Zbierałam się do zrobienia nalewki dwa lata. Alkohol został zakupiony zaraz po ślubie, tylko wciąż nie potrafiłam się zdecydować, jaką nalewkę zrobić. No i w końcu jakoś pod koniec września zdecydowałam się na gruszkówkę. Przy czym ostatecznie powstała gruszkówka z pieprzem i gruszkówka na słodko.
Zmieszałam po pół litra spirytusu i wódki a następnie rozlałam to na dwa słoiki z gruszkami. Gruszki zostały wcześniej obrane, pokrojone i pozbawione pestek. Nie wiem jaka to była gruszka, starałam się wybrać dojrzałe i tyle (Piotry obstawia, że to były gruszki Gordon, albo cóś takiego). Wyboru dużego na hali akurat nie miałam.
Do jednego słoika z gruszkami dodałam pieprz w ziarnach, około 15 kulek.
Do drugiego kilka goździków ( nie można przesadzić, bo ponoć wyjdzie kompot) wraz z laską cynamonową.
Zlewałam po jakichś 4 tygodniach, gdy gruszki ściemniały. Ponieważ po zlaniu smakowało to jak smakowa wódka (i tak bardzo smaczna), to gruszki zostały jeszcze w osobnych słoikach, tyle że zasypałam je cukrem. Gdy gruszki puściły słodki, ale wciąż mocny sok, przelałam go do butelek z alkoholem.
Pieprzowa na początku miała dziwny smak, ale już się "przeżarła" i jest dla mnie nr 1. Wolę jednak wytrawniejsze alkohole. Jedna i druga nalewka zasmakowała rodzinie, sąsiadowi i znajomym, więc chyba swój pierwszy eksperyment mogę uznać za udany.
Zmieszałam po pół litra spirytusu i wódki a następnie rozlałam to na dwa słoiki z gruszkami. Gruszki zostały wcześniej obrane, pokrojone i pozbawione pestek. Nie wiem jaka to była gruszka, starałam się wybrać dojrzałe i tyle (Piotry obstawia, że to były gruszki Gordon, albo cóś takiego). Wyboru dużego na hali akurat nie miałam.
Do jednego słoika z gruszkami dodałam pieprz w ziarnach, około 15 kulek.
Do drugiego kilka goździków ( nie można przesadzić, bo ponoć wyjdzie kompot) wraz z laską cynamonową.
Zlewałam po jakichś 4 tygodniach, gdy gruszki ściemniały. Ponieważ po zlaniu smakowało to jak smakowa wódka (i tak bardzo smaczna), to gruszki zostały jeszcze w osobnych słoikach, tyle że zasypałam je cukrem. Gdy gruszki puściły słodki, ale wciąż mocny sok, przelałam go do butelek z alkoholem.
Pieprzowa na początku miała dziwny smak, ale już się "przeżarła" i jest dla mnie nr 1. Wolę jednak wytrawniejsze alkohole. Jedna i druga nalewka zasmakowała rodzinie, sąsiadowi i znajomym, więc chyba swój pierwszy eksperyment mogę uznać za udany.
Comment