Przy piwie o polityce

[jacer]

Przecież skrajni lewicowcy i libertarianie mają do siebie blisko. Musisz spojrzeć na politykę jako na kółko: zaczynasz od centrowców, idziesz w lewo, poprzez socjaldemokratów, socjalistów, dochodzisz do antycentrum czyli anarchistów, potem masz libertarian, liberałów, konserwatystów po prawej stronie i z powrotem centrowców.

A ja słyszałem, że dochodzi się do muru i dalej nie ma nic.

[emes]

Prezydent Lech Kaczyński do nowego prezydenta Baraca Obamy :

"... Naród Polski żywi głęboki szacunek dla osiągnięć Narodu Amerykańskiego. Cenimy i podzielamy jego umiłowanie pokoju, wolności i demokracji. ..."

Dobra wiadomość dla gospodarki, produkcja wazeliny nie spada.

[Wujcio_Shaggy]

Z ekonomicznego punktu widzenia, wielkość (wolumen, mówiąc fachowo) produkcji wazeliny nie ma żadnego znaczenia dla gospodarki...

[jacer]

Mnie się z przemówienia Baracka najbardziej podobało to: trzeba się wolnemu rynkowi przyglądać, żeby sie nie zerwał spod kontroli"

To nie brzmi dobrze.

[Wujcio_Shaggy]

Nie ma to jak wolny rynek kontrolowany przez Ministerstwo Wolnego Rynku...

[VanPurRz]

http://www.svet-piva.cz/clanky/vyvoj-ceny-lahvoveho-piva.php

Bardzo ciekawe zestawienie które może trochę otrzeźwi bezkrytycznych fanatyków kapitalizmu. W CSSR przez 30 lat praktycznie nie drożało piwo, w kapitalizmie wzrost jest skokowy i relatywnie piwo jest coraz droższe (a jednocześnie przecież mnóstwo cięć kosztów nastąpiło) co wyraźnie świadczy, ze dla ludzi przynajmniej jeżeli chodzi o piwo życie w CSSR było lepsze niż wkapitalzmie gdzie wszystko nastawione jest tylko na coraz wiekszy zysk dla firmy kosztem zarówno konsumenta jak i pracownika.

[lordofdabeer]

Owszem zestawienie ciekawe. Weź tylko pod uwagę, że w gospodarce centralnie sterowanej plan gospodarczy niekoniecznie brał pod uwagę kwestie typu koszty produkcji i surowców. Dodatkowo browary, jak i wszystko inne było własnością państwową. Też nie jestem szczęśliwy z powodu rosnących cen piwa, szczególnie jeśli np. rząd podwyższa akcyzę, ale raczej nie widzę w tym aspekcie możliwości powrotu do poprzedniego systemu.

Wiadomo, że browary tak jak każde inne przedsiębiorstwo w gospodarce rynkowej muszą brać pod uwagę zysk. Wiadomo też, że raczej niekoniecznie jest to z korzyścią dla konsumenta. To akurat było inaczej w poprzednim ustroju. Natomiast na pewno wolę sytuację kiedy to wybór i dostępność piwa na rynku nie jest reglamentowany przez jakąkolwiek centralną instytucję.

[Maidenowiec]

Aj waj, puste i jałowe byłoby moje życie, gdybym o moich preferencjach politycznych decydował przez pryzmat piwa. Z drugiej strony bardzo prawdopodobne, że wtedy bym nie pisał na forum, tylko leżał gdzieś w kartonie na ulicy.

[Wujcio_Shaggy]

(...) Wiadomo, że browary tak jak każde inne przedsiębiorstwo w gospodarce rynkowej muszą brać pod uwagę zysk. Wiadomo też, że raczej niekoniecznie jest to z korzyścią dla konsumenta. To akurat było inaczej w poprzednim ustroju. (...)

O tyle inaczej, że liczył się człowiek pracy i PRODUKCJA, a konsument był nieważny.

[peixe]

Mnie się z przemówienia Baracka najbardziej podobało to: trzeba się wolnemu rynkowi przyglądać, żeby sie nie zerwał spod kontroli"

To nie brzmi dobrze.

Przypominam tylko, ze nie ma na dzisiejszym swiecie czegos takiego jak wolny rynek. Na codzien mamy do czynienia z daleko posunietym interwencjonizmem i silnie ograniczona gra rynkowa. Prosze, uzywajmy definicji zgodnie z ich znaczeniem.

Co sie zas tyczy Baracka, to lud sie przecie cieszy, sam widzialem dzisiaj rano w Bildzie. Miliony telewidzow na calym swiecie z wypiekami na twarzy sledzily inauguracje nowo obranego wladcy i lapczywie spijaly kazde z jego ust slowo. Amerykanie w wielu zakladach pracy dostali nawet dzien wolny, zeby na wlasne oczy zobaczyc wystapienie nowego Boga, a w amerykanskich szkolach mlode dziatki pisaly wierszyki na czesc nowego trybuna ludu, zupelnie jak niegdys ku czci swietej pamieci Ziutka Sloneczko.

I tylko w ciszy pobrzekiwaly zalosnie slowa piesni propagowanej niegdys przez zaplutego pieska republikanow, Rusha Limbaugh:

Barack the Magic Negro lives in D.C.
The L.A. Times, they called him that
‘Cause he’s not authentic like me.
Yeah, the guy from the L.A. paper
Said he makes guilty whites feel good
They’ll vote for him, and not for me
‘Cause he’s not from the hood.

Bedzie sie dzialo

[peixe]

Apropos wierszy, to jeszcze taki znalazlem

Change

Change is coming
Change is near
People happy
Filled with cheer

With blinded eyes
They call for mama
Buying the myth
Savior Obama

Spend to save us
Spend to grave us
The empire falls
When the lender calls



Twos wars abroad
With more at home
The prisons full
And hate still roams

Protect and Serve
Consent by threat
Seen this before
Mark of a Tyrant

Vote for Freedom
Vote for Serfdom
The empire falls
When the lender calls


We know whats best
We are the wise
With every law
Liberty dies

Global Warming
The newest scam
Take more money
From the poorman

Big Brother haunts
Big Brother wants
The empire falls
When the lender calls

[jacer]

PProsze, uzywajmy definicji zgodnie z ich znaczeniem.

To juz miej pretensje do Baracka Huseina on tak mówił.

Ja mam taką fraszkę:

Czary czynił czarny Barrack wzrokiem swym czarownym

czarno widząc przyszłość świata z rynkiem nazbyt wolnym.

Lecz czarnoksiężnikiem się okazał raczej marnym

bo rynek – zamiast mniej wolnym – stał się bardziej czarnym.

[emes]

Mariusz Max Kolonko:

"Po zaprzysiężeniu Obamy, giełda poleciała o 300 punktów w dół. To był najgorszy dzień inauguracyjny giełdy w historii. Tu nie ma już kryzysu, tu jest rzeź. Na giełdzie nie ma inwestorów, sami spekulanci. Ludzie tracą oszczędności życia i spoglądają na Obamę, jak na magika, który wyciągnie królika z kapelusza. Jak na razie nie widzę możliwości, aby Obama mógł tego królika wypuścić."

"Plan Obamy przewiduje 20 mld na kupony żywnościowe dla ludności.
Dostaniemy kartki na cukier? Kupon na wędliny?
Czy doradca Obamy jest kolegą Gierka?"

[lordofdabeer]

Przypominam tylko, ze nie ma na dzisiejszym swiecie czegos takiego jak wolny rynek. Na codzien mamy do czynienia z daleko posunietym interwencjonizmem i silnie ograniczona gra rynkowa.

Tak jak napisał peixe – gra rynkowa staje się obecnie coraz bardziej pustym słowem. Zresztą nie tylko Amerykanie w tym celują – to co robi Unia Europejska chociażby w zakresie polityki rolnej nie ma przecież też nic wspólnego z wolnym rynkiem.

A jeszcze parę lat temu wielu naukowców zajmujących się stosunkami międzynarodowymi pisało o stopniowym odchodzeniu w przeszłość państwa narodowego ze względu na jego coraz większą słabość. A tu proszę co się dzisiaj okazuje – nie tylko, że nie odchodzi w przeszłość, to ma się całkiem dobrze i zdaje się, że jako jedyne jest w stanie jakoś ogarnąć ten bajzel pompując astronomiczne sumy w upadłą gospodarkę.

[jacer]

Tusk nie rozumie pytań: http://polityczni.pl/salon/test.html