Po pierwsze, ten pytlowy to też żytni, tylko nie z mąki razowej.
Co do tego 100% razowca, to wiem, w czym tkwił błąd. Ciasto było po prostu zbyt gęste, co się jednak okazało dopiero po paru godzinach wyrastania - po prostu beton. Poza tym dałem zimnego mleka zamiast ciepłego.
Wody używam źródlanej, niegazowanej.
Wyrabiam jeden raz, bo lubię chleby "mokre", o bardzo porowatej strukturze (przeciwieństwo tzw. cegiełek ). Nie wiem, czy po drugim wyrabianiu ciastu uda się ponownie dwukrotnie zwiększyć objętość.
Razowy wyszedł octowy w smaku, choć po jednym dniu trochę mu przeszło. Pytlowy wyszedł doskonały. Jedno co mnie martwi, to że po 8 godzinach wyrastania oba chleby nabrały octowego zapachu, choć sam zakwas go nie miał. Poprzedni zakwasowiec (mój drugi) całą noc przeleżał w lodówce i takiego zapachu nie dostał. No ale zobaczymy za parę dni, dziś nastawiłem kolejny zakwas (na resztce po przednim). Nie wiem, niestety, jakie jest oznaczenie tej mąki, nie spytałem się kupując na bazarze.
Co do tego 100% razowca, to wiem, w czym tkwił błąd. Ciasto było po prostu zbyt gęste, co się jednak okazało dopiero po paru godzinach wyrastania - po prostu beton. Poza tym dałem zimnego mleka zamiast ciepłego.
Wody używam źródlanej, niegazowanej.
Wyrabiam jeden raz, bo lubię chleby "mokre", o bardzo porowatej strukturze (przeciwieństwo tzw. cegiełek ). Nie wiem, czy po drugim wyrabianiu ciastu uda się ponownie dwukrotnie zwiększyć objętość.
Razowy wyszedł octowy w smaku, choć po jednym dniu trochę mu przeszło. Pytlowy wyszedł doskonały. Jedno co mnie martwi, to że po 8 godzinach wyrastania oba chleby nabrały octowego zapachu, choć sam zakwas go nie miał. Poprzedni zakwasowiec (mój drugi) całą noc przeleżał w lodówce i takiego zapachu nie dostał. No ale zobaczymy za parę dni, dziś nastawiłem kolejny zakwas (na resztce po przednim). Nie wiem, niestety, jakie jest oznaczenie tej mąki, nie spytałem się kupując na bazarze.
Comment