Moja historia pojawienia się w tym zacnym gronie jest pewnie bardzo podobna do historii wielu z Was. Więc rozpisywał się nie będę, jedno co mnie w tym wszystkim dziwi to fakt, że będąc niejako z zawodu "komputerowcem" tak późno wpadłem na pomysł aby rozwinięcia swoich piwnych pasji szukać w internecie. Stało się to mniej więcej 2 lata temu dopiero i jak wiedzę sporo mnie tym samym ominęło.
Piwoszem jestem od urodzenia, już wody owodniowe mojej mamusi miały odpowiedni ekstrakt i aromat chmielu. Niestety urodziłem się w czasach, kiedy kultura piwna w zasadzie nie istniała, aby napić się piwa trzeba było mieć rodzinę za granicą albo dokonywać cudów w rodzimych sklepach. Chyba po części dlatego przez lata swojej piwnej młodości skazany byłem na spożywanie "jasnego pełnego" i życie w niewiedzy. W niewiedzy o tym, że gdzieś istnieją inne "gatunki" piwa, że istnieją ludzie, którzy potrafią je warzyć, że istnieją fora, dzięki którym można odkrywać nowy świat.
Dopiero kilka lat temu na szerzej dostępne półki sklepów trafiać zaczęły wyroby browarów innych niż utożsamiane przez większość z jedynym piwem na świecie "Polskich" części zachodnich megahipersuperkoncernów.
I Od tego czasu moje poszukiwania wkroczyły w złoty okres Od tego czasu przestałem być klientem "Caldsber-kena" a zacząłem swoimi skromnymi środkami wspierać najpierw odważnych dystrybutorów, później odważne rodzime małe, mini i mikro browary, aż wreszcie postanowiłem zostać piwowarem domowym.
A ponieważ czuję jakąś dziwną i niewytłumaczalną misję w niesieniu piwnego renesansu - udało mi się zarazić pasją kilka osób z otoczenia w tym kochanego młodszego brata, z którym od około roku przemierzamy kręte, ale jakże piękne ścieżki domowego piwowarstwa, za przewodnika mając miedzy innymi niniejsze forum oraz porady szacownych kolegów i jeszcze szacowniejszych koleżanek.
Za co w tym miejscu chciałbym podziękować.
No i jednak się rozpisałem...
Na koniec w telegraficznym skrócie: Grzegorz vel Guzz, wiek .... lat minęło, jak jeden dzień, dokonania: 10 warek z brewkitów (efekty rożne ale zachęcające), 4 warki zacierane własnoręcznie (żółtodziób ale ambitny, w planach w tym roku minimum 20 kolejnych), ulubione style: Stouty i Portery, niezwykle towarzyska, zakochana w swojej żonie i dzieciach pierdoła - to ja.
Witajcie.
Piwoszem jestem od urodzenia, już wody owodniowe mojej mamusi miały odpowiedni ekstrakt i aromat chmielu. Niestety urodziłem się w czasach, kiedy kultura piwna w zasadzie nie istniała, aby napić się piwa trzeba było mieć rodzinę za granicą albo dokonywać cudów w rodzimych sklepach. Chyba po części dlatego przez lata swojej piwnej młodości skazany byłem na spożywanie "jasnego pełnego" i życie w niewiedzy. W niewiedzy o tym, że gdzieś istnieją inne "gatunki" piwa, że istnieją ludzie, którzy potrafią je warzyć, że istnieją fora, dzięki którym można odkrywać nowy świat.
Dopiero kilka lat temu na szerzej dostępne półki sklepów trafiać zaczęły wyroby browarów innych niż utożsamiane przez większość z jedynym piwem na świecie "Polskich" części zachodnich megahipersuperkoncernów.
I Od tego czasu moje poszukiwania wkroczyły w złoty okres Od tego czasu przestałem być klientem "Caldsber-kena" a zacząłem swoimi skromnymi środkami wspierać najpierw odważnych dystrybutorów, później odważne rodzime małe, mini i mikro browary, aż wreszcie postanowiłem zostać piwowarem domowym.
A ponieważ czuję jakąś dziwną i niewytłumaczalną misję w niesieniu piwnego renesansu - udało mi się zarazić pasją kilka osób z otoczenia w tym kochanego młodszego brata, z którym od około roku przemierzamy kręte, ale jakże piękne ścieżki domowego piwowarstwa, za przewodnika mając miedzy innymi niniejsze forum oraz porady szacownych kolegów i jeszcze szacowniejszych koleżanek.
Za co w tym miejscu chciałbym podziękować.
No i jednak się rozpisałem...
Na koniec w telegraficznym skrócie: Grzegorz vel Guzz, wiek .... lat minęło, jak jeden dzień, dokonania: 10 warek z brewkitów (efekty rożne ale zachęcające), 4 warki zacierane własnoręcznie (żółtodziób ale ambitny, w planach w tym roku minimum 20 kolejnych), ulubione style: Stouty i Portery, niezwykle towarzyska, zakochana w swojej żonie i dzieciach pierdoła - to ja.
Witajcie.