Przy piwie o wykształceniu studentów

[wasyll]

Temat dot. studentów, ale skoro mowa o wpadkach to jeszcze jedna mi się przypomniała za czasów LO, dokładniej w klasie maturalnej.

Na biologii przerabiamy układ rozrodczy żeński. Nauczycielka mówi coś o łechtaczce. W pewnym momecnie jedna z dziewcząt(!!!) obraca się do obok mnie siedzących koleżanek i pyta: Dziewczyny, co to jest ta "łeskaczka", bo nie zdążyłam zapisać.

Nic dodać, nic ująć - czysta poezja

[piotry]

z tymi studentkami nie chce mi się wierzyć -ja także puszczam takie teksty aby ludzi trochę zdziwić - zażartować i często robię to z największa powagą

co do studentów i ich "głupoty" wydaje mi się że przesadzacie bo podajecie przypadki ekstremalne
moim zdaniem poziom kształcenia na uczelniach wyższych spada ale nie z powodu uczniów ale z powodu zmniejszonych wymagań wykładowców

kiedyś nie było mowy aby opuścić wykład - teraz to normalne
kiedyś jak ktoś robił błędy ortograficzne w sprawozdaniu z laboratorium na fizyce dostawał pałę - teraz już nie ....

przykłady można mnożyć ale ogólnie sprowadza to się do tego ze za mało wymagamy od młodych bo ... są młodzi, a kazdy wie jak to wtedy było

pozdrawiam
piotry

[Marusia]

z tymi studentkami nie chce mi się wierzyć -ja także puszczam takie teksty aby ludzi trochę zdziwić - zażartować i często robię to z największa powagą

Możesz nie wierzyć, ale studentki nie "puszczały tekstów" tylko rozmawiały ze sobą półgłosem i usłyszałam to tylko dlatego, że blisko stałam. Po za tym reakcja na słowa oprowadzającego o żarcie potwierdziła, że wzięły tekst o wiertłach naprawdę poważnie.

[kony]

Jako ilustrację a zarazem komentarz do dyskusji polecam:

http://maturatobzdura.tv/hity-maturatobzduratv-czesc1-odcinek-20/

Inne odcinki równie atrakcyjne.

[Makaron]

Nie no najlepiej zwalic cala wine na studentow, ze nie umia czegos.
... No i z zycia wziete... w liceum narzekali, ze nie nauczyli nas dobrze w podstawowce... na studiach, ze mamy braki z liceum... ale nikt nie chcial pomoc nadrobic brakow.
Mamy takich studentow jakich produkuje system edukacji.

Teraz mieli mnie system brytyjski (co prawda Open University) i jest tutaj kompletnie inne podejscie. Tutaj naprawde liczy sie student. Wszystko jest bardzo szczegolowo przygotowane, od materialow po plan studiow.
Zobaczymy jak sie to skonczy.

[snorre]

Nie no najlepiej zwalic cala wine na studentow, ze nie umia czegos.
.

No właśnie "nie umią" - gramatyki...
To trochę spowodowane jest też niżem demograficznym, mizerią finansową publicznych uczelni - teraz stara się utrzymac każdego studenta (na publicznych to też pieniądze, np. nadgodziny dla wykładowcy, dodatkowa grupa, przedmioty do wyboru, itp.). Dziekani podchodzą do różnych spraw zbyt łagodnie - przedłużają sesję o prawie dwa miesiące, akceptują większośc podań studentów.
Na niektórych prywatnych uczelniach zdarzało się, że wykładowca który za dużo oblewał studentów lądował na dywaniku u dziekana lub rektora (no bo każdy student to pieniądz)

[Makaron]

Na niektórych prywatnych uczelniach zdarzało się, że wykładowca który za dużo oblewał studentów lądował na dywaniku u dziekana lub rektora (no bo każdy student to pieniądz)

W UK za to, ze wielu studentow nie zdaje egzaminow dostaje wykladowca, ale nie dlatego, ze oblal tylu, tylko, ze nie nauczyl nalzycie.

[delvish]

Co też jest bez sensu, bo jak ktoś nie chce, to go żaden wykładowca nie nauczy choćby stawał na głowie.

[Ahumba]

Co też jest bez sensu, bo jak ktoś nie chce, to go żaden wykładowca nie nauczy choćby stawał na głowie.

To po co idzie na studia? Przed wojskiem już nie musi się chować.

[wasyll]

To po co idzie na studia? Przed wojskiem już nie musi się chować.

Dla zasady. Studia są teraz modne, przynajmniej w Polsce.

[Marusia]

Ja wcale nie uważam, że to wina studentów, to zdecydowanie wina systemu edukacji. Przecież większość młodych ludzi trzeba przycisnąć, żeby się uczyli, samo tłumaczenie, że to dla ich dobra nie wystarczy. Pamiętam, jak było ze mną. Podejrzewam, że większość z nas od czasu do czasu pluje sobie w brodę, że się nie przyłożył w szkole do tego czy siamtego, bo wtedy wydawało mu się niepotrzebne, a jednak życie pokazało inaczej. Ja osobiście się zastanawiam, jak mogła mnie za czasów szkolnych nudzić historia, którą teraz nadrabiam dla czystej przyjemności, że nie wspomnę o znienawidzonej chemii, którą teraz, dzięki piwowarstwu, muszę w części przyswoić niemal od podstaw Za moich czasów ten system też był mocno kulawy, ale przynajmniej były jakieś wymagania, do których spełnienia trzeba było chociaż minimalnie się wysilić. No i niektórzy odpadali po drodze, bo albo im się wysilać nie chciało, albo nie byli wystarczająco inteligentni. Obecny system edukacji zdaje się stać na stanowisku, że każdy może mieć wyższe wykształcenie, co dewaluuje tytuł magistra jak cholera.

[Ahumba]

Ja wcale nie uważam, że to wina studentów, to zdecydowanie wina systemu edukacji. ........

Nie tylko systemu edukacji.
Przecież jeszcze niedawno na topie było bezstresowe wychowanie. Zresztą sporo ludzi dalej to stosuje. Jak później takiego "bezstresowca" "zachęcić" do nauki? Pokaże ci zaświadczenie, że jest dysleniem a w ogóle już mu się na samą myśl o nauce ręce trzęsą. W razie co wujek Google mu pomoże

[wasyll]

Ahumba, masz całkowitą rację. Ponadto śmieszna jest dla mnie wymówka licealistów na obowiązkową maturę z matematyki. Tłumaczenie, że 'nie zdam, bo jestem humanistą' po prostu powala mnie na kolana.

[Makaron]

Co też jest bez sensu, bo jak ktoś nie chce, to go żaden wykładowca nie nauczy choćby stawał na głowie.

No tak, ale czy jest to możliwe by 98% grupy nie chciało się uczyć?

[Makaron]

Obecny system edukacji zdaje się stać na stanowisku, że każdy może mieć wyższe wykształcenie, co dewaluuje tytuł magistra jak cholera.

Obecny system pozwala na sciaganie i plagiat. Prawie każdy przy odpowiednim nakładzie pracy przy dobrze przygotowanym programie, powinien takie studia skończyć. Tylko uczelnia jednak powinna wymagać minimum wiedzy i pracy własnej z czym jest licho w Polsce.