Gruszkówa

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Basik
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2006.06
    • 1308

    Gruszkówa

    Zbierałam się do zrobienia nalewki dwa lata. Alkohol został zakupiony zaraz po ślubie, tylko wciąż nie potrafiłam się zdecydować, jaką nalewkę zrobić. No i w końcu jakoś pod koniec września zdecydowałam się na gruszkówkę. Przy czym ostatecznie powstała gruszkówka z pieprzem i gruszkówka na słodko.

    Zmieszałam po pół litra spirytusu i wódki a następnie rozlałam to na dwa słoiki z gruszkami. Gruszki zostały wcześniej obrane, pokrojone i pozbawione pestek. Nie wiem jaka to była gruszka, starałam się wybrać dojrzałe i tyle (Piotry obstawia, że to były gruszki Gordon, albo cóś takiego). Wyboru dużego na hali akurat nie miałam.
    Do jednego słoika z gruszkami dodałam pieprz w ziarnach, około 15 kulek.
    Do drugiego kilka goździków ( nie można przesadzić, bo ponoć wyjdzie kompot) wraz z laską cynamonową.
    Zlewałam po jakichś 4 tygodniach, gdy gruszki ściemniały. Ponieważ po zlaniu smakowało to jak smakowa wódka (i tak bardzo smaczna), to gruszki zostały jeszcze w osobnych słoikach, tyle że zasypałam je cukrem. Gdy gruszki puściły słodki, ale wciąż mocny sok, przelałam go do butelek z alkoholem.

    Pieprzowa na początku miała dziwny smak, ale już się "przeżarła" i jest dla mnie nr 1. Wolę jednak wytrawniejsze alkohole. Jedna i druga nalewka zasmakowała rodzinie, sąsiadowi i znajomym, więc chyba swój pierwszy eksperyment mogę uznać za udany.
  • arnoaleks
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2011.03
    • 2

    #2
    Ja robie gruszkówkę trochę inaczej, mam kilka ładnych butelek z przezroczystego szkła i gruszę na działce.
    Gdy pojawią się pierwsze zawiązki owoców, mocuje na drzewie butelki w ten sposób aby owoc rósł w butelce.
    Ważne, butelka musi być umocowana w pozycji ukośnej ku górze dnem i co tydzień lekko poruszana, tak by owoc nie stykał sie cały czas ze szkłem z tej samej strony.
    Gdy gruszki w butelkach będą już prawie dojrzałe, zrywam je razem z butelką, teraz dosyć czasochłonne mycie owocu, ale przede wszystkim butelki, można użyć tylko wodę, ew. trochę szarego mydła.
    Zrobiłem własną myjkę do butelek z gruszką, z pędzla-ławkowca wyciąłem długie włosie, i skręcając gruby miedziany drut, złożony na pól, w kolejne skręty dwóch drutów wkładałem kępkę włosia, wszystko umocowałem, zalałem klejem epoksydowym. Włosie jest prawie spiralnie rozmieszczone na długości ok. 5cm skręconego drutu, przypomina to typowe myjki do butelek, ale miękkie włosie nie kaleczy gruszki, chociaż dłużej trzeba myć, a miedziany drut pozwala wygiąć myjkę w każdy potrzeby sposób.
    Po bardzo dokładnym umyciu gruszki i butelki pozostawiam ją na kilka dni na nasłonecznionym parapecie, gruszka powinna całkowicie dojrzeć, zrywam ją nie całkiem dojrzałą z powodu dokładnego mycia. Później na 15-20 sekund zalewam bardzo gorącą wodą, ale nie wrzątkiem, wylewam wodę i wlewam bardzo zimną wodę z lodówki, wstawioną tam kilka godzin wcześniej. Te wszystkie działania mają na celu jak najlepsze umycie naczynia z gruszką w środku, bez jej uszkodzenia, to czasochłonne i pracochłonne działania, ale w pełni się opłacą w postaci końcowego efektu jaki uzyskamy.
    Do tej pory staraliśmy sie chronić gruszkę w butelce przed jakimkolwiek uszkodzeniem, a teraz będziemy ją dziurawić. Moje butelki są dosyć niskie i pękate ze sporym wlewem, toteż wystarczą mi drewniane patyczki do robienia szaszłyków, patyczek na chwilę zanurzamy w spirytusie spożywczym i nakłuwam gruszkę w miarę regularnie, ale nie za blisko, aby nie zedrzeć kawałka skórki z gruszki. W zależności od stopnia dojrzałości gruszki, miękkości miąższu i twardości skórki, to między otworami powinno być 10-15mm odstępu. Wkłuwamy się dosyć głęboko, ale z wyczuciem, ma powstać niewielki otwór, a nie rozdziobana dziura.
    Najlepiej poćwiczyć na na podobnej gruszce położonej na talerzu, używając tylko jednej ręki, patyczek musi być bardzo dobrze zaostrzony, w obu przypadkach.
    Nie próbowałem używać do dziurawienia gruszki metalowych drutów, bo na działce miałem pod ręką patyczki do szaszłyków, które się sprawdziły, ale każdy może użyć tego co mu pasuje.
    Gruszki w butelce zalewam pól na pół wódką 40% i spirytusem 96%, dodaję 2-3 goździki, kawałek cynamonu, 4-5 cm z laski wanilii i łodyżkę mięty (z listkami), do niektórych butelek rozpołowione 2-3 suszone śliwki. Jeśli gruszki w danym roku nie są zbyt słodkie to dodaje 2-4 łyżeczki cukru, ale częściej 2-4 łyżeczki jasnego karmelu.
    Teraz potrzeba tylko cierpliwości, szczelnie zakorkowane wyparzonym korkiem, butelki lądują w ciemnej piwnicy, po ok. miesiącu zlewam płyn z każdej butelki do oddzielnego słoika (wcześniej były po 1 min w mikrofali).
    Z butelek i zlanego płynu pozbywam się wszelkich pozostałości cynamonu, goździków, mięty, wanilii, śliwek, ale go nie cedzę, używam długiej 35cm pensety. Ponownie zalewam gruszki w butelce zlanym i oczyszczonym płynem, tu można się pobawić w swego rodzaju kupażowanie, a ubytek płynu w butelkach uzupełniamy mieszaniną wódki 40% i spirytusu 96%.
    I jeszcze więcej cierpliwości, min. to 6 miesięcy w ciemnym i chłodnym miejscu.
    Zawsze robi wrażenie, napitek na specjalne okazje, butelkę można przyozdobić używając farb do szkła i nie tylko,
    a pytań: Jak do butelki wsadzono gruszkę? , będzie co nie miara, a odpowiedź jest tylko jedna, wymaga to bardzo dużo czasu i pracy

    Comment

    • Basik
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2006.06
      • 1308

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arnoaleks Wyświetlenie odpowiedzi
      wymaga to bardzo dużo czasu i pracy
      ...i ogrodu z gruszami
      Jednak efekt końcowy faktycznie jest ciekawy.

      Comment

      Przetwarzanie...
      X