Witam
Urodziłem się maju, dokładnie w 2 połowie maja Ale najważniejsze było później. Otóż do szkoły średniej uczęszczałem w Witnicy, gdzie dojeżdżałem z Gorzowa Wlkp. Podróże jak wiadomo kształcą, więc przez 5 lat nauki w LO im Mikołaja Kopernika w Witnicy co roku, w ramach lekcji biologii ( temat drożdże) tudzież chemii (temat fermentacja alkoholowa) odwiedzałem Browar przy ul. M. Konopnickiej. Oczywiście działo się to w latach 1987-1992. Browar ten był wówczas miejscem magicznym! Były tam piękne stare mosiężne kadzie warzelnicze z początków XIX wieku i wykładane kafelkami wanny z brzeczką. Na poddaszu bardzo weseli pracownicy browaru specjalnymi szuflami przesypywali słód, a z magazynu chmielu rozchodził się niesamowity zapach. Pamiętam też niesamowity zapach środka dezynfekującego w pomieszczeniu z kadziami gdzie piwo leżakowało oraz dziwne urządzenie do napełniania wielkich aluminiowych beczek piwem (nie KEG, tylko beczek), z jakimiś kosmicznymi filtrami z papieru! Po latach wróciłem do Browaru w Witnicy z wycieczką. Wiele się tam zmieniło! Oj wiele! Jeden z poprzednich właścicieli oddał ponoć stare sprzęty na złom (powinien być ścigany za zniszczenie polsko-niemieckiego dziedzictwa kulturowego i zainwestował w nowe technologie. Nie na tyle jednak, aby browar zdobył jakąś znacząca część rynku. Cóż było robić. Zdegustowałem. No i zakochałem się w ich piwie. Po prostu i na zawsze chyba. Szczególnie gustuję w porterze z Witnicy, którego jakość sprawdzam organizując czasami takie małe 'Black Sabbath" w trakcie których porównuję sobie różne ciemniejsze wyroby przemysłu browarniczego. Tyle o mnie :-D Do zobaczenia na forum
Urodziłem się maju, dokładnie w 2 połowie maja Ale najważniejsze było później. Otóż do szkoły średniej uczęszczałem w Witnicy, gdzie dojeżdżałem z Gorzowa Wlkp. Podróże jak wiadomo kształcą, więc przez 5 lat nauki w LO im Mikołaja Kopernika w Witnicy co roku, w ramach lekcji biologii ( temat drożdże) tudzież chemii (temat fermentacja alkoholowa) odwiedzałem Browar przy ul. M. Konopnickiej. Oczywiście działo się to w latach 1987-1992. Browar ten był wówczas miejscem magicznym! Były tam piękne stare mosiężne kadzie warzelnicze z początków XIX wieku i wykładane kafelkami wanny z brzeczką. Na poddaszu bardzo weseli pracownicy browaru specjalnymi szuflami przesypywali słód, a z magazynu chmielu rozchodził się niesamowity zapach. Pamiętam też niesamowity zapach środka dezynfekującego w pomieszczeniu z kadziami gdzie piwo leżakowało oraz dziwne urządzenie do napełniania wielkich aluminiowych beczek piwem (nie KEG, tylko beczek), z jakimiś kosmicznymi filtrami z papieru! Po latach wróciłem do Browaru w Witnicy z wycieczką. Wiele się tam zmieniło! Oj wiele! Jeden z poprzednich właścicieli oddał ponoć stare sprzęty na złom (powinien być ścigany za zniszczenie polsko-niemieckiego dziedzictwa kulturowego i zainwestował w nowe technologie. Nie na tyle jednak, aby browar zdobył jakąś znacząca część rynku. Cóż było robić. Zdegustowałem. No i zakochałem się w ich piwie. Po prostu i na zawsze chyba. Szczególnie gustuję w porterze z Witnicy, którego jakość sprawdzam organizując czasami takie małe 'Black Sabbath" w trakcie których porównuję sobie różne ciemniejsze wyroby przemysłu browarniczego. Tyle o mnie :-D Do zobaczenia na forum
Comment