Czy Browarbizowicze to oszołomy?

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • perłyfan
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.02
    • 1244

    #76
    Upierałbym się aby przytaczać przykłady z branży spozywczej, bo tylko one mają tu sens w kontekście rozmowy o piwie. A skoro przytoczyłeś przykład chleba to niedawno pojawiła się koncepcja aby chlebem nazywać tylko to co jest pieczone w sposób tradycyjny, reszta wypieków typu pompowańce marketowe miałyby nosić inne nazwy. Czy wg. Ciebie autor tego pomysłu jest oszołomem ? Swoją drogą w piwowarstwie też możnaby taki pomysł wdrożyć i piwa koncernowe nazywać napojem piwopodobnym ( co nie wykluczałoby, że komuś napój takowy smakuje ). I ja ten pomysł bym poparł nawet kosztem nazywania mnie oszołomem.
    JUŻ DAWNO NIE JESTEM FANEM PERŁY

    Comment

    • coachu
      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
      • 2005.09
      • 225

      #77
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
      Możesz podać przykład tego obłędu?
      Nie chcę tego robić, to by wywołało znowu burzę na nie wiadomo ile postów. Zresztą nie ja uważam za obłęd ale IMO wielu ludzi tak to moze postrzegać.

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
      A jaki to skutek w skali makro zaobserwowałeś? Gdzie te poranione psychiki miłośników piwa, brutalnie zgwałcone przez indoktrynację browar.bizowiczów? Gdzie te osoby zniechęcone do piwa do końca życia?
      vide post 34, poza tym np. upadek Juranda z Olsztyna i paru innych małych browarów, do wielu kultowych restuaracji/knajp wchodzi Wielka Trójka (oczywiscie jest też trend odwrotny, część lokali stawia na browary regionalne jak sopocki Bulaj, ale dzieje się to w zbyt małej skali poza tym nie tylko piwem buduje się historię lokalu)
      Nie ma żadnej indoktrynacji (no może czasem, w końcu małe jest piękne to nie zawsze dobry argument by przejść z Żywca na Czarnków), nie ma brutalnych gwałtów na psychice, jest coś innego - zwyczajne machnięcie ręką.
      golonka – główny powód, dla którego Bóg stworzył świnię

      (...) do gospody wszedł Szwejk, który kazał sobie podać ciemne piwo, dodając znacząco:
      - Bo w Wiedniu też dziś mają żałobę.

      Comment

      • coachu
        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
        • 2005.09
        • 225

        #78
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika perłyfan Wyświetlenie odpowiedzi
        Upierałbym się aby przytaczać przykłady z branży spozywczej, bo tylko one mają tu sens w kontekście rozmowy o piwie. A skoro przytoczyłeś przykład chleba to niedawno pojawiła się koncepcja aby chlebem nazywać tylko to co jest pieczone w sposób tradycyjny, reszta wypieków typu pompowańce marketowe miałyby nosić inne nazwy. Czy wg. Ciebie autor tego pomysłu jest oszołomem ? Swoją drogą w piwowarstwie też możnaby taki pomysł wdrożyć i piwa koncernowe nazywać napojem piwopodobnym ( co nie wykluczałoby, że komuś napój takowy smakuje ). I ja ten pomysł bym poparł nawet kosztem nazywania mnie oszołomem.
        Tu wchodzą w grę grube interesy producentów, tak jak było z kłótniami o definicję wódki (czy może być produkowana tylko z ziemniaków i zbóż czy innych także, np. jabłek, śliwek, buraków). Sprawa jest oczywiście dyskusyjna, osobiście jestem przeciwny wprowadzaniu napojów piwopodobnych i pseudochlebów, choć np. masło jest zdefiniowane (min 80% tłuszczu) i byle mixa nie można nazwać masłem.
        Zdaje się w historii piwowarstwa w Niemczech było określone jak ma być produkowane piwo i nie było tam pszenicy (później to zmieniono), sam widzisz, że to jest igranie z ogniem i nie wiadomo, czyje interesy wezmą górę w prawodawstwie, a co jak piwem nie będzie można nazwać tych pszenicznych? Albo niefiltrowanych? Albo wprowadzi się jakieś dziwne systemy kontroli jakości, których spełnieniu podołają tylko duże browary? Wówczas browar.biz będzie wortalem pasjonatów napojów piwopodobnych i od czci i wiary będzie odsądzał piwo oczywiście to tylko kwestia definicji ale czy naprawdę byś tak chciał?
        golonka – główny powód, dla którego Bóg stworzył świnię

        (...) do gospody wszedł Szwejk, który kazał sobie podać ciemne piwo, dodając znacząco:
        - Bo w Wiedniu też dziś mają żałobę.

        Comment

        • jacer
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2006.03
          • 9875

          #79
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coachu Wyświetlenie odpowiedzi
          Nie chcę tego robić, to by wywołało znowu burzę na nie wiadomo ile postów. Zresztą nie ja uważam za obłęd ale IMO wielu ludzi tak to moze postrzegać.

          A co nas to obchodzi?

          Ty to masz jakieś skrzywienie, chciałbyś aby inni ludzie nie czuli się pokrzywdzeni, nie było im źle, żeby nie mówić im, że piją niedobre piwo itd.

          Jakieś takie to wszystko lewackie.
          Milicki Browar Rynkowy
          Grupa STYRIAN

          (1+sqrt5)/2
          "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
          "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
          No Hops, no Glory :)

          Comment

          • żąleną
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2002.01
            • 13239

            #80
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coachu Wyświetlenie odpowiedzi
            Czy nie zaszliśmy w kozi róg.
            Bo ja wiem? Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje.

            I tu jest clue tego wątku, swoiste samouwielbienie browar.bizowiczów
            Wywracasz kota ogonem. Można by pomyśleć, że będąc pasjonatami piwa, obrażamy tym zwykłych konsumentów. To, że większość osób pije produkty piwopodobne i je produkty chlebopodobne, nie jest naszym widzimisię, a po prostu faktem, bo takie rzeczy stanowią gros produkcji w dzisiejszych czasach.

            Comment

            • becik
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🍼🍼
              • 2002.07
              • 14999

              #81
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
              No i teraz sam się zapędziłeś w kozi róg. Czyli wg. Ciebie powinniśmy bojkotować Guinnessa i Murphysa do spółki z Paulanerem, bo to koncernówki. Czyli jeśli ktoś bojkotuje koncerny (bo uważa, że niszczą rynek piwa, są winni zamykaniu browarów itd.) jest oszołomem, bo nie liczy się dla niego smak, tylko kto piwo wyprodukował. Jeśli z kolei ktoś docenia smak piw warzonych przez koncerny, ale dobrych, lub choćby bardziej oryginalnych niż masówka to jest hipokrytą i oszołomem, bo powinien je bojkotować. (...)
              Wskaż mi ten kozi róg
              Jeśli ktoś nie pije piw z koncernów ze względów tylko ideologicznych jest dla mnie oszołomem ale nieszkodliwym.
              Jeśli ktoś nie pije piw z koncernów ze względów tylko ideologicznych, jednocześnie naśmiewa się z innych, z tych którzy piją to piwo, drwi, uważa się za lepszego, wytyka innym ich mierny gust, jest dla mnie oszołomem szkodliwym. Można nakierować "nieuświadomionych", proponując spróbowanie czegos innego ale nie w sposób w jaki jest to często praktykowany - bez szacunku do ich dotychczasowego gustu - co wzbudza i będzie zawsze wzbudzać mój protest.
              Osoby, które nie piją głównych marek piw koncernowych ze względów ideologicznych - jednocześnie sięgają po ich niszowe produkty (np Brackie) są dla mnie hipokrytami gdyż pijąc je są w sprzeczności ze swoją ideologią.

              Hipokrytą i oszołomem nie jest ta osoba, która nie pije piw koncernowych z jednego powodu - bo po prostu nie smakują, bez podłoża ideologicznego.
              Tak samo za oszołomów - hipokrytów uważam tych, którzy szczerze nienawidzą koncernów ze wzgledu na ich politykę, a uczestniczą w imprezach przez nie organizowanych - vide, giełda w Żywcu, gdzie z przyjemnościa odbierają dawane gadgety.

              odpowiedziałem w tym poscie Kopyrowi, Żą no i mam nadzieję, że rozjasniłem co nieco Jacerowi

              Żeby nie było - za oszołomów uwazam, też podobnych ideologów partyjnych, żywieniowych (wegetarian czy wegan) etc próbujacych innym wmówić, że nie mają racji, a to co robią, jedzą, piją oni same jest najlepsze.

              jedziemy dalej:
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika chemmobile Wyświetlenie odpowiedzi
              Becik
              1 .Primo: nie napisałem, że wszystkie chińczyki udają rosół. Secundo: źle przyprawiony rosół jest wypadkiem przy pracy, a niedobre piwo dużych graczy jest standardem.
              Naginasz kolego nasze wypowiedzi ("piwa koncernowe są dla bezmózgowców") i i tym samym źle odczytujesz.
              2. Gust? Jak mam szanować coś, czego większość nie posiada? Gustu nie wyrobisz sobie pijąc jedno i to samo (Tyskie, Lech, Tyskie, Lech... i tak ku...a do zajechania).
              Palę Marlboro nie Popularne, bo lepiej smakują. Jem chleb z piekarni obok, a nie z marketu, bo lepiej smakuje. Piję Lecha nie Tyskie, bo lepiej smakuje. Gust? Du...a nie gust. Du...a i hipokryzja. Du...a, hipokryzja, niewiedza i przykład jaką sieczkę w mózgu robią reklamy.
              3. Dla mnie becik możesz miłować Żywca całym sercem. Ja go nie piję, bo jest za drogi w stosunku do jakości i nie dam się zfrajerować pozycjonowaniem cenowym.
              Piwo jest pojęciem ścisłym, każdy gatunek ma charakterystyczne cechy. I jeśli jakiś produkt nie ma tych cech, to nie jest piwem. Tak samo jak mieszanka soli, glutaminianu sodu i kilku dodatków E XXX nigdy nie będzie rosołem czy inną zupą. Pies przebrany za kota nadal będzie psem nawet jeśli większość będzie myślała inaczej.
              ad.1 Nieprawda, jesli ktoś nie umie zrobić rosołu to nigdy nie zrobi dobrego, i jest to fakt. Kwestia przypraw to juz osobna sprawa. kązdy daje tyle przypraw ile jemu samemu odpowiada, a nie ogólnie przyjętemu ogólowi.
              ad.2 Ta wypowiedź odnosi się też do kwesti nazywania zwoleników piw koncernowych bezmózgowcami. Piszesz, ze naginam, jednocześnie piszesz dalej, że: Gustu nie wyrobisz sobie pijąc jedno i to samo (Tyskie, Lech, Tyskie, Lech... i tak ku...a do zajechania)- więc nie jest to forma przenośna że bezguście, brak wyrobionego gustu, niechęć do jego wyrobienia - jest to jednym słowem bezmózgowie? Z koncernowych piję Żywca, Kasztelana, Carlsberga (tylko puszkowego) i rzadziej Tyskie. Również i niepasteryzowane wersje. Nie piję Warki, Lecha, Dojlid, Okocimia, Dębowych etc bo mi nie smakują. jaki z tego wniosek? Taki, że ja jeszcze wyczuwam różnicę pomiędzy koncernowymi piwami. Na podstawie własnych kubków smakowych aniżeli reklam czy opinii "oszołomów".
              ad.3 Te pozycjonowanie to wybacz, jedna wielka wtopa. Wolę zdecydowanie pozycjonowanego Żywca za 3,50 niż pozycjonowane wytwory Ediego po 10 zł, czy nawet pozycjonowane "Żywe" po ok. 4zł, które jest tak samo żywe jak Bonaparte, żyje chyba tylko legenda. Ale w tym wypadku oczywiście ściemy z niepasteryzacją pewnie obalać nie można gdyz Amber jest zaprzyjaźnionym browarem robiącym doskonałe piwa. Tylko uwaga - o ile trafiłem niepasteryzowane piwa np z Konstancina, Witnicy czy z Ciechanowa juz nadpsute to "Żywe" zawsze było perfekcyjne. A dla mnie jest to żywy dowód browarowej ściemy, która tym wypadku jest przemilczana. Nie nazwiesz tego hipokryzją, że piwo niepasteryzowane tak do konca nim nie jest? Przecież to samo było chyba z Lwówkiem?


              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Seta Wyświetlenie odpowiedzi
              (...)Podtrzymuję jednak:
              Nie szanuję Twojego gustu, czyli uważam, że nie posiadasz zdolności do oceny wartości piwa. Tak jak nie szanuję gustu muzycznego osoby, która słucha disco-polo (co nie znaczy, że nie lubię tej osoby).
              Inaczej:
              Nie podoba mi się Twój gust (bo gust nie jest chyba przedmiotem szacunku).

              PS. Nie szanowanie/podobanie czyjegoś gustu to właśnie to co piszesz w pogrubionej części cytatu.
              Rozumiem, że na tej samej zasadzie: uwielbiasz ostrości i nie będziesz szanować gustu kogoś kto nie lubi, nie może jeść ostrych rzeczy? Tak samo, są piwa mózgotrzepy, ekstra strongi, powery - są dla kogoś dedykowane, ktoś je lubi, ktoś je pije. Czy uważasz, że jego gust nie może być szanowany przez Ciebie bo on nie lubi tego samego co Ty? Czemu ktoś musi robić i lubić to samo co Ty, żebyś szanował jego gust?

              Ja szanuje odmienne gusta, nawet te z którymi się sam nie zgadzam, nawet jeśli ktoś słucha disco-polo, to niech słucha, jego gust może mnie śmieszyć ale szanuję go (gust) bo wszystko jest dla ludzi.



              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacer Wyświetlenie odpowiedzi
              1. To zmienia, że nie rozumiesz różnicy między polskim koncernowym lagerem a koncernowym Stoutem Murphys.

              2. A porównywanie dwóch róznych stylów do siebie to już jest nie na miejscu.

              3. Ale jak Tyskie pijesz z przyjemnością to chyba straciłeś smak
              ad.1 Rozumiem róznicę miedzy koncernowym lagerem i Murphys stout, to drugie jest ciemne, gorzkie i mi smakuje, to pierwsze jest jasne i w zalezności od produktu smakuje bądź nie. Bardzo prosta róznica, technika produkcji mnie w tym wypadku nie interesuje, końcowy produkt ma mi smakować.
              ad.2 Dla mnie jest, bo produkt masowy zawsze zostanie produktem masowym, czy to będzie pils, stout czy pszenica, koncern na tym zarabia i im większe zróżnicowanie tym więcej kasy.
              ad.3 Gdybym stracił smak to piłbym jabłonowski strong lub wschowskie mętne rozkoszując się jego walorami odżywczo-zdrowotnymi


              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
              1. Bo ja wiem? Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje.

              2. Wywracasz kota ogonem. Można by pomyśleć, że będąc pasjonatami piwa, obrażamy tym zwykłych konsumentów. To, że większość osób pije produkty piwopodobne i je produkty chlebopodobne, nie jest naszym widzimisię, a po prostu faktem, bo takie rzeczy stanowią gros produkcji w dzisiejszych czasach.
              ad.1 jak nie naleje jak naleje to że woda ścieknie to już inna rzecz
              ad.2 tak, uważam, ze obrażacie zwykłych konsumentów, którzy wolą warkę czy lecha niż koźlaka, pszeniczne czy awangardowy przydymiany stout własnoręcznie zrobiony. Samo określenie piwopodobne, chlebopodobne są nie na miejscu. To tak jakbyś ktoś Ci powiedział - zjedz kotleta a nie produkt kotletopodobny Dlaczego Ty mozesz zjadać produkty kotletopodobne a komuś zarzucasz, że pije produkty piwopodobne.
              Zjedz swojego kotleta kotlepodobnego ze smakiem, ale daj komuś w spokoju wypić jego piwo piwopodobne bez narzuciania swoich mądrości. I takie powinny byc fakty.


              PS. zegarków nie noszę od ponad 20 lat. lubie chlebek baltonowski jak i wiejskiej prywatnej piekarni piecozny na zakwasie
              Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

              Comment

              • kopyr
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2004.06
                • 9475

                #82
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coachu Wyświetlenie odpowiedzi
                vide post 34, poza tym np. upadek Juranda z Olsztyna i paru innych małych browarów, do wielu kultowych restuaracji/knajp wchodzi Wielka Trójka (oczywiscie jest też trend odwrotny, część lokali stawia na browary regionalne jak sopocki Bulaj, ale dzieje się to w zbyt małej skali poza tym nie tylko piwem buduje się historię lokalu)
                W poście 34. nic na poparcie Twojej tezy nie znalazłem. Upadek Juranda? Nie rozśmieszaj mnie. Wg Ciebie Jurand upadł przez browar.biz?? No to Cię oświecę, że Jurand nie upadł, tylko został sprzedany (z zyskiem) pod developerkę. Produkcja piwa nic tu nie miała do rzeczy.
                Co do knajp, no to life is brutal - najlepsze lokalizacje są stracone, chyba że właściciel będzie się chciał wyróżnić dobrym piwem.
                blog.kopyra.com

                Comment

                • żąleną
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2002.01
                  • 13239

                  #83
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                  Samo określenie piwopodobne, chlebopodobne są nie na miejscu. To tak jakbyś ktoś Ci powiedział - zjedz kotleta a nie produkt kotletopodobny Dlaczego Ty mozesz zjadać produkty kotletopodobne a komuś zarzucasz, że pije produkty piwopodobne.
                  Są jak najbardziej na miejscu. Większość piw i chlebów dostępnych na rynku to właśnie takie produkty. Gdzie tu zarzucanie? HGB, enzymy, dodatki niesłodowane, skrócone leżakowanie - chyba wystarczy.

                  A jeśli chodzi o mnie, to rzeczywiście jadam produkty kotletopodobne i nie obrażę się za takie określenie. Jest to świadomy wybór wynikający z moich przekonań. Dodatkowa różnica jest taka, że te produkty są smaczne, co często słyszałem z ust mięsożerców Smażony ser to też produkt kotletopodobny, a jaki dobry.

                  Twoja definicja hipokryzji jest moim zdaniem zbyt zero-jedynkowa w omawianym przez nas przypadku. Wielu forumowiczów istotnie nie pija piwa koncernowego głównie z powodów ideologicznych, ale mają one swoje podłoże w tym, że koncerny lansują piwo, które po prostu nie jest smaczne, jednocześnie kastrując swoją ofertę i rynek z tego, co ciekawe. To wszystko się zazębia.

                  Hipokrytą wg. mnie jest ten, który pije piwo z małego browaru pomimo tego, że jest ono niesmaczne. Takiej osoby na forum nie zauważyłem. Są jedynie osoby, które dają danemu browarowi kilka szans - ale nie w nieskończoność.

                  Comment

                  • Seta
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2002.10
                    • 6964

                    #84
                    Be-ci-ku! Ciągle mieszasz dwie rzeczy: szacunek dla osoby i dla jej gustu.
                    Jeśli chodzi o gust piwny to podziwiałem go np. u śp. M. Jacksona, bliżej - np. u Dreamera.

                    Nie chodzi o ostrości - je można lubić lub nie - tak jak piwa (ogólnie), wina, miody pitne lub wędliny. Jeżeli ktoś pisze, że nie lubi piwa to go nie ganię. Jeśli ktoś pisze, że piwo lubi, a najbardziej Lecha to mam ochotę na dyskusję...
                    Jeżeli obaj uznajemy się za smakoszy piwa, to możemy "kalibrować" nasze gusty. Żywiec chce być uważany za pilsa. Przecież można go porównać z jakimś ogólnie przyjętym wzorcem.
                    Zdarza mi się go pić. Jest wodnisty, płaski w smaku, bez wyraźnego finiszu, ze słabą i twardą goryczką, wyraźnymi akcentami kukurydzianymi i maślanymi. Zapach średniowyczuwalny, zanikający; piana średnia.
                    Czym tu się zachwycać??? Konkretnie proszę!

                    Normalnie - poddaję się - wieczorem wypiję Żywca, może pamięć mnie myli??
                    Last edited by Seta; 2009-09-16, 12:29.

                    Comment

                    • kopyr
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      • 2004.06
                      • 9475

                      #85
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                      Wskaż mi ten kozi róg
                      Już proszę. Oto 2 wyróżnione przez Ciebie sytuacje:
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                      Jeśli ktoś nie pije piw z koncernów ze względów tylko ideologicznych jest dla mnie oszołomem ale nieszkodliwym.
                      Jeśli ktoś nie pije piw z koncernów ze względów tylko ideologicznych, jednocześnie naśmiewa się z innych,(...)jest dla mnie oszołomem szkodliwym.
                      A mnie chodzi właśnie o grupę 3. którą Ty nazywasz hipokrytami.
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                      Osoby, które nie piją głównych marek piw koncernowych ze względów ideologicznych - jednocześnie sięgają po ich niszowe produkty (np Brackie) są dla mnie hipokrytami gdyż pijąc je są w sprzeczności ze swoją ideologią.
                      To jest bzdura. Jest kolosalna różnica między Brackim i Żywieckim Porterem, a Żywcem i Warką. Te 2 pierwsze różnią się od pozostałych wyrobów GŻ tym, że są fermentowane w otwartych kadziach, nie stosuje się przy ich produkcji HGB. To jest kolosalna różnica. Już nie wspominając, że Porter to zupełnie inny styl, niż jasny lager. Na razie w ogóle abstrahujemy od smaku. Ktoś może powiedzieć, że ze względów ideologicznych nie ruszy nic co było warzone HGB. Porter Żywiecki się do tego nie kwalifikuje ex definitione. A Ty go nazywasz hipokrytą? Dajmy na to, że Brackie ma smak do dupy, ale ktoś może mieć zasadę, że pije tylko piwo z otwartych kadzi bez użycia HGB. Ideologicznie. I Ty mu odmawiasz do tego prawa nazywając go hipokrytą.
                      Albo ktoś kupuje Paulanera dystrybuowanego przez GŻ, a jednocześnie całą produkcję GŻ uważa za shit. A Ty mu zarzucasz hipokryzję, że wspiera koncern. Ale on kupuje piwo pszeniczne, którego GŻ nie produkuje w Polsce. Z Twojej wypowiedzi wynika, że jak ktoś pije Paulanera lub Brackie to nie może powiedzieć złego słowa na Żywca czy Warkę bo będzie hipokrytą - to jest bezsens.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                      Żeby nie było - za oszołomów uwazam, też podobnych ideologów partyjnych, żywieniowych (wegetarian czy wegan) etc próbujacych innym wmówić, że nie mają racji, a to co robią, jedzą, piją oni same jest najlepsze.
                      I tutaj chyba dochodzimy do sedna. Zejdźmy z przykładu piwnego, może będzie łatwiej zrozumieć. Nie jem mięsa za wyjątkiem ryb, ostatnio nie jem też ziemniaków. Moja żona, córka, rodzice no w ogóle cała reszta rodziny jedzą mięso. Ja ich nie przekonują, podobnie znajomych. Po prostu nie będę nikogo nawracał na siłę. Tutaj dochodzimy do tego czego coachu nie może pojąć. Mnie nie obchodzi, czy "przeciętny piwosz" pije Tyskie czy Warkę czy Ciechana. A on mi zarzuca wywyższanie się i pogardę, bo albo robię wykład (to fakt jak już wejdę na piwo to nie ma zmiłuj), albo ignoruję. A wg niego to trzeba z sercem, jak do dziecka... za rączkę i do sklepu. Popatrz tutaj jest Ciechan, a tutaj Janów, a tutaj, takie ciemne... a cio to, a cio to, a to porter. Ale to ma dużo % to nie można za dużo wypić. I gorzkie jest, to na początek może nie. Może od Piasta n/p zaczniemy żeby szoku nie było, że jeszcze jakiś smak poczujesz.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                      ad.1 Nieprawda, jesli ktoś nie umie zrobić rosołu to nigdy nie zrobi dobrego, i jest to fakt.
                      Nieprawda, bo można się nauczyć.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                      czy nawet pozycjonowane "Żywe" po ok. 4zł, które jest tak samo żywe jak Bonaparte, żyje chyba tylko legenda. Ale w tym wypadku oczywiście ściemy z niepasteryzacją pewnie obalać nie można gdyz Amber jest zaprzyjaźnionym browarem robiącym doskonałe piwa.
                      Tylko uwaga - o ile trafiłem niepasteryzowane piwa np z Konstancina, Witnicy czy z Ciechanowa juz nadpsute to "Żywe" zawsze było perfekcyjne. A dla mnie jest to żywy dowód browarowej ściemy, która tym wypadku jest przemilczana. Nie nazwiesz tego hipokryzją, że piwo niepasteryzowane tak do konca nim nie jest? Przecież to samo było chyba z Lwówkiem?
                      Było o tym wiele razy. Żywe jest niepasteryzowane, ale jest też mikrofiltrowane. Trafiłeś Kasztelana n/p skwaśniałego? To jest ta sama technologia.
                      A "Żywe" to nazwa handlowa i nic więcej. Z etykiety m.in. po opiniach na browar.biz zniknął napis o "zawartości żywych drożdży". Także nikt tu nikogo nie oszukuje. Nikt nic nie przemilcza. Mnie Żywe też nie smakuje, ale pasteryzacja nic tu nie ma do rzeczy.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                      ad.2 Dla mnie jest, bo produkt masowy zawsze zostanie produktem masowym, czy to będzie pils, stout czy pszenica, koncern na tym zarabia i im większe zróżnicowanie tym więcej kasy.
                      Becik, no przeczysz sam sobie. Ty jesteś ideologicznie skrzywiony. Dla mnie piwo z Cieszyna na którym koncern zarabia i piwo z Warki na którym zarabia to są dwa różne przypadki. Inna technologia, inny smak. A dla Ciebie to jest to samo? Przecież kilka linijek wyżej takie podejście piętnowałeś.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                      ad.2 tak, uważam, ze obrażacie zwykłych konsumentów, którzy wolą warkę czy lecha niż koźlaka, pszeniczne czy awangardowy przydymiany stout własnoręcznie zrobiony. Samo określenie piwopodobne, chlebopodobne są nie na miejscu. To tak jakbyś ktoś Ci powiedział - zjedz kotleta a nie produkt kotletopodobny Dlaczego Ty mozesz zjadać produkty kotletopodobne a komuś zarzucasz, że pije produkty piwopodobne.
                      Zjedz swojego kotleta kotlepodobnego ze smakiem, ale daj komuś w spokoju wypić jego piwo piwopodobne bez narzuciania swoich mądrości. I takie powinny byc fakty.
                      Jak są nie na miejscu? Nadmuchany kawałek pieczywa, z emulgatorami, polepszaczami, spulchniaczami, miesięcznym terminem przydatności do spożycia nazywasz chlebem? No nie róbmy jaj. To właśnie są fakty, że to nie jest chleb. To Ty próbujesz zaklinać rzeczywistość. Tak jak Deperados, to nie jest piwo, tylko piwo z aromatem tequili. Tak jak Redd's to nie jest piwo, tylko piwo z aromatem, słodzikiem itd. czyli właśnie wyrób piwopodobny. Ktoś chce go pić niech pije, ale nie będzie miłośnikiem piwa.
                      blog.kopyra.com

                      Comment

                      • becik
                        Generał Wszelkich Fermentacji
                        🍼🍼
                        • 2002.07
                        • 14999

                        #86
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
                        1. Są jak najbardziej na miejscu. Większość piw i chlebów dostępnych na rynku to właśnie takie produkty. Gdzie tu zarzucanie? HGB, enzymy, dodatki niesłodowane, skrócone leżakowanie - chyba wystarczy.

                        2. A jeśli chodzi o mnie, to rzeczywiście jadam produkty kotletopodobne i nie obrażę się za takie określenie. Jest to świadomy wybór wynikający z moich przekonań. Dodatkowa różnica jest taka, że te produkty są smaczne, co często słyszałem z ust mięsożerców Smażony ser to też produkt kotletopodobny, a jaki dobry.

                        3. Twoja definicja hipokryzji jest moim zdaniem zbyt zero-jedynkowa w omawianym przez nas przypadku. Wielu forumowiczów istotnie nie pija piwa koncernowego głównie z powodów ideologicznych, ale mają one swoje podłoże w tym, że koncerny lansują piwo, które po prostu nie jest smaczne, jednocześnie kastrując swoją ofertę i rynek z tego, co ciekawe. To wszystko się zazębia.

                        4. Hipokrytą wg. mnie jest ten, który pije piwo z małego browaru pomimo tego, że jest ono niesmaczne. Takiej osoby na forum nie zauważyłem. Są jedynie osoby, które dają danemu browarowi kilka szans - ale nie w nieskończoność.
                        ad.1 Jasne, i jesz wyłącznie warzywa ktore wyrosły na naturalnej urzyźnianej obornikiem nie chemicznie doprawianej glebie, a i one same nigdy nie były pryskane etc....no sama zdrowa zywność niemodyfikowana zywność....

                        ad.2 I nie miałem zamiaru Cię obrażać gdyż sam bardzo lubię kotlety kotletopodobne (np z soji) tak samo jak piwa piwopodobne. i jesli to piwo mi smakuje to mam gdzieś czy proces warzenia trwał jeden dzień czy pół roku.

                        ad.3 I tu się znów zderzamy na płaszczyźnie kto co lubi, "koncerny lansują piwo które nie jest smaczne" - dla kogo? Dla Ciebie i wielu osób z forum, natomiast dla bardzo dużej części, te piwa są smaczne. I dopóki nie zostanie zrozumiane, ze takie piwa mogą komuś smakować, porozumienia nie będzie.

                        ad.4 No to jestem hipokrytą bo piję piwa z malych browarów mimo, że są one niesmaczne (np Edi, Jabłonowo, Połczyn, Nakło) - "małość" niektórych jest oczywiście zawyżona



                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Seta Wyświetlenie odpowiedzi
                        Be-ci-ku! Ciągle mieszasz dwie rzeczy: szacunek dla osoby i dla jej gustu.
                        Jeśli chodzi o gust piwny to podziwiałem go np. u śp. M. Jacksona, bliżej - np. u Dreamera.

                        Nie chodzi o ostrości - je można lubić lub nie - tak jak piwa (ogólnie), wina, miody pitne lub wędliny. Jeżeli ktoś pisze, że nie lubi piwa to go nie ganię. Jeśli ktoś pisze, że piwo lubi, a najbardziej Lecha to mam ochotę na dyskusję...

                        Jeżeli obaj uznajemy się za smakoszy piwa, to możemy "kalibrować" nasze gusty. Żywiec chce być uważany za pilsa. Przecież można go porównać z jakimś ogólnie przyjętym wzorcem.
                        Zdarza mi się go pić. Jest wodnisty, płaski w smaku, bez wyraźnego finiszu, ze słabą i twardą goryczką, wyraźnymi akcentami kukurydzianymi i maślanymi. Zapach średniowyczuwalny, zanikający; piana średnia.
                        Czym tu się zachwycać??? Konkretnie proszę!

                        Normalnie - poddaję się - wieczorem wypiję Żywca, może pamięć mnie myli??
                        Albo się rozmijamy albo gdzieś gubimy, nie pisałeś wcześniej, że nie szanujesz gustu? Bo ja nic nie pisze o szacunku do samej osoby, jedynie osoby z jej gustem

                        Co do Żywca - owszem, beczkowego sam unikam, jest wtedy wodnisty, płaski, za mocno nagazowany, uciekająca piana. W butelkach - róznie bywa - dlatego najczęściej kupuję sobie w puszce. jest odpowiednia dla mnie "misiowata" konsystencja, świetne nagazowanie, takie jakie lubię, wraz z tańczącą pianą, która robi się przyjemnie czapowata i dłużej się utrzymuje. Co w tym piwie lubię? to że jest takie, że mogę je wypić od razum, cały kufel 0.5l czego nie mogę powiedzieć np o Ciechanie - bo w tym piwie w połowie picia może gaz pójśc nosem przez co wesoło sobie parsknę piwem, po drugie, dla mnie jest ostre w smaku.
                        Co do Żywca to zwróc uwagę, ile czasu trwa nim jakaś beczka trafi do baru, chyba jest normą, że może to trwać i kilka miesięcy nim piwo z Żywiec Trade trafi gdzieś do baru czy hurtowni, a stamtąd do sklepu. Może dlatego Żywiec w Żywcu z beczki smakuje inaczej?

                        Co do Żywca - lepiej nie próbuj go, tylko napij się Janowa, bo to co mi smakuje, nie musi smakować Tobie, szczególnie po Janowie. Na tym polega różnorodność gustów.
                        Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                        Comment

                        • coachu
                          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                          • 2005.09
                          • 225

                          #87
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                          W poście 34. nic na poparcie Twojej tezy nie znalazłem. Upadek Juranda? Nie rozśmieszaj mnie. Wg Ciebie Jurand upadł przez browar.biz?? No to Cię oświecę, że Jurand nie upadł, tylko został sprzedany (z zyskiem) pod developerkę. Produkcja piwa nic tu nie miała do rzeczy.
                          Co do knajp, no to life is brutal - najlepsze lokalizacje są stracone, chyba że właściciel będzie się chciał wyróżnić dobrym piwem.
                          a. Czy browar.biz jest forum dla pasjonatów, miłośników piwa? TAK
                          b. Czy browar.bizowicze (nie tylko przez to forum ale także innymi działaniami) chcą promować w społeczeństwie dobre piwa, 'wydobywać' ze szpon koncernów, uczyć kultury spożycia? Część TAK, część NIE.
                          c. Czy ci , co w b. TAK mają sukcesy na swoim koncie w tej materii? Część TAK, część NIE
                          d. Czy można powiedzieć więc, że te działania (browar.bizu jak i browar.bizowiczów) są skuteczne? TAK
                          e. Czy w skali populacji Polski ma to znaczenie i tym samym przełożenie na sytuację rynku piwnego w Polsce? NIE

                          I tylko o to mi chodziło, post 34 mówi właśnie o sytuacji która jest aktualnie (mało sklepów i lokali z piwem niekoncernowym) i o tym, ze mi to się nie podoba, wielu browar.bizowiczom chyba również.
                          Nic nie dzieje się bez przyczyny w dzisiejszym świecie, wiele rzeczy się dzieje i dzieje sie jednocześnie (na marginesie: polecam książkę Grzegorza Kołodki "Wędrujący świat"), skądś w końcu się wzięła koncentracja rynku piwnego, skądś się wzięło, że w ostatnich 20 latach zaczęły dominować podobne piwa i browary zaczęły być przejmowane/łączone albo upadały.
                          Oczywiście sytuacja może się odwrócić za ileś tam lat, już dzisiaj jest trend (dzięki browar.bizowi między innymi) by poszukiwać czegoś innego niż koncernówka, próbować pszenicznych, niefiltrowanych itp. ale to jest tylko trend, wzrost z 1 promila do 2 promili to jest wzrost aż o 100%, co nie zmienia faktu, że i tak oznacza to tylko 1 osobę/500!!!

                          Dziwię się kopyr, że kompletnie Ci nie zależy na wzroście społeczności miłośników piwa w Polsce, a twierdząc, że pijają napoje piwopodobne i w ogóle lata Ci ich gust nie spowodujesz, że sytuacja ulegnie zmianie.
                          golonka – główny powód, dla którego Bóg stworzył świnię

                          (...) do gospody wszedł Szwejk, który kazał sobie podać ciemne piwo, dodając znacząco:
                          - Bo w Wiedniu też dziś mają żałobę.

                          Comment

                          • Seta
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2002.10
                            • 6964

                            #88
                            Mylisz się. To MA ZNACZENIE. Coraz większe. Podobnie jak ruch slow-food.
                            Nie zależy mi na tym, żeby Cię przekonać. Chcę tylko zaprotestować. Nie mam ochoty nic udowadniać.

                            Comment

                            • jacer
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              • 2006.03
                              • 9875

                              #89
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coachu Wyświetlenie odpowiedzi
                              e. Czy w skali populacji Polski ma to znaczenie i tym samym przełożenie na sytuację rynku piwnego w Polsce? NIE
                              Mylisz, jesteś w błędzie. Poczytaj w prasówce o ile skoczyła sprzedaż w tym roku Ciechanowi gdy wszystkim koncernom spadła.

                              Ma coraz większe. Gdy zaczynałem warzyć trzy lata temu mało kto słyszał o dobrym piwie. Mało kto słyszał u mnie, że można warzyć w domu. Teraz jest całkiem inaczej. Przeanalizuj sobie ilu ludzi zalogowało się na browar.biz i zaczeli warzyć od powiedzmy trzech lat. Od razu ci podpowiem, że jest spora grupa piwowarów, którzy nie czytają i nie piszą na browar. biz a warzą.

                              Kilka lat temu we Wrocławiu niekoncernowego piwa można było się napić tylko w Spiżu. Jak jest teraz przyjedź i zobacz sam.

                              Moi znajomi gdy tylko są we Wrocku to zakupują po dwie skrzynki dobrego piwa w Browarku.


                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coachu Wyświetlenie odpowiedzi
                              Dziwię się kopyr, że kompletnie Ci nie zależy na wzroście społeczności miłośników piwa w Polsce, a twierdząc, że pijają napoje piwopodobne i w ogóle lata Ci ich gust nie spowodujesz, że sytuacja ulegnie zmianie.
                              No tutaj to już strzeliłeś jak ślepy do tarczy.

                              Komu jak komu ale kopyrowi bardzo zależy. Przejedź się do jego sklepu a sam zobaczysz.


                              P.S. a z Kołodką to daj sobie spokój. Jednak dobrze wyczułem, że masz lewicową duszę.
                              Milicki Browar Rynkowy
                              Grupa STYRIAN

                              (1+sqrt5)/2
                              "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                              "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                              No Hops, no Glory :)

                              Comment

                              • leona
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2009.07
                                • 5853

                                #90
                                A czym różni się becik mówiący, że lubi Żywca od innego forumowicza piejącego na temat np. Zwierzyńca Pilsa albo Gambrinusa?

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X