Ponieważ danie tematycznie wiąże się z piwem zdecydowałem się zamieścić opis-instrukcję obsługi wersji najprostszej.
Potrzebne będą: martwy, ale świeży ptak (wypatroszony, rzecz jasna), sól, pieprz, zioła (wg uznania), czosnek, cytryna, no i puszka piwa. Albo więcej puszek
Po umyciu ptaka należy go natrzeć mieszanką soli, pieprzu i ziół i zostawić na kilka godzin w chłodnym miejscu, żeby się wchłonęły. Niektóre przepisy zalecają obcięcie temu ptaku szyi, ale można ją zostawić albo skrócić.
Po otwarciu puszki z piwem, trzeba upić/wylać ok. 1/3 piwa, do środka wpakować rozgniecione i posiekane ząbki czosnku (ile kto uważa, ja dałem trzy dorodne), pociętą na drobne kawałki cytrynę (nie bawiłem się w jej obieranie ze skóry) i resztę ziół. Puszkę u góry należy dodatkowo podziurawić.
Po solidnym rozpaleniu grilla (a. dużo węgla, b. spory żar, już bez płomieni) należy wsadzić ptakowi puszkę w d... tak, żeby dla stojącego ptaka były trzy punkty podparcia - dwie nogi i wystająca z d... puszka, zrobić z folii aluminiowej tackę-rynienkę i postawić w niej ptaka.
Jak już ptaszysko dumnie stoi na ruszcie, nadchodzi czas na najtrudniejszą część operacji "puszka w ptaszku", czyli zadaszenie konstrukcji. Chodzi o to, żeby ptak miał swoisty termoobieg, a nie był podpiekany jedynie od spodu.
Ja do tego celu użyłem: a. kolegi, który jest skrzyżowaniem Boba Budowniczego z McGyverem, b. pokrywy od grilla, c. dwóch drewnianych foteli ogrodowych z regulowanymi oparciami, d. dwóch tyczek od siatki ogrodowej o długości ok. 120 cm każdy .
Ustawiliśmy oba fotele oparciami do siebie tak, aby grill stał pomiędzy nimi. Na oparciach położyliśmy tyczki ogrodowe, przewlekając je wcześniej przez ucho pokrywy grilla tak, żeby się nie kołysała. Pomiędzy ptakiem a pokrywą powinno pozostać ok. 5 cm odstępu tak, aby gorące powietrze krążyło sobie i mięsko się piekło.
Teraz z kolei część najprzyjemniejsza - można co najmniej godzinę spędzić na niespiesznym sączeniu piwa, bez jakichkolwiek czynności grillowo-obsługowych.
Smacznego!
PS. Najwięcej frajdy dostarcza jednak konieczność budowania niebanalnych konstrukcji, konsumpcja kurczaka zapijanego piwem schodzi na plan dalszy .
Potrzebne będą: martwy, ale świeży ptak (wypatroszony, rzecz jasna), sól, pieprz, zioła (wg uznania), czosnek, cytryna, no i puszka piwa. Albo więcej puszek
Po umyciu ptaka należy go natrzeć mieszanką soli, pieprzu i ziół i zostawić na kilka godzin w chłodnym miejscu, żeby się wchłonęły. Niektóre przepisy zalecają obcięcie temu ptaku szyi, ale można ją zostawić albo skrócić.
Po otwarciu puszki z piwem, trzeba upić/wylać ok. 1/3 piwa, do środka wpakować rozgniecione i posiekane ząbki czosnku (ile kto uważa, ja dałem trzy dorodne), pociętą na drobne kawałki cytrynę (nie bawiłem się w jej obieranie ze skóry) i resztę ziół. Puszkę u góry należy dodatkowo podziurawić.
Po solidnym rozpaleniu grilla (a. dużo węgla, b. spory żar, już bez płomieni) należy wsadzić ptakowi puszkę w d... tak, żeby dla stojącego ptaka były trzy punkty podparcia - dwie nogi i wystająca z d... puszka, zrobić z folii aluminiowej tackę-rynienkę i postawić w niej ptaka.
Jak już ptaszysko dumnie stoi na ruszcie, nadchodzi czas na najtrudniejszą część operacji "puszka w ptaszku", czyli zadaszenie konstrukcji. Chodzi o to, żeby ptak miał swoisty termoobieg, a nie był podpiekany jedynie od spodu.
Ja do tego celu użyłem: a. kolegi, który jest skrzyżowaniem Boba Budowniczego z McGyverem, b. pokrywy od grilla, c. dwóch drewnianych foteli ogrodowych z regulowanymi oparciami, d. dwóch tyczek od siatki ogrodowej o długości ok. 120 cm każdy .
Ustawiliśmy oba fotele oparciami do siebie tak, aby grill stał pomiędzy nimi. Na oparciach położyliśmy tyczki ogrodowe, przewlekając je wcześniej przez ucho pokrywy grilla tak, żeby się nie kołysała. Pomiędzy ptakiem a pokrywą powinno pozostać ok. 5 cm odstępu tak, aby gorące powietrze krążyło sobie i mięsko się piekło.
Teraz z kolei część najprzyjemniejsza - można co najmniej godzinę spędzić na niespiesznym sączeniu piwa, bez jakichkolwiek czynności grillowo-obsługowych.
Smacznego!
PS. Najwięcej frajdy dostarcza jednak konieczność budowania niebanalnych konstrukcji, konsumpcja kurczaka zapijanego piwem schodzi na plan dalszy .
Comment