Witam wszystkich piwoszy, korzystając z okazji życzę wszystkiego dobrego w nowym roku.
Mieszkam w Warszawie na Targówku obok teatru Rampa.
Po spróbowaniu po raz pierwszy piwa własnej producji (takiej troszkę większej, w Browarmii) zakiełkowała w mojej głowie myśl robienia własnego piwa.
Myśl pokiełkowała, kupiłem książkę "Domowe Piwa, Cydry, Wina ..." poczytałem, przywiozłem jęczmień (teść mi załatwił), nastawiłem do fermentacji, ale coś mi nie pasowało, no i takim oto sposobem znalazłem Wasze forum.
Z tego piwa zapewne nic nie wyjdzie, ale mimo wszystko zakapslowałem butelki, aby przynajmniej testowo przejść wszystkie etapy.
Teraz już nie słoduję jęczmienia, po prostu kupiłem 30 kg słodu w młynie bogutyń (na jakiś czas wystarczy, tylko żona o mało nie urodziła, kiedy zobaczyła, że wnoszę worek do mieszkania).
Kupiłem już trochę sprzętu, zrobiłem własnoręcznie na podstawie pomysłu jednego z forumowiczów filtr do zacieru (z oplotu wężyka hydraulicznego, nie wiem jeszcze jak działa).
Nie będę raczej bawił się w gotowe zestawy czy też ekstrakty słodowe, bo po pierwsze za drogo a po drugie za szybko. Po mojej testowej warce (jeśli tak to można nazwać) muszę powiedzieć, że jest to niezwykle męcząca a jednocześnie bardzo przyjemna praca, zwłaszcza że mój niespełna trzyletni syn pomagał mi przy tym, aż go nóżki rozbolały.
Korzystając z okazji chciałbym zapytać czy piwo przed butelkowaniem powinno smakować jak piwo? moje tak nie smakowało.
Dodam jeszcze, że dzisiaj moja żona ma termin porodu, ale sam poród się opóźnia, stąd sylwestem w domu przy komputerze i telewizorze.
Pozdrawiam forumowiczów, jednocześnie musze powiedzieć, że forum bardzo mi pomogło w łapaniu teorii, za tydzień w sobotę będę zacierał pierwszą moją prawdziwą (mam nadzieję) warkę.
Mieszkam w Warszawie na Targówku obok teatru Rampa.
Po spróbowaniu po raz pierwszy piwa własnej producji (takiej troszkę większej, w Browarmii) zakiełkowała w mojej głowie myśl robienia własnego piwa.
Myśl pokiełkowała, kupiłem książkę "Domowe Piwa, Cydry, Wina ..." poczytałem, przywiozłem jęczmień (teść mi załatwił), nastawiłem do fermentacji, ale coś mi nie pasowało, no i takim oto sposobem znalazłem Wasze forum.
Z tego piwa zapewne nic nie wyjdzie, ale mimo wszystko zakapslowałem butelki, aby przynajmniej testowo przejść wszystkie etapy.
Teraz już nie słoduję jęczmienia, po prostu kupiłem 30 kg słodu w młynie bogutyń (na jakiś czas wystarczy, tylko żona o mało nie urodziła, kiedy zobaczyła, że wnoszę worek do mieszkania).
Kupiłem już trochę sprzętu, zrobiłem własnoręcznie na podstawie pomysłu jednego z forumowiczów filtr do zacieru (z oplotu wężyka hydraulicznego, nie wiem jeszcze jak działa).
Nie będę raczej bawił się w gotowe zestawy czy też ekstrakty słodowe, bo po pierwsze za drogo a po drugie za szybko. Po mojej testowej warce (jeśli tak to można nazwać) muszę powiedzieć, że jest to niezwykle męcząca a jednocześnie bardzo przyjemna praca, zwłaszcza że mój niespełna trzyletni syn pomagał mi przy tym, aż go nóżki rozbolały.
Korzystając z okazji chciałbym zapytać czy piwo przed butelkowaniem powinno smakować jak piwo? moje tak nie smakowało.
Dodam jeszcze, że dzisiaj moja żona ma termin porodu, ale sam poród się opóźnia, stąd sylwestem w domu przy komputerze i telewizorze.
Pozdrawiam forumowiczów, jednocześnie musze powiedzieć, że forum bardzo mi pomogło w łapaniu teorii, za tydzień w sobotę będę zacierał pierwszą moją prawdziwą (mam nadzieję) warkę.
Comment