sloniatko napisał(a) W takim razie wypadało by tutaj przenieść Utopence
Uważam, że absolutnie NIE. Jak się rozpiszemy, to nie poznajdujemy przepisów! Do rzeczy byłby osobny DZIAŁ kulinarny, ale pakowanie wszystkich przepisów w jeden temat uważam za kompletnie nieczytelny.
Popieram Szanowną Panią, popieram. ART mógłby stworzyć dział - Kulinaria z założeniem - jedna potrawa - jeden temat.
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Temat był, ale dział będzie tu na miejscu. Widzę, że coraz więcej osób zdradza zainteresowania kulinarne, a ja też coraz częściej w garach siedzę i książki kucharskie kupuję, kurka, zmieniam się w kucharę
Do Arta już wysłałam wiadomość z naszym postulatem
A tak serio: wczoraj zakupiłam sobie kolejną książeczkę z serii klasztornej ("tej co "Piwo w kuchni i w aptece"), tym razem o potrawach postnych - zarąbiste przepisy tam są, muszę wypróbować - kto słyszał o zupie z kiszonej kapusty z jogurtem na ten przykład, bo ja nie Są tam oczywiście też przepisy na potrawy z piwem, ale przede wszystkim jest dużo ciekawych sałatek, dań warzywnych, zupek
Nabyłem przez allegro książkę z przepisami kuchni chińskiej dostosowanymi do polskich warunków. Ale i tak najwięcej satysfakcji daje mi wymyślenie czegoś samemu. Tak jak wczorajszy kurczaczek miodowo-dyniowy.
Dziś powtórka, tylko w skali niemalże przemysłowej. Muszę wykarmić jakoś z 8 osób
Ja też najbardziej lubię wymyslać, ale nie gardzę ciekawymi przepisami
Od paru miesięcy furorę u mnie robi przepis na .... ziemnieki, zaczerpnięty z GW "Porady Ojca Grande", dodatek wrocławski. A wygląda on tak:
Obrać skórkę z ziemniaków jak najcieniej, pokroić (ziemniaki, nie skórkę).
Do tego dodać cebulę pokrojoną w ćwiartki i ile chcecie, ja praktycznie daję prawie tyle samo cebuli, co ziemniaków
Zalać to mlekiem, żeby do połowy zakryło towar (jak będzie mniej lub więcej, też nie szkodzi), uzupełnić wrzącą wodą, tak, żeby zakryła produkty, dodać kminku (też ile kto lubi) oraz łyżkę masła, postawić na gaz i gotować dość intensywnie, koniecznie pod przykrywką, aż zmiękną. Dodać soli do smaku i jeszcze chwilę gotować. Wyłączyć i podawać, mniam
Niby nic, a niezłe, w koncu jem więcej niż pół kg kartofli rocznie
I ja się przyłączam do prac w kuchni.
Ostatnio nawet konsultowałem sprawę przypraw rodem z północnej Afryki z panem Okrasą (tym który prowadzi program „Kuchnia z Okrasą” w niedziele, na TVP1). W wyniku konsultacji powstał indyk z przyprawą „Harissa”, piekielnie ostra rzecz – bez piwa łagodzącego ostrość, nie obeszło się.
Niebo w gębie czyli "śliwki w occie"
2 kg drobnych węgierek
Zalewa:
2 szkl. wody
0,5 szkl. octu 10%
goździki, cynamon - do smaku
Umyte śliwki (z pestkami) zalewamy w garnku gorącą zalewą i odstawiamy pod przykryciem na 24 godz.
Następnego dnia czynność powtarzamy - odlewamy zalewę, gotujemy ją, zalewamy śliwki i zostawiamy na kolejną dobę.
Trzeciego dnia zalewę znowu gotujemy i gorącą zalewamy poukładane w słoikach śliwki. Zakręcamy słoiki i czekamy ok. 3 tygodni aż nabiorą pełnego smaku!
Smacznego!
Zbieram podstawki piwne po 1 szt z każdego browaru powiązanego z Polską, oraz po 1 szt z każdego państwa świata.
Comment