Marusia napisał(a) Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie Wigilia jest bezmięsna.
Ale to tylko polska tradycja.W innych katolickich krajach jada się mięso na wigilię.
Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
...ale tradycja jest najlepsza...
Mam znajomych na Słowacji, w Czechach i w Bawarii, i też sobie "odpuszczają" mięsko na Wigilię.
Moim zdaniem nie należy uogólniać.
sloniatko napisał(a) My wczoraj zjedliśmy osttnie cztery i pozostały nam tylko resztki cebulki ale nic to najdalej jutro lub pojutrzę "uwarzę" następny słoik. Tylko tym razem z 2 kg parówek może do świąt coś zostanie
Może być trochę za długo. Lepiej podziel to na dwie "warki". Albo jeszcze lepiej - nie dziel, zrób dwie po 2 kg
Ja własnie mam zamiar przetestować, jak dlugo mogą stać Zamierzam jeden kawałeczek z cebulką zostawić az do zepsucia, żeby okreslic termin przydatnosci
Obawiam się, że jednak krótszy. Choćby ze względu na nie do końca znany skład parówek. Chyba że ktoś pokusi się o pasteryzację, tak jak ma to miejsce w przypadku utopenców "przemysłowych".
Tu mała dygresja. Pisaliście o sposobie krojenia i wpływie na proces marynowania. Ja zgodnie z przepisem każdą serdelkę pokroiłem na 4 części (wzdłuż i wszerz). Tymczasem utopence, które kupowałem w Trutnov były zaledwie rozcięte - podobnie jak np. bułka do hot-doga. Moim zdaniem, cięcie na ćwiartki jest optymalnym rozwiązaniem z punktu widzenia późniejszej konsumpcji. Natomiast przyśpieszenie procesu możnaby uzyskać dzięki ponakłuwaniu ich widelcem.
Klasyczne parówki ponakłuwane widelcem - Twoja dobra myśl ( wreszcie ).
Ja tam nic nie kroiłem, parówki miałem krótkie i grube, i Utopence wyszły, smakowały aż się jedzącym uszy częsły.
Ale z tym nakłuwaniem bardzo dobra myśl. Szczególnie przydatne przy wariancie Utopence I.
ZIOMEK2 napisał(a) Klasyczne parówki ponakłuwane widelcem - Twoja dobra myśl ( wreszcie ).
Ja tam nic nie kroiłem, parówki miałem krótkie i grube, i Utopence wyszły, smakowały aż się jedzącym uszy częsły.
Ale z tym nakłuwaniem bardzo dobra myśl. Szczególnie przydatne przy wariancie Utopence I.
Ja właśnie nastawiłem 2 pierwsze słoje.Zobaczymy co mi się wykluje
Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Będąc ostatnio w Czeskim Cieszynie jadłem Utopence. Za porcję ( 2 szt. ) plus dodatki zapłaciłem 22 korony. Były dobre.
Spytałem też kucharkę o przepis który pokrywał się z www.arago.cz/utopenci/ wariant I. Zwróciła mi uwagę o przestrzeganiu proporcji w zalewie, aby dobrze przekładać cebulą i raczej stosować parówki / serdelki wieprzowe.
Już w Tychach ( Lidl ) kupiłem z ciekawości " Parówki konserwowe " w słoiku. Smakowały jak gąbka w occie. Zaraz przypomniał mi się DDR.
Oto opis słoika:
Bockwurst ( Parówki konserwowe sztuk 8 )
- waga netto po odcieku 360 g
- składniki zalewy: woda, sól....konserwanty.
- długość parówek do 15 cm
- producent Tarnowo Podgórne dla Lidl
- cena 5.99 zł
Comment