Mam nadzieję, że koledzy z Warszawy się nie obrażą za tę historyjkę, ale faktem jest, że niektórym warszawiakom wydaje się, że pozostałe miasta w Polsce są malutkie... no i tu własnie taki cytacik:
Kolega z W-wy pyta mnie się:
- Czym jeździsz do pracy?
- zazwyczaj rowerem
- o, a ile masz kilometrów do przejechania?
- siedem
- ahaaaa, to mieszkasz za miastem....
Jeśli jednak ktoś się obraził, to proszę śmialomnie opieprzyć
Marusia, nie mam przystanku autobusowego.
Aby dostać się do wspomnianego przystanku tramwajowego muszę na dodatek przejść przez odprawę celno-paszportową. Przystanek mieści się bowiem we Frankfurcie nad Odrą.
to mam kawał:
szpital, oddział położniczy...
trzy kobiety (murzynka, wrocławianka, warszawianka) urodziły synów, niestety pielęgniarki były roztargnione i pomyliły dzieci. Jako że matki nie doszły jeszcze do siebie postanowiono aby to ojcowie rozpoznali swoich synów. Przychodzi wrocławianin, lekarz się pyta: "który jest pana syn?", na to ojciec wskazuje na murzyna....
lekarz zwątpił i pyta się "czy jest pan pewien?"
na to wrocławianin: "tak,...pier***e nie będę ryzykował warszawiaka"
Trzy uwagi:
1. Murzyni z dużej litery się pisze
2. Murzyn może być zarówno Warszawiakiem jak i Wrocławianinem
3. Gdzie polityczna poprawność - ZASTĘPUJESZ KRZYSIA????
Comment