Piotr, 46l, Śląsk/Gliwice - no prawie
Znalazłem się tutaj, bo od kilku ładnych lat marzy mi się robienie piwa w domu. Oczywiście zacząłem od gotowców, kupiłem kilka Coopersów, wiaderko plastikowe 30l, kapslownice i resztę drobiazgów.
Warka I
- Coopers European Lager
- cukier (bo nic innego nie miałem)
- kranówa
Fermentacja przebiegała dziwnie spokojnie temp 22-25stC, jakoś nie mogło zastartować, pod koniec ruszyło i zaczęło bąblować w rurce ferm. Po tygodniu do butelek 1st Blg. Przy zlewaniu próbowałem co się zrobiło i niestety nic dobrego lekko kwaśne. Po dwóch tygodniach leżakowania bardziej kwaśne. Teraz mija już miesiąc w butelkach i nadal jest niezbyt smaczne.
Oceniam smak na lekko kwaśny przód, taki przy pierwszym łyku, potem się język przyzwyczaja i zostaje typowe lekkie piwo ale niezbyt smaczne. Szwagier mówi, ze jest posmak "akumulatorowy".
Warka II
- Coop. English Bitter
- 1kg glukozy
- 0,5 kg ekstraktu słodowego
- cukier do butelek
- drożdże startowane w wodzie z cukrem
- kranówa
Fermentacja gwałtowna po 24h i przez 1 dzień dużo piany i bąbli w rurce temp 22-25stC. Potem spokojnie aż do 1Blg. W 6 dniu do butelek i 2 tyg. leżakowania. Efekty smakowe podobne, z tym, że zdecydowanie Bitter.
Warka III
- Coop. Sparkling Ale
- 0,5kg glukozy+ 0,5kg ekstraktu
- glukoza do 20 butelek, do reszty cukierki czeskie
- drożdże startowane
- woda z marketu/ kranówa (mało, do rozpuszczenia ekstraktu)
Fermentacja jak z instrukcji obsługi, najpierw piana potem cisza do 1Blg. W 7 dniu do butelek. Młode wydawało się kwaskowe, mniej niż poprzednie ale zawsze. A może to już schiza jakaś. Na razie czekam, leżakuje.
Mycie i dezynfekcja.
Było: wiadro myte gorąca wodą z płynem w wannie (nie mieści się w zlewie), potem myte pirosiarczanem, płukane. Butelki wymoczone w wodzie z płynem, potem szczotka, ostre płukanie w gorącej wodzie, potem płukane w piro za pomocą ustrojstwa sikajacego i jeszcze raz płukane.
Naczytałem się o dezynfekcji więc zaostrzyłem rygor. Fermentator na kilka godzin zalałem wodą z bielinką, potem płukania itd. Butelki zalałem tą samą wodą z bielinką 1litr na 1h, potem płukania itd.
Warka IV
- Coop Canadian Blondie
- 1kg glukozy
- woda auchan (kranówka nawet po filtrowaniu ma posmak)
- do butelek cukierki lub glukoza
Fermentacja jak należy, temp 23-25stC do 1Blg. W 6 (wczoraj) dniu do butelek. Młode piwko miało lekką kwaśną nutę - zobaczymy.
Mam nadzieję, że ten kwaśny przód to, jak ktoś napisał, estry dajace nuty kwiatowo owocowe, a nie bakterie. no chyba, ze ta kranówka.
Tyle mojego doświadczenia. Teraz kombinuję z zacieraniem, jestem na etapie zbierania info. Zastanawiam się garnek zwykły czy kociołek Lidl/Clatronic.
Znalazłem się tutaj, bo od kilku ładnych lat marzy mi się robienie piwa w domu. Oczywiście zacząłem od gotowców, kupiłem kilka Coopersów, wiaderko plastikowe 30l, kapslownice i resztę drobiazgów.
Warka I
- Coopers European Lager
- cukier (bo nic innego nie miałem)
- kranówa
Fermentacja przebiegała dziwnie spokojnie temp 22-25stC, jakoś nie mogło zastartować, pod koniec ruszyło i zaczęło bąblować w rurce ferm. Po tygodniu do butelek 1st Blg. Przy zlewaniu próbowałem co się zrobiło i niestety nic dobrego lekko kwaśne. Po dwóch tygodniach leżakowania bardziej kwaśne. Teraz mija już miesiąc w butelkach i nadal jest niezbyt smaczne.
Oceniam smak na lekko kwaśny przód, taki przy pierwszym łyku, potem się język przyzwyczaja i zostaje typowe lekkie piwo ale niezbyt smaczne. Szwagier mówi, ze jest posmak "akumulatorowy".
Warka II
- Coop. English Bitter
- 1kg glukozy
- 0,5 kg ekstraktu słodowego
- cukier do butelek
- drożdże startowane w wodzie z cukrem
- kranówa
Fermentacja gwałtowna po 24h i przez 1 dzień dużo piany i bąbli w rurce temp 22-25stC. Potem spokojnie aż do 1Blg. W 6 dniu do butelek i 2 tyg. leżakowania. Efekty smakowe podobne, z tym, że zdecydowanie Bitter.
Warka III
- Coop. Sparkling Ale
- 0,5kg glukozy+ 0,5kg ekstraktu
- glukoza do 20 butelek, do reszty cukierki czeskie
- drożdże startowane
- woda z marketu/ kranówa (mało, do rozpuszczenia ekstraktu)
Fermentacja jak z instrukcji obsługi, najpierw piana potem cisza do 1Blg. W 7 dniu do butelek. Młode wydawało się kwaskowe, mniej niż poprzednie ale zawsze. A może to już schiza jakaś. Na razie czekam, leżakuje.
Mycie i dezynfekcja.
Było: wiadro myte gorąca wodą z płynem w wannie (nie mieści się w zlewie), potem myte pirosiarczanem, płukane. Butelki wymoczone w wodzie z płynem, potem szczotka, ostre płukanie w gorącej wodzie, potem płukane w piro za pomocą ustrojstwa sikajacego i jeszcze raz płukane.
Naczytałem się o dezynfekcji więc zaostrzyłem rygor. Fermentator na kilka godzin zalałem wodą z bielinką, potem płukania itd. Butelki zalałem tą samą wodą z bielinką 1litr na 1h, potem płukania itd.
Warka IV
- Coop Canadian Blondie
- 1kg glukozy
- woda auchan (kranówka nawet po filtrowaniu ma posmak)
- do butelek cukierki lub glukoza
Fermentacja jak należy, temp 23-25stC do 1Blg. W 6 (wczoraj) dniu do butelek. Młode piwko miało lekką kwaśną nutę - zobaczymy.
Mam nadzieję, że ten kwaśny przód to, jak ktoś napisał, estry dajace nuty kwiatowo owocowe, a nie bakterie. no chyba, ze ta kranówka.
Tyle mojego doświadczenia. Teraz kombinuję z zacieraniem, jestem na etapie zbierania info. Zastanawiam się garnek zwykły czy kociołek Lidl/Clatronic.