Z owadów smakowały mi szarańcza (smakowała jak chipsy) i skorpiony (smakowały jak smażony bekonik). Nie smakowały mi karaluchy, jedwabniki i gąsienice.
Z owadów smakowały mi szarańcza (smakowała jak chipsy) i skorpiony (smakowały jak smażony bekonik). Nie smakowały mi karaluchy, jedwabniki i gąsienice.
Ja zjadłem gąsienicę jako dziecko, bo poszło o jakiś zakład. Na tym skończyła się moja przygoda z owadami i nie wspominam tego najlepiej
Ostatnia zmiana dokonana przez minibrowary; 2013-07-25, 12:11.
Dla mnie owady smażone to nic strasznego i żaden problem. Jedyne co w przyszłości powstrzymywało by mnie przed ich jedzeniem na ulicznych straganach, to to że podobno są łapane przy pomocy wszelakich muchozoli i chemii. W jedzeniu smażonych owadów nie widzę problemu, ale nie wyobrażam sobie jedzenia typu flaki, świńskie uszy, jądra, oczy, ozorki, móżdżki czy zupa z małpy
A szarańcza jest smaczna całkiem, jak zielony gotowany groszek.
Ps. Wiem, że jestem brudny na czole, ale jak byście jechali pół dnia w upale i kurzu na tylnym siedzeniu skutera to też bylibyście brudni.
Attached Files
To lubię: Czarnków, Krajan, Amber, EDI, Fortuna, BOSS, Lwówek Śląski, Grybów, Jagiełło, Łódź, Browar Na Jurze, GAB, Kormoran, Gościszewo, Konstancin, Staropolski, Zodiak, Zamkowy, Ciechanów
Być może słaby jestem, ale aż się wzdrygnąłem na myśl o zjedzeniu takiego karalucha czy innej szarańczy. Zdjęcia są raczej mało zachęcające. No ale jak ktoś lubi, to niech je na zdrowie
I jeszcze ciekawostka, którą właśnie znalazłem w artykule R. Pisery "Owady na obiad? Czemu nie": Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia do celów konsumpcyjnych wykorzystuje się około 2 tysięcy gatunków owadów, a jedzenie insektów mogłoby się przyczynić zarówno do opanowania głodu na świecie, jak i zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska
Ostatnia zmiana dokonana przez marcin333; 2013-09-09, 21:42.
Do zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska jeszcze bardziej przyczyni się zjadanie butelek PET, reklamówek z hipermarketów, puszek po konserwach i zużytych opon.
No, to dopiero za x tysięcy lat, jak człowiek się nauczy to trawić. Ale może faktycznie warto zacząć już teraz. Zużyte opony wyczułem w Smokey George'u, więc może już coś utylizują.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika MarcinKa
Dla mnie owady smażone to nic strasznego i żaden problem. Jedyne co w przyszłości powstrzymywało by mnie przed ich jedzeniem na ulicznych straganach, to to że podobno są łapane przy pomocy wszelakich muchozoli i chemii. W jedzeniu smażonych owadów nie widzę problemu, ale nie wyobrażam sobie jedzenia typu flaki, świńskie uszy, jądra, oczy, ozorki, móżdżki czy zupa z małpy
A szarańcza jest smaczna całkiem, jak zielony gotowany groszek.
Ps. Wiem, że jestem brudny na czole, ale jak byście jechali pół dnia w upale i kurzu na tylnym siedzeniu skutera to też bylibyście brudni.
Jatam wyobrażam sobie zarówno jedzenie robaków jak i tych na czerwono przez Ciebie wymienionych ingrediencji- ba nawet niektóre jadłem i wręcz lubię (niektóre z tych na czerwono)...
Alejednego sobie nie jestem w stanie wyobrazić - jedzenia "na żywca" mózgu ogłuszonej małpy, czy małży czy ślimaków - choć w niektórych kulturach jest to największy przysmak...
Ostatnia zmiana dokonana przez iron; 2013-09-09, 22:29.
bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Jadłem larwy mączniaka na Dniach Owada (polecam!) na krakowskim Uniwersytecie Rolniczym (ależ nam się uniwersytetów namnożyło). Larwy smażone na głębokim oleju + ryż - w smaku czułem głównie olej. Próbowałem również szarańczy - zbyt chitynowa :P
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika MarcinKa
Dla mnie owady smażone to nic strasznego i żaden problem. Jedyne co w przyszłości powstrzymywało by mnie przed ich jedzeniem na ulicznych straganach, to to że podobno są łapane przy pomocy wszelakich muchozoli i chemii. W jedzeniu smażonych owadów nie widzę problemu, ale nie wyobrażam sobie jedzenia typu flaki, świńskie uszy, jądra, oczy, ozorki, móżdżki czy zupa z małpy
A szarańcza jest smaczna całkiem, jak zielony gotowany groszek.
Ps. Wiem, że jestem brudny na czole, ale jak byście jechali pół dnia w upale i kurzu na tylnym siedzeniu skutera to też bylibyście brudni.
masakra nie wyobrażam sobie zjeść owadów różnego rodzaju.....
Jestem wegetarianinem, więc raczej nie będzie mi dane zasmakować. Natomiast kiedyś widziałem w TV jak łapali muszki taką siatką a potem lepili z nich kotleciki. Nie brzmi smakowicie, bo wychowaliśmy się w innej kulturze ale te ich robaczane kotleciki podejrzewam, że są o wiele wartościowsze niż mięso z marketu.
Wracamy po 2 latach! 12. edycja Warszawskiego Festiwalu Piwa – najważniejszej imprezy dedykowanej miłośnikom piw rzemieślniczego – odbędzie się 7-9 października na Stadionie Legii Warszawa.
Małe, lokalne, innowacyjne. Jeszcze przed paroma laty mało kto słyszał o rzemieślniczym...
Gerstel z browaru Eichbaum w Mannheim był pierwszym niemieckim piwem bezalkoholowym. Wprowadzono je na rynek w 1977 roku. Teraz mam okazję napisać kilka słów o jego aktualnej odsłonie.
Na kontretykiecie oczywiście informacja o obniżonej kaloryczności i wartościach odżywczych. Piwo...
Kritzenthaler to bezalkoholowy pils warzony przez Brauerei Gebr. Maisel Bayreuth. Piwo ma poniżej 0,5% alkoholu i dokładną tabelkę z zawartością kalorii i wartości odżywczych na kontretykiecie. W składzie chmiel a także ekstrakt chmielowy.
Bratysława próbuje gonić Pragę w ilości mikrusów albo przynajmniej nie zostawać daleko w tyle i to się całkiem udaje.
Powstały z początkiem 2015 roku browar restauracyjny Komin, ma ciekawą lokalizację, bo jest nią miejscowe targowisko - Mileticov.
Przed wejściem trudno nie...
Witam serdecznie. Post powstał jedynie w celach czysto informacyjnych i życzyłbym sobie, aby dyskusja odnosiła się do tematu,a nie była pożywką dla osób negujących nietypowe dodatki w piwie i zwolenników Reinheitsgebot. Jednocześnie zaznaczam, że jestem świeżakiem na forum i przepraszam,...
Comment