Witam wszystkich serdecznie!
Na forum jestem zarejestrowany już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz stwierdziłem, że warto zacząć w nim aktywnie uczestniczyć.
Moja historia z Piwem przez duże "P" zaczęła się gdzieś rok temu. Już wcześniej zdarzało mi się pić piwa powyżej przeciętnej, jednak nie było to świadome i wynikało raczej z przypadku. Tego wieczoru spotykałem się z przyjacielem, a że była to jakaś zacniejsza okazja, postanowiłem załatwić coś ciekawego, co jednocześnie nie obije mi kieszeni. Poszedłem więc do półki z piwem w katowickim Społem i bez większego rozeznania sięgnąłem po Scottish Ale'a z browaru Belhaven i Koźlaka z browaru Amber. Koźlak niespecjalnie mi podszedł, ale Belhaven zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie. Od tego czasu częściej kupowałem sobie różne, ciekawsze piwa. Tu jakiś Ciechan, tam Guinness, tu Kilkenny... Wiem, że te dwa ostatnie nie należą do rzemieślniczych, ale to była moja ewolucja w stronę lepszego piwa. Dziś mam na swoim koncie spróbowanych nieco ponad 40 piw (dla mnie dużo) i mam nadzieję, że to dopiero wstęp do mojej przygody.
Jako, że już wcześniej prowadziłem bloga, zacząłem na nim zamieszczać wpisy na temat piw, których próbuję. Nie wiem czy to dobra kolejność, i czy nie powinienem najpierw zdobyć więcej doświadczenia tutaj, by nie wprowadzać innych w błąd, dlatego zamierzam szybko nadrabiać braki w mojej piwnej wiedzy Gdyby ktoś był zainteresowany, ostatni wpis dotyczy Sierra Nevada Pale Ale'a:
Na forum jestem zarejestrowany już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz stwierdziłem, że warto zacząć w nim aktywnie uczestniczyć.
Moja historia z Piwem przez duże "P" zaczęła się gdzieś rok temu. Już wcześniej zdarzało mi się pić piwa powyżej przeciętnej, jednak nie było to świadome i wynikało raczej z przypadku. Tego wieczoru spotykałem się z przyjacielem, a że była to jakaś zacniejsza okazja, postanowiłem załatwić coś ciekawego, co jednocześnie nie obije mi kieszeni. Poszedłem więc do półki z piwem w katowickim Społem i bez większego rozeznania sięgnąłem po Scottish Ale'a z browaru Belhaven i Koźlaka z browaru Amber. Koźlak niespecjalnie mi podszedł, ale Belhaven zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie. Od tego czasu częściej kupowałem sobie różne, ciekawsze piwa. Tu jakiś Ciechan, tam Guinness, tu Kilkenny... Wiem, że te dwa ostatnie nie należą do rzemieślniczych, ale to była moja ewolucja w stronę lepszego piwa. Dziś mam na swoim koncie spróbowanych nieco ponad 40 piw (dla mnie dużo) i mam nadzieję, że to dopiero wstęp do mojej przygody.
Jako, że już wcześniej prowadziłem bloga, zacząłem na nim zamieszczać wpisy na temat piw, których próbuję. Nie wiem czy to dobra kolejność, i czy nie powinienem najpierw zdobyć więcej doświadczenia tutaj, by nie wprowadzać innych w błąd, dlatego zamierzam szybko nadrabiać braki w mojej piwnej wiedzy Gdyby ktoś był zainteresowany, ostatni wpis dotyczy Sierra Nevada Pale Ale'a: