Utopence nabite na patyk i opieczone nad ogniskiem smakują jak utopence nabite na patyk i opieczone nad ogniem - krótko mówiąc, parówki z octu, tylko gorące. Żadne halo.
... parówki - parówkami, ja właśnie próbuję " Utopenci " ( śpekaćky a reszta w/g przepisu - p.w. ) - żal mi je opiekać bo już się kiedyś " topiły ".
... całkiem, całkiem - do wódeczki też ...
... a może tak jeszcze opiec ogórka małosolnego i włożyć do słoika z Utopencami ?
Utopence nabite na patyk i opieczone nad ogniskiem smakują jak utopence nabite na patyk i opieczone nad ogniem - krótko mówiąc, parówki z octu, tylko gorące. Żadne halo.
Chyba każdy wie jak wygladają parówki ( parky ) - krótkie, cieńkie...zawartość wiadoma. Często w Polsce, w sprzedaży mylone z kiełbasą parówkową
lub z parówkowopodobnymi ( jakieś długie i cieńkie ).Dlatego też parówki trudno nabyć na rynku polskim nie mówiąc już o t.zw.śpekaćky.
Definicja powyższego tworu potrzebna nam do naszych Utopenców w/g www.arago.cz/utopenci/ ( troche mylące zdjęcie - przepisy do sprawdzenia - ja sprawdziłem ! ) oraz mój post nr 173 str. 7 jest bardzo prosta - jest to rodzaj " kiełbasy parówkowej " z dużą zawartością słoniny czasem lekko wędzonej.
W/g tłumaczeń:
( czes. / niem. ) - śpek / Speck, to właśnie ( pol. ) słonina
Śpekaćek więc jest krótki i tłusty ( z dużą zawartością słoniny - punktowo ), jest tam też wieprzowa masa, skóry i inne ciekawe składniki; o grubości serdelka lub naszej kiełbasy parówkowej koniecznie w naturalnych osłonkach i kupuje się go z t. zw. metra ( tak jak u nas " parówki " ).
Będąc ostatnio w Czeskim Cieszynie takowe " śpekaćky " zakupiłem ( ogólnie dostępne ):
- śpekaćek tradycyjny w cenie 85 kćs/1 kg
- śpekaćek lekko wędzony w cenie 55 kćs/1 kg
i zastosowałem przepis - patrz post nr 173 str 7 , i ... jeszcze czekam !
Oprócz powyższego zakupiłem słoik ( 400/700g ) :Utopenci - "Kostelecke uzeniny", w łumaczeniu to : kosteleckie wędliny ( producent także doskonałych salami, kiełbas... dostępnych w Polsce - takie logo faceta z kiełbasą w gębie - znaczek chroniony od 1917 roku ).
Zawartość podstawowa słoika ( wersja pikantna - pasteryzowane ) to: śpekaćky ( 400g );
pozostałe 300g to: woda, sól, cebula, feferonka, pieprz ziarnisty i inne. Była też wersja delikatna ( jemna ).
Obok stały słoiki z konserwowymi parówkami w kilku rodzajach zalewy ( niby też " utopione " ale brak tych śpekaćek i właściwej zalewy ! ),
także inne wędliny.
I co bardzo ważne - śpekaćky konserwuje się w całości i bez zdejmowania osłonki ! - one muszą się " utopić ".
My zaś na warunki polskie musimy zadowolić się serdelkami...
Tak więc nawet u Spiża w Katowicach nie mają Utopenców ( ostatnio jedzone przeze mnie były serdelkami jak się teraz okazuje ), zaś w CR lub na Słowacji trzeba też uważać bo można zjeść zwykłe parówki konserwowe, a te przecież łatwo odróżnić nam teraz od " śpekaćek ".
Powyższe pozyskane w/g własnych obserwacji, degustacji w Jeseniku, ĆT ... rozmowy w masarni i knajpie. Dane mogą odbiegać nieznacznie od prawdy.
Jeszcze coś Doodeck może powiedzieć na ten temat bo jadł ostatnio ...
Na Słowacji w sklepach zawartość podobna ( koszyckie, nitrzańskie ... ) słoik ( 380 / 700g ) w cenie około 65 koron,
zaś Śpekaćky " żywe " nawet za 49 koron za kilogram !
Polecam jednak w plasterkach zalewa również zyskuje a dodatkowo jest co chrupnąć
Owszem, tylko że szkoda by go gotować wraz z zalewą. A granulowany można, dzięki czemu zalewa już od pierwszych minut jest czosnkowa, zanim "ruszy" świeży czosnek.
Nastaw nr 2 odleżał tydzień i jest bardzo smaczny. Tym samym stwierdzam wyższość grubych parówek nad cienkimi. Kolejnym zaskoczeniem jest czosneczek ( barwa jasny fiolet) po fioletowej cebuli, która straciła kolor na poczet czosnku i zalewy. Czosnek w smaku wspaniały chrupiący ( cięty w plasterki grubości około 1 mm) łagodny. Ogólnie wyszło dużo lepiej niż za pierwszym razem.
Chyba każdy wie jak wygladają parówki ( parky ) - krótkie, cieńkie...zawartość wiadoma. Często w Polsce, w sprzedaży mylone z kiełbasą parówkową
lub z parówkowopodobnymi ( jakieś długie i cieńkie ).Dlatego też parówki trudno nabyć na rynku polskim nie mówiąc już o t.zw.śpekaćky.
Definicja powyższego tworu potrzebna nam do naszych Utopenców w/g www.arago.cz/utopenci/ ( troche mylące zdjęcie - przepisy do sprawdzenia - ja sprawdziłem ! ) oraz mój post nr 173 str. 7 jest bardzo prosta - jest to rodzaj " kiełbasy parówkowej " z dużą zawartością słoniny czasem lekko wędzonej.
W/g tłumaczeń:
( czes. / niem. ) - śpek / Speck, to właśnie ( pol. ) słonina
Śpekaćek więc jest krótki i tłusty ( z dużą zawartością słoniny - punktowo ), jest tam też wieprzowa masa, skóry i inne ciekawe składniki; o grubości serdelka lub naszej kiełbasy parówkowej koniecznie w naturalnych osłonkach i kupuje się go z t. zw. metra ( tak jak u nas " parówki " ).
Będąc ostatnio w Czeskim Cieszynie takowe " śpekaćky " zakupiłem ( ogólnie dostępne ):
- śpekaćek tradycyjny w cenie 85 kćs/1 kg
- śpekaćek lekko wędzony w cenie 55 kćs/1 kg
i zastosowałem przepis - patrz post nr 173 str 7 , i ... jeszcze czekam !
Oprócz powyższego zakupiłem słoik ( 400/700g ) :Utopenci - "Kostelecke uzeniny", w łumaczeniu to : kosteleckie wędliny ( producent także doskonałych salami, kiełbas... dostępnych w Polsce - takie logo faceta z kiełbasą w gębie - znaczek chroniony od 1917 roku ).
Zawartość podstawowa słoika ( wersja pikantna - pasteryzowane ) to: śpekaćky ( 400g );
pozostałe 300g to: woda, sól, cebula, feferonka, pieprz ziarnisty i inne. Była też wersja delikatna ( jemna ).
Obok stały słoiki z konserwowymi parówkami w kilku rodzajach zalewy ( niby też " utopione " ale brak tych śpekaćek i właściwej zalewy ! ),
także inne wędliny.
I co bardzo ważne - śpekaćky konserwuje się w całości i bez zdejmowania osłonki ! - one muszą się " utopić ".
My zaś na warunki polskie musimy zadowolić się serdelkami...
Tak więc nawet u Spiża w Katowicach nie mają Utopenców ( ostatnio jedzone przeze mnie były serdelkami jak się teraz okazuje ), zaś w CR lub na Słowacji trzeba też uważać bo można zjeść zwykłe parówki konserwowe, a te przecież łatwo odróżnić nam teraz od " śpekaćek ".
Powyższe pozyskane w/g własnych obserwacji, degustacji w Jeseniku, ĆT ... rozmowy w masarni i knajpie. Dane mogą odbiegać nieznacznie od prawdy.
Jeszcze coś Doodeck może powiedzieć na ten temat bo jadł ostatnio ...
Ja swoje utopence też robiłam na cienkich parówkach, były dobre
Tak mi narobiliście smaku, że nastawiłabym jeszcze dziś, ale wyjeżdżam w czwartek rano, a ze sobą raczej ich brać nie bedę
Co do czeskich: na ostatnich wojażach dwa razy jadłam utopence, zakupione w słoiku w sklepie i wcale mi tak bardzo nie smakowały, jak te, które zrobiłam sama i te, które próbowałam u Arcego (mniam)
Leave a comment: