...a jakże, tym staropolskim toastem wypada się przywitać.
Posiadając mnóstwo czasu wolnego postanowiłem zabrać się za miodosytnicwto i browanictwo. Pochodzę z miasta niegdyś stołecznego Łodzi (pare miesięcy ale się liczy), z zawodu inżynier sanitarny z zamiłowania leń patentowany. Obecne zajęcie nijak ma się do zawodu i zamiłowania mego, ale cóż podjąłem się niewdzięcznej roli wychowania pierworodnego (małżonka moja choć stawiała opór poszła na chleb zarabiać, z zamiłowania również leń z niej patentowany ale ja jestem większy).
Na piątą rocznice ślubu zestaw do fermentacji zakupiłem, i na jesieni ubiegłego roku w mej dłoni pierwszy browar się znalazł. Trunek wyszedł zacny a był to Coopers Wheat Beer + WES pszeniczny. Butelek przeszło 40 naliczyłem i wszystkie w miesiąc przy asyście przyjaciół opróżniliśmy. W drugiej warce znalazł się Coopers Real Ale + cukier kandyzowany własnoręcznie, i tutaj przeszło 40 flaszek opróżnić trzeba było, na dzień dzisiejszy ostatnia butelka została w lodówce.
W planach z zacieru browara naważyć trzeba tylko w sprzęcie braki mam spore. Chłodnicę zanurzeniową i kadź zacierną wykonać sobie muszę, a gdy to osiągnę Irish Red Ale trafi do gara.
Prócz browarnictwa w miodostynictiwe sił poróbuję, Miód Polski czwórniak w piwnicy już leży. Teraz walczę z Gruszniakiem w balonie, walczę bo drań pracować nie chciał, bayanusy za słabe były, bo proces kondycjonowania ominąłem, a teraz płacić trunkiem lichawym będzie trzeba. Apeluję więc do młodszej gawiedzi aby słuchali starszych (doświadczeniem) a nie próbowali bieg rzeki zawracać.
Pozdrawiam Saraneth
Posiadając mnóstwo czasu wolnego postanowiłem zabrać się za miodosytnicwto i browanictwo. Pochodzę z miasta niegdyś stołecznego Łodzi (pare miesięcy ale się liczy), z zawodu inżynier sanitarny z zamiłowania leń patentowany. Obecne zajęcie nijak ma się do zawodu i zamiłowania mego, ale cóż podjąłem się niewdzięcznej roli wychowania pierworodnego (małżonka moja choć stawiała opór poszła na chleb zarabiać, z zamiłowania również leń z niej patentowany ale ja jestem większy).
Na piątą rocznice ślubu zestaw do fermentacji zakupiłem, i na jesieni ubiegłego roku w mej dłoni pierwszy browar się znalazł. Trunek wyszedł zacny a był to Coopers Wheat Beer + WES pszeniczny. Butelek przeszło 40 naliczyłem i wszystkie w miesiąc przy asyście przyjaciół opróżniliśmy. W drugiej warce znalazł się Coopers Real Ale + cukier kandyzowany własnoręcznie, i tutaj przeszło 40 flaszek opróżnić trzeba było, na dzień dzisiejszy ostatnia butelka została w lodówce.
W planach z zacieru browara naważyć trzeba tylko w sprzęcie braki mam spore. Chłodnicę zanurzeniową i kadź zacierną wykonać sobie muszę, a gdy to osiągnę Irish Red Ale trafi do gara.
Prócz browarnictwa w miodostynictiwe sił poróbuję, Miód Polski czwórniak w piwnicy już leży. Teraz walczę z Gruszniakiem w balonie, walczę bo drań pracować nie chciał, bayanusy za słabe były, bo proces kondycjonowania ominąłem, a teraz płacić trunkiem lichawym będzie trzeba. Apeluję więc do młodszej gawiedzi aby słuchali starszych (doświadczeniem) a nie próbowali bieg rzeki zawracać.
Pozdrawiam Saraneth