Gdybyś był pod jej wpływem, to na pewno by Ci nie wyleciało...
Tak na marginesie dodam jeszcze, że podjąłem ostatnio kolejną próbę zaprzestania słodzenia kawy. I - o dziwo - pijam gorzką kawę z wielkim ukontentowaniem.
Wujcio_Shaggy napisał(a) Gdybyś był pod jej wpływem, to na pewno by Ci nie wyleciało...
Tak na marginesie dodam jeszcze, że podjąłem ostatnio kolejną próbę zaprzestania słodzenia kawy. I - o dziwo - pijam gorzką kawę z wielkim ukontentowaniem.
Podobno cukier zabija pobudzającą moc kofeiny.Niestety ja nie potrafię się obejść bez cukru w kawie.Nie smakuje mi nie posłodzona.
Swoją drogą ciekawą rzecz napisał Suworow w "Akwarium".Żołnierze Specnazu pili (piją?) kawę zmieszaną z koniakiem.Podobno nie śpi się po takiej mieszance dwa dni.Niestety,Suworow nie podaje proporcji...
ArturŁ napisał(a) Swoją drogą ciekawą rzecz napisał Suworow w "Akwarium".Żołnierze Specnazu pili (piją?) kawę zmieszaną z koniakiem.Podobno nie śpi się po takiej mieszance dwa dni.Niestety,Suworow nie podaje proporcji...
Wracając do picia kawy u wschodnich sąsiadów. Wczoraj miałem okazję zamówić w jednym z brzeskich lokali deser kawowy w postaci:
1.Gorąca mocna kawa w filiżance
2.Likier miętowy w nią wmieszany
3.Ciastko korzenne (piernik) suchy i twardy niemiłosiernie.
Otóż ten deser jest zjadliwy. Kawy nie piłem lecz maczałem w niej ciasteczko i tak rozmoczone smakowało niesamowicie.
ArturŁ napisał(a) Żołnierze Specnazu pili (piją?) kawę zmieszaną z koniakiem.Podobno nie śpi się po takiej mieszance dwa dni.Niestety,Suworow nie podaje proporcji...
Kiedys jak zakuwalem do sesji i mnie zmulilo to sobie raz zrobilem pol litra siekierzastej kawy z dobrze ponad 50-ka rumu Tuzemskiego. Organizm w ogole tego nie odczul, sennosc nie ustapila, serce nie zaczelo szybciej bic, zadnej fazy tez nie zlapalem. Moze ja tez jestem cyborgiem?
Raz widzialem jak pil kawe pewien Marokanczyk. Zaparzyl malutka filizanke bardzo mocnej kawy i zaczal sypac cukier. Sypal i sypal, naliczylem 9 czubatych lyzeczek. Pare razy zamerdal i wypil.
lzkamil napisał(a) Kiedys jak zakuwalem do sesji i mnie zmulilo to sobie raz zrobilem pol litra siekierzastej kawy z dobrze ponad 50-ka rumu Tuzemskiego. Organizm w ogole tego nie odczul, sennosc nie ustapila, serce nie zaczelo szybciej bic, zadnej fazy tez nie zlapalem. Moze ja tez jestem cyborgiem?
najwyraźniej masz zadatki ja powróciłam do kawy eksperymentalnej, tylko zwiększyłam drastycznie ilość imbiru - już nie daje rady się rozpuszczać => lekko, ale i sympatycznie cierpki smak => lepszy nastrój, ale spać dalej się chce...
na chwilę obecną marzę o dobrej kawie z amaretto...
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
lzkamil napisał(a) Kiedys jak zakuwalem do sesji i mnie zmulilo to sobie raz zrobilem pol litra siekierzastej kawy z dobrze ponad 50-ka rumu Tuzemskiego. Organizm w ogole tego nie odczul, sennosc nie ustapila, serce nie zaczelo szybciej bic, zadnej fazy tez nie zlapalem. Moze ja tez jestem cyborgiem?
Raz widzialem jak pil kawe pewien Marokanczyk. Zaparzyl malutka filizanke bardzo mocnej kawy i zaczal sypac cukier. Sypal i sypal, naliczylem 9 czubatych lyzeczek. Pare razy zamerdal i wypil.
A mi to dziś żadna kawa nie pomaga. Rano półtorej godziny siłowni - co już wystarczająco powinno mnie ożywić - w pracy standardowy kubek kawki (dziś orzechowa) a łeb mi dalej spada na biurko
powiem tylko jedno: dziś po raz pierwszy spróbowałam kawy bezkofeinowej po co to w ogóle pić? to już nie lepiej herbatę?
muszę wrócić do zestawu z imbirem
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Ja w kwestii zaparzania kawy: dostaliśmy kiedyś w prezencie taki miedziany tygielek z "Pożegnania z Afryką", tylko z dosyć niejasną instrukcją obsługi ... Podczas pobytów w "PzA" wypytywałem, jak dokładnie parzy się kawę w tym czymś, a ponieważ pytałem za każdym razem inną osobę, to i informację miałem za każdyn razem inną. A to że najpierw powino wsypywać się kawę, a potem dolewać wodę (lub na odwrót), a to że woda powinna być zimna albo już przegotowana i lekko ciepła - także lekko zgłupiałem ... Czy ktoś wie, jak powinno się parzyć kawę w tych miedzianych tygielkach?
Comment