Wakacje, wakacje, wakacje....

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Radegast
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2001.02
    • 1124

    Nadeszła pora, aby odświerzyć temat założony rok temu.
    Powracać będzie on z wiadomą częstotliwoscią jak bumerang.
    Mam nadzieje, że przy każdym jego powrocie wpisywać się będą wciąż te same osoby, no i miło będzie również witać nowych piwoszy, ale do rzeczy bo się rozczulać zaczynam

    Śmigam na jakieś dwa miechy do Włoch, aby się bawić, zarabiać i wiadome primo smakować tamtejszego piwka
    Nie wiem jak będzie z dostępem do sieci, ale jeżeli taki się przydaży, to na gorąco podziele się z Wami swoimi doznaniami smakowymi

    Ludziska bawcie się dobrze, pijcie tyle piwa na ile tylko będziecie mieli ochotę, no i w ogóle wszystkiego najzdrowszego na tych wakacjach.
    Ja kosmita, w srod serow i wina piwa szukajacy

    Comment

    • Kudłaty
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2001.09
      • 1972

      Mnie się zacznął wakacje po pierwszym lipca :P.

      Comment

      • slavoy
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        🥛🥛🥛
        • 2001.10
        • 5055

        A u mnie to tak:

        Trzy czwarte wakacji w Wawie w robocie, jedna czwarta we Wrocu...
        Takie życie



        Dick Laurent is dead.

        Comment

        • celt_birofil
          † 2017 Piwosz w Raju
          • 2001.09
          • 4469

          Re: A u mnie to tak:

          slavoy napisał(a)
          Trzy czwarte wakacji w Wawie w robocie, jedna czwarta we Wrocu...
          Takie życie
          W tym Wrocławiu jakąś fuchę podłapałeś ?
          Nie było Ciebie tyle lat! Myślałem, że nie wrócisz już (Krystyna Prońko - koniec cytatu)

          Comment

          • Misiekk
            Kapitan Lagerowej Marynarki
            • 2001.05
            • 913

            On ma etat w *****.
            Piwo to jest życia blues, daje miłość oraz luz. :)

            Comment

            • dropun
              Kapral Kuflowy Chlupacz
              • 2002.05
              • 60

              Nareszcie wakacje w moim przypadku jest to aż dwa tygodnie.Ciekawe czy pogoda dopisze ponieważ tak się składa że będe przez tydzień w Świnoujściu

              Comment

              • Qbric
                Porucznik Browarny Tester
                • 2001.04
                • 427

                Miałem jechać do Szwecji zbierać "runo leśne" i nieźle zarobić- nie wypaliło, miałem jechać do Niemiec do roboty- nie wypaliło, tak więc wakacje będą spod znaku zdechłego Azorka, bez grosza przy duszy. Jedyne co pewnie to to, że wyłożyłem za domem kostke, kłade krawężnik oddzielający trawkę od reszty ogródka, na działce muszę postawić z tatem altanke... ech. Nie ma to jak wakacje z łopatą...
                Grill bez piwa NIE! - Piwo bez grilla TAK!

                Comment

                • żąleną
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2002.01
                  • 13239

                  A ja właśnie wróciłem z placu budowy i stwierdzam, że wakacje z łopatą (czy raczej z siekierką i dłutem) to jest to! Pomagam znajomemu w budowie domu - ciosamy kamulce, miąchamy zaprawę w taczce, wieczorem idziemy na piwko. Jak na to mówią w reklamach - aktywny styl życia? Niesamowita satysfakcja tak coś stworzyć z niczego.

                  Może byś chciał wybrać się na kajaki w połowie sierpnia? Impreza z tych niedrogich, a jest dziewięć dni niezłej jazdy:

                  kajak 20 zl/doba (już nie pamiętam, czy od łebka czy od kajaka) + 360 zl transport wszystkich kajaków (jeśli bedzie 16 osob to po 22,5 zł na głowę) + bilety wstępu na teren rezerwatu (bo będziemy płynąć Biebrzą) na każdy dzień (5 zł normalny, 3 zł ulgowy). Czyli 250 zł (lub 160, zależnie od ceny za ten kajak) plus żarcie i pola namiotowe, których nie będzie raczej zbyt wiele, więc tak z połowa postojów będzie na dziko, czyli za friko.

                  Comment

                  • celt_birofil
                    † 2017 Piwosz w Raju
                    • 2001.09
                    • 4469

                    Jutro o tej porze będę już za granicą (polsko-czeską )

                    Już nie mogę się doczekać
                    Nie było Ciebie tyle lat! Myślałem, że nie wrócisz już (Krystyna Prońko - koniec cytatu)

                    Comment

                    • Marusia
                      Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                      🍼🍼
                      • 2001.02
                      • 20221

                      A ja i Slavoy właśnie wczoraj zza tej granicy wróciliśmy. Szkoda....
                      www.warsztatpiwowarski.pl
                      www.festiwaldobregopiwa.pl

                      www.wrowar.com.pl



                      Comment

                      • adam16
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        • 2001.02
                        • 9865

                        Jeśli chodzi o przekraczanie granic, to mój szef przekracza granice mojej wytrzymałości nerwowej.
                        Browar Hajduki.
                        adam16@browar.biz
                        Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

                        Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D

                        Comment

                        • Qbric
                          Porucznik Browarny Tester
                          • 2001.04
                          • 427

                          żąleną napisał(a)
                          [...] wakacje z łopatą (czy raczej z siekierką i dłutem) to jest to! [...]
                          Niestety Twój znajomy, tak jak mój tato, nie ma na działce pszczół...

                          Do tego w takie upały są one wyjątkowo złośliwe, więc wstaję o 5 rano by już przed 11 uciekać z działki Wkacje z łopatą to może być coś wspaniałego (bo znam takie przypadki, również na sobie), można pić piwo, rzeźbić muskulaturę przy betoniarze , ale trzeba mieć do tego jakieś odpowiednie zaplecze. Mam nadzieję, że przy tych pszczołach to chociaż kondychę złapię podczas biegania... ech
                          Dobre tyle, że wieczorem tato zawsze piwo stawia

                          PS. Przepraszam za dużą ilość mordek :-)
                          Grill bez piwa NIE! - Piwo bez grilla TAK!

                          Comment

                          • żąleną
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2002.01
                            • 13239

                            Przy betoniarze to można rzeźbić palcem w nosie! My miąchamy zaprawę w taczce. Podczas tej czynności wyglądam mniej więcej tak:

                            Przy pszczołach też możesz złapać trochę mięśnia - wystawiaj na żądła klatę i bicepsy a zaraz będziesz wyglądał jak Schwarzenegger.

                            Comment

                            • Qbric
                              Porucznik Browarny Tester
                              • 2001.04
                              • 427

                              żąleną napisał(a)
                              [...] My miąchamy zaprawę w taczce. Podczas tej czynności wyglądam mniej więcej tak: [...]
                              No Staaary... ktoś mnie w końcu rozumie! Ale ja mam wanienke.
                              żąleną napisał(a)
                              [...] będziesz wyglądał jak Schwarzenegger.
                              Już prawie wyglądam: brudny na twarzy, w żebach liście, białe ręce od cementu, podarte, różnokolorowe spodnie, obok siekiera, łopata, szpadel, kielnia, motyka i inny osprzęt... prawie jak w Terminatorze
                              Tylko żeby nikt się mnie nie przestraszył i mnie nie "zachepał", bo w drugiej części już raczej nie wystąpie
                              Grill bez piwa NIE! - Piwo bez grilla TAK!

                              Comment

                              • żąleną
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2002.01
                                • 13239

                                Wanienka - to już coś. Przynajmniej nie wylejesz tego, co przez pół godziny w pocie czoła miąchałeś. Taczkę trzeba mocno zakotwiczyć, inaczej można się niemiło zaskoczyć. Można wręcz osiwieć.

                                Nie przeforsuj się! Żebyś na samym wstępie nie zaprzepaścił obiecującej kariery piwosza.



                                Last edited by żąleną; 2002-07-10, 16:07.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X