Z całej LŚ obejrzałem półtora seta z finału, ale faktycznie chęć gry i wręcz wściekłość w ataku Polaków była imponująca. Tego właśnie brakowało mi w skądinąd dobrych reprezentacjach od roku 2000 z hakiem do niedawna.
Nawiasem mówiąc, zauważyłem małą analogię pomiędzy głównymi aktorami tego weekendu, czyli siatkarzami i Radwańską. Poprawił się serw, poprawiły się wyniki. Nie mogłem patrzeć, jak rywale sadzili mocne serwy z wyskoku, a u nas 3/4 zawodników przepychało piłkę na drugą stronę siatki w stylu Zagumnego. Podobnie Radwańska - pierwsze podanie często psuła, a drugie było takie słabe, że przeciwniczki szły jak po swoje. Teraz jest zupełnie inna bajka.
Nawiasem mówiąc, zauważyłem małą analogię pomiędzy głównymi aktorami tego weekendu, czyli siatkarzami i Radwańską. Poprawił się serw, poprawiły się wyniki. Nie mogłem patrzeć, jak rywale sadzili mocne serwy z wyskoku, a u nas 3/4 zawodników przepychało piłkę na drugą stronę siatki w stylu Zagumnego. Podobnie Radwańska - pierwsze podanie często psuła, a drugie było takie słabe, że przeciwniczki szły jak po swoje. Teraz jest zupełnie inna bajka.
Comment