Próbowaliście kiedyś owadów ?

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kloss
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.03
    • 2526

    #16
    Z owadów smakowały mi szarańcza (smakowała jak chipsy) i skorpiony (smakowały jak smażony bekonik). Nie smakowały mi karaluchy, jedwabniki i gąsienice.

    Comment

    • Ura3
      Kapral Kuflowy Chlupacz
      • 2013.07
      • 39

      #17
      Może solone bym zjadł, jak na razie pozostanę na etapie oglądania kulinarnych dań.

      Comment

      • ppns
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2002.10
        • 1737

        #18
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kloss Wyświetlenie odpowiedzi
        [...]
        Nie smakowały mi karaluchy, jedwabniki i gąsienice.


        Łooo , matko !!!

        Jak złapałeś, a potem jak upitrasiłeś karaluchy ?!?!
        piwoppns@wp.pl

        Comment

        • minibrowary
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2011.05
          • 28

          #19
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kloss Wyświetlenie odpowiedzi
          Z owadów smakowały mi szarańcza (smakowała jak chipsy) i skorpiony (smakowały jak smażony bekonik). Nie smakowały mi karaluchy, jedwabniki i gąsienice.
          Ja zjadłem gąsienicę jako dziecko, bo poszło o jakiś zakład. Na tym skończyła się moja przygoda z owadami i nie wspominam tego najlepiej
          Last edited by minibrowary; 2013-07-25, 12:11.

          Comment

          • kloss
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2003.03
            • 2526

            #20
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika ppns Wyświetlenie odpowiedzi


            Łooo , matko !!!

            Jak złapałeś, a potem jak upitrasiłeś karaluchy ?!?!
            Nie łapałem. Kupiłem na stoisku w Bangkogu smażone w głębokim olej u na chrupko.

            Comment

            • MarcinKa
              Major Piwnych Rewolucji
              🍼🍼
              • 2005.02
              • 2736

              #21
              Dla mnie owady smażone to nic strasznego i żaden problem. Jedyne co w przyszłości powstrzymywało by mnie przed ich jedzeniem na ulicznych straganach, to to że podobno są łapane przy pomocy wszelakich muchozoli i chemii. W jedzeniu smażonych owadów nie widzę problemu, ale nie wyobrażam sobie jedzenia typu flaki, świńskie uszy, jądra, oczy, ozorki, móżdżki czy zupa z małpy
              A szarańcza jest smaczna całkiem, jak zielony gotowany groszek.

              Ps. Wiem, że jestem brudny na czole, ale jak byście jechali pół dnia w upale i kurzu na tylnym siedzeniu skutera to też bylibyście brudni.
              Attached Files
              To lubię: Czarnków, Krajan, Amber, EDI, Fortuna, BOSS, Lwówek Śląski, Grybów, Jagiełło, Łódź, Browar Na Jurze, GAB, Kormoran, Gościszewo, Konstancin, Staropolski, Zodiak, Zamkowy, Ciechanów

              Comment

              • marcin333
                Szeregowy Piwny Łykacz
                • 2013.09
                • 7

                #22
                Być może słaby jestem, ale aż się wzdrygnąłem na myśl o zjedzeniu takiego karalucha czy innej szarańczy. Zdjęcia są raczej mało zachęcające. No ale jak ktoś lubi, to niech je na zdrowie
                http://www.zwiedzaniebrowaru.pl

                Comment

                • marcin333
                  Szeregowy Piwny Łykacz
                  • 2013.09
                  • 7

                  #23
                  I jeszcze ciekawostka, którą właśnie znalazłem w artykule R. Pisery "Owady na obiad? Czemu nie": Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia do celów konsumpcyjnych wykorzystuje się około 2 tysięcy gatunków owadów, a jedzenie insektów mogłoby się przyczynić zarówno do opanowania głodu na świecie, jak i zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska
                  Last edited by marcin333; 2013-09-09, 21:42.
                  http://www.zwiedzaniebrowaru.pl

                  Comment

                  • Krzysiu
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.02
                    • 14936

                    #24
                    Do zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska jeszcze bardziej przyczyni się zjadanie butelek PET, reklamówek z hipermarketów, puszek po konserwach i zużytych opon.

                    Comment

                    • żąleną
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2002.01
                      • 13239

                      #25
                      No, to dopiero za x tysięcy lat, jak człowiek się nauczy to trawić. Ale może faktycznie warto zacząć już teraz. Zużyte opony wyczułem w Smokey George'u, więc może już coś utylizują.

                      Comment

                      • iron
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        • 2002.08
                        • 6717

                        #26
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika MarcinKa Wyświetlenie odpowiedzi
                        Dla mnie owady smażone to nic strasznego i żaden problem. Jedyne co w przyszłości powstrzymywało by mnie przed ich jedzeniem na ulicznych straganach, to to że podobno są łapane przy pomocy wszelakich muchozoli i chemii. W jedzeniu smażonych owadów nie widzę problemu, ale nie wyobrażam sobie jedzenia typu flaki, świńskie uszy, jądra, oczy, ozorki, móżdżki czy zupa z małpy
                        A szarańcza jest smaczna całkiem, jak zielony gotowany groszek.

                        Ps. Wiem, że jestem brudny na czole, ale jak byście jechali pół dnia w upale i kurzu na tylnym siedzeniu skutera to też bylibyście brudni.
                        Jatam wyobrażam sobie zarówno jedzenie robaków jak i tych na czerwono przez Ciebie wymienionych ingrediencji- ba nawet niektóre jadłem i wręcz lubię (niektóre z tych na czerwono)...

                        Alejednego sobie nie jestem w stanie wyobrazić - jedzenia "na żywca" mózgu ogłuszonej małpy, czy małży czy ślimaków - choć w niektórych kulturach jest to największy przysmak...
                        Last edited by iron; 2013-09-09, 22:29.
                        bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
                        Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
                        Rock, Honor, Ojczyzna

                        Comment

                        • Zybex
                          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                          • 2012.07
                          • 222

                          #27
                          Jadłem larwy mączniaka na Dniach Owada (polecam!) na krakowskim Uniwersytecie Rolniczym (ależ nam się uniwersytetów namnożyło). Larwy smażone na głębokim oleju + ryż - w smaku czułem głównie olej. Próbowałem również szarańczy - zbyt chitynowa :P

                          Comment

                          • taterka22
                            Szeregowy Piwny Łykacz
                            • 2013.12
                            • 4

                            #28
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika MarcinKa Wyświetlenie odpowiedzi
                            Dla mnie owady smażone to nic strasznego i żaden problem. Jedyne co w przyszłości powstrzymywało by mnie przed ich jedzeniem na ulicznych straganach, to to że podobno są łapane przy pomocy wszelakich muchozoli i chemii. W jedzeniu smażonych owadów nie widzę problemu, ale nie wyobrażam sobie jedzenia typu flaki, świńskie uszy, jądra, oczy, ozorki, móżdżki czy zupa z małpy
                            A szarańcza jest smaczna całkiem, jak zielony gotowany groszek.

                            Ps. Wiem, że jestem brudny na czole, ale jak byście jechali pół dnia w upale i kurzu na tylnym siedzeniu skutera to też bylibyście brudni.

                            masakra nie wyobrażam sobie zjeść owadów różnego rodzaju.....

                            Comment

                            • bordzio98
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2013.12
                              • 5

                              #29
                              Osobiście polecam, gdyż owady są bardzo smaczne, a najlepsze są te jedzone żywcem. Mamy pewność, że są świeże.

                              Comment

                              • pawelbeednarek
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2014.03
                                • 1

                                #30
                                Jestem wegetarianinem, więc raczej nie będzie mi dane zasmakować. Natomiast kiedyś widziałem w TV jak łapali muszki taką siatką a potem lepili z nich kotleciki. Nie brzmi smakowicie, bo wychowaliśmy się w innej kulturze ale te ich robaczane kotleciki podejrzewam, że są o wiele wartościowsze niż mięso z marketu.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X