mogli też poszczycić się tradycjami prężnego ruchu związkowego – zdaniem niektórych najprężniejszego zaraz po legendarnym Cegielskim. Dziś często są w wieku 60–65 lat. Po restauracji kapitalizmu zmierzyli się z masowymi zwolnieniami – niegdyś zwarta załoga poszła w rozsypkę. Nie dość, że wcześniej pracowali w warunkach szkodliwych – trzeba jeszcze na starość chce się ich zatruć spalinami!

Pani Maria przestrzega przed zwiększeniem liczby chorób cywilizacyjnych – raka, astmy, potworkowatości płodów – szczególnie, gdy dokonywane są kolejne zamachy na dostęp do opieki medycznej i zabezpieczenia socjalne. "To nie ujawni się w ciągu dwóch, trzech lat" – mówi. Ale przecież w kapitalizmie nie ma długotrwałego planowania z myślą o społeczeństwie, gdyż nade wszystko liczy się szybki zysk.

Na Ratajach nie koniec dziwnych antyekologicznych poczynań. Między ulicą Winogrady a hotelem Vivaldi wycinano nocą, z użyciem profesjonalnego sprzętu, drzewa-pomniki przyrody na starosłowiańskim cmentarzysku. Czyżby zamierzano rozwijać zaplecze hotelowe? Naprzeciwko znajduje się cmentarz ofiar cywilnych i wojskowych drugiej wojny światowej – także tam dokonywano nie tylko spustoszenia drzewostanu, lecz również częściowej ekshumacji prochów. "Krwiożercze biznesowe bestie!" – grzmi pani Maria, wspominając, że w tej sprawie też interweniowała w prokuraturze. Ta jednak po 40 dniach uznała, że wszystko jest w porządku.

Wielki Brat się sprywatyzował. Niemal zupełnie zniknął z pola widzenia. Już go nie ma – jest przecież wolność! Tylko czy wszyscy zaczną teraz tańczyć i skakać z radości?

Paweł Michał Bartolik

Tekst ukazał się w tygodniku "Trybuna Robotnicza".

[albeertos]

Nie Ratajów tylko Rataj.

[emes]

Janusz Korwin Mikke, publicysta :

"W Europie uczy się ludzi, że kolej buduje się po to, by wozić ludzi i towary (w krajach bardziej postępowych: „by tworzyć miejsca pracy dla kolejarzy”) – a w Ameryce (w XIX wieku przynajmniej...) uczono, że kolej buduje się po to, by zarobić na tym pieniądze... Dlatego oni zarabiali – a my do wszystkiego dopłacamy..."

[Wujcio_Shaggy]

Te tzw. kliny napowietrzające vel "ekologiczne" miały jeden, za to podstawowy, cel w mieście socjalistycznym: odprowadzenie fali uderzeniowej po wybuchu imperialistycznej bomby atomowej...

[ART]

Wszak było to osiedle na miarę owych czasów

[Wujcio_Shaggy]

Tym osiedlem pokazaliśmy niedowiarkom, co potrafimy, i że to nie jest nasze ostatnie słowo...

[Maidenowiec]

Grzmi pani Maria! Krwiożerczy kapitaliści!

A tak się śmiesznie składa, że drzewa powyżej określonej grubości pierścinicy nie można wyciąć nawet u siebie w ogródku, bo płaci się cholerną karę. Za pozwolenie też się płaci. Czyli co, kapitaliści bezecnie wykupili teren i wycinają drzewa? 46-letnie drzewa w mieście to takie już wiekowe dosyć. A kto wydał pozwolenie? Też kapitaliści? Czy aparat urzędniczo-biurokratyczny, na który zapewne pani Maria głosowała?

Zythum, kurde, przyzwoitość by nakazywała, byś nie wklejał już tych bredni.

[Marusia]

Maidenowiec, z tekstu wynika, że usiłują drzewa najpierw zrobić chorymi, żeby móc je wyciąć bez pozwolenia.

Żeby nie było - bynajmniej tym postem nie opowiadam się za żadną ze stron dyskusji

[jacer]

Zythum, kurde, przyzwoitość by nakazywała, byś nie wklejał już tych bredni.

Nie denerwuj się, zobacz z jakiej gazety te wypociny pochodzą Bolszewia już tak ma, musi kłamać i manipulować.

[Maidenowiec]

Marusia, pozwolę się nie zgodzić z tym tekstem Z tekstu wcale tak nie wynika, aczkolwiek widać, że chcieliby, żeby tak było. Przycinanie czubków brzóz to nic nowego i niszczącego, ot normalna higiena miejskiej zieleni. Nie jest napisane, kiedy były przycinane. Jak w pełni sezonu wegetacyjnego to niefajnie, ale też drzewo sobie z tym poradzi. Natomiast przycinanie późną jesienią to norma. Nikt nie chce wysokich drzew w mieście, szczególnie starych i przy trasach komunikacyjnych. Dodatkowo "rodzi podejrzenie", rodzi podejrzenie, że co? Albo niech przeprowadzą analizę toksykologiczną gleby albo niech nie chrzanią. Stawiam kule przeciwko orzechom, że drzewa zamierają od zasolenia.

Edyt

No i oczywiście jest to polemika z tekstem, bo bzdury tam wypisali

[Krzysiu]

Prymitywny schemat: prosty obywatel przeciwko bezdusznej machinie.
prosty obywatel: Pani Maria (uczciwa do bólu, biedna, dba o przyrodę, wiek więcej niż średni - pełne zaufanie, bo o cóż by mogło chodzić?)
wsparcie autorytetu: mgr LEszek Rachwał z Instytutu. Ciul, że może ona tam być biurokratą albo nawet palaczem, tytuł naukowy jest.
bezduszna machina: w zależności od interpretacji urzędnicy (najczęściej winni wg dziennikarzy) lub kapitaliści (wskazanie Zythuma).

To jest tak durne, że nawet nie chce mi się z tego śmiać.

[emes]

W Sejmie, wiceminister pracy Marek Bucior:

"Ponad 20 mld straciły w 2008 r. Otwarte Fundusze Emerytalne z powodu spadków na giełdzie. Nie oznacza to, że na swych indywidualnych kontach klienci OFE mają mniej pieniędzy niż wpłacili 10 lat temu."

Generalnie lepiej było zwyczajnie gromadzić pieniądze na własnym koncie, niż pod przymusem "inwestować" w OFE. Tylko weź się sprzeciw, to pójdziesz do więzienia.
Z tym panem miałę okazję chodzić do tej samej klasy w szkole średniej. Nie mogę złego słowa o nim powiedzieć, ale jego szefowa to typowy idiota urzędniczy np poprzez takie decyzje, że w każdej firmie nawet dwuosobowej musi teraz być jedna osoba z certyfikatem przeciwpożarowym BHP. Nawet dwuosobowa obsługa straganu na bazarze musi wyznaczyć jedną osobę do szkolenia przeciwpożarowego i BHP za ok 1200 zł. A jak się zwolni, to trzeba wyznaczyć następną i znów zapłacić za szkolenie, bo certifikowany strażnik przeciwpożarowy i od BHP, być musi, a jak nie , to kara 30 000 zł. Wspaniałe wspomaganie gospodarki, zwłaszcza w takich czasach.