Serdecznie witam szacowne grono piwowarów. W tygodniu zeszłym, jako piwa wielbiciel zagorzały, pozwoliłem sobie popełnić kamień węgielny w moim, jakże dotychczas marnym i ubogim, życiu. Kamień tenże rozlany już w butelki oczekuje z cierpliwością kamieniom właściwą na wyczerpanie się mojej cierpliwości, co zapewne długo nie potrwa. Tymczasem, jako że pierwsza moja warka ocisnęła się na duszy mojej z siłą rozpalonego żeleźca, rad wielce stwierdziłem, że nie tylko mnie własnoręczne warzenie wydaje się być zajęciem wielce sensownym i satysfakcjoującym, że o doznaniach natury transcendentalnej nie wspomnę. Pozwalam więc sobie dołączyć do grona koleżanek i kolegów, z nadzieją, że wspólne odkrywanie tajników warzenia piwa pójdzie nam wszystkim NA ZDROWIE!!

Comment