Zapomniałam nadmienić, że jako prawdziwy samochód piwowara lubiącego piwa pszeniczne skodzinka zakończyła swój żywot na polu pszenicy, żeby nie było, że jakiegoś owsa, czy innego żyta
Ja polecam Peugeot Partner 1.9 diesel w wersji osobowej. Auto nie do zdarcia i bardzo pojemne.
Też polecam, jeździłem dwa lata i chwalę bardzo. Na dodatek serwis za naprawdę znośne pieniądze, a i surowce i sprzęt będzie gdzie zapakować.
Omega - to może być kosztowny błąd. Paliwożerny i zawodny (elektryka, powtarzające się kłopoty z zawieszeniem i przede wszystkim szybko łapie rdzę) - to doświadczenia mojego znajomego. Trzy lata jeździł rocznikiem 1999, kupionym w Polsce z pełną książką serwisową. Wkładał w niego gotówkę regularnie...
I jeszcze w kwestii Nissana, który gdzieś tam się przewinął - na dłuższą metę (jeśli traficie na dobry, zadbany egzemplarz), japończyk się opłaca. Części może i droższe, ale to naprawdę marka nie do zdarcia. Szczególnie egzemplarze do roku 97-98, produkowane jeszcze w Japonii bądź w Holandii. Ja w ciągu ostatnich dwóch lat zrobiłem Micrą (98) ponad 60 tys. kilometrów. Wkład - 2xfiltr powietrza, oleju i klocki hamulcowe, zwrotnica wymieniona po 120 tysiącach. W sumie - ok. 1000 zł.
Żona sąsiada jeździ również Micrą K-11 (1996), na liczniku ponad 320 tys. km. Poważniejsza naprawa - wymiana amortyzatorów.
Wiem, że to dla Was za małe, ale Nissana jako markę naprawdę polecam. Byłem sceptyczny, ale sam przekonałem się, że na japończyka w odpowiednim roczniku warto postawić.
Z tym polecaniem to jest dość ryzykowna sprawa Zwłaszcza w kategorii aut używanych. Modele uznawane za tanie w serwisie i kosztach utrzymania, mogły się świetnie sprawdzać u polecających. Ale kupujący może trafić na taki egzemplarz, że potem może być wstyd im w oczy spojrzeć, jak się coś polecało, co potem to tylko głównie dzielnie wspierało najbliższy autoserwis.
Z tym polecaniem to jest dość ryzykowna sprawa Zwłaszcza w kategorii aut używanych..
Bez względu na referencje polecających, opinie obiegowe itd. - w kwestii aut używanych, kupno to zawsze loteria. Bez dwóch zdań. To nie zmienia jednak faktu, że lepiej wcześniej wiedzieć co w trawie piszczy i choćby symbolicznie minimalizować ryzyko...
Ostatnia zmiana dokonana przez iommi; 2009-07-23, 21:49.
Ja też szukam i już kompletnie zgłupiałem. Np. patrzę na jedno kombi, ale okazuje się, że interesujący mnie model ma większy bagażnik jako sedan. Bezsens. Oglądamy dalej. Jest jakiś hatchback - starszy ma dobry bagażnik, ale wypada katastrofalnie w testach zderzeniowych. Ten sam samochód nowszej generacji - bezpieczniejszy, ale bagażnik mniejszy o 40 litrów, choć samo auto dłuższe o kilka centymetrów.
Mam ochotę pójść na giełdę i kupić dużego fiata...
(...) Mam ochotę pójść na giełdę i kupić dużego fiata...
Dobry czas na to jest, bo 125 p osiągnęły właśnie dno cenowe. Taniej nie bedzie, bo ten model powoli staje się youngtimerem. Egzemplarz z końcówki produkcji na przykład (1988-1991) w dobrym stanie, z zachowaną oryginalnością, będzie jak najbardziej zyskiwał na wartości w najbliższych latach.
Ja też szukam i już kompletnie zgłupiałem. Np. patrzę na jedno kombi, ale okazuje się, że interesujący mnie model ma większy bagażnik jako sedan. Bezsens. Oglądamy dalej. Jest jakiś hatchback - starszy ma dobry bagażnik, ale wypada katastrofalnie w testach zderzeniowych. Ten sam samochód nowszej generacji - bezpieczniejszy, ale bagażnik mniejszy o 40 litrów, choć samo auto dłuższe o kilka centymetrów.
Mam ochotę pójść na giełdę i kupić dużego fiata...
No to Cię pocieszę, skoro rozbijasz się o pojedyńcze litry pojemności bagażnika...
Bedąc na wypoczynie wakacyjnym w pewnym gospodarstwie agro miałem na wyposażeniu toalety ze trzy roczniki różnej maści czasopism motoryzacyjnych. No to w chwilach zadumy przeczytałem kilka artykułów i jednym z nich był właśnie test pojemności bagażników w kilkunastu najpopularniejszych modelach samochodów. Panowie mozolnie upychali styropianowe kostki w bagażnikach i niestety okazało się że wszyscy sprawdzeni producenci kłamią! Niektórzy o 10-20 litrów ale niektórzy nawet o blisko 40%. Niektórzy bezczelnie podają dane z czapy a niektórzy np mierzą "po swojemu" zamiast wg stosownej normy która teoretycznie powinna ujednolicać metodologię pomiaru. Wynika z tego że jeśli jakiś samochód ma np 500 litrów bagażnik to okazać się może że i owszem wejdzie 500 ale dopiero jak załadujesz po sam dach a nie do linii szyb jak powinno to być liczone.
Więc jeśli ma to dla Ciebie istotne znaczenie to lepiej przetestuj w praktyce zamiast ufać danym producenta
Bo są różne metody pomiaru, kostki lub piasek, stąd pewnie różnice.
Iommi, jeszcze niedawno na otomoto był taki 125 p w wersji z metalową deską rozdzielczą, naprawdę wyglądał na klasyka, za jedyne 5000 zł, jeszcze na czarnych tablicach, więc pewnie od długoletniego właściciela. Gdyby nie to, że w Sanoku, to chyba pokusiłbym się o chwilę szaleństwa i zadał szyku na zlocie.
Bo są różne metody pomiaru, kostki lub piasek, stąd pewnie różnice.
Iommi, jeszcze niedawno na otomoto był taki 125 p w wersji z metalową deską rozdzielczą (...)
MR znaczy - to już klasyk który nabrał wartości.
Ale tak całkiem serio i ekonomicznie myśląc - końcowe roczniki 125 p w niezłym stanie można kupić dziś za 1000 - 1500 zł. Polecam jako drobną inwestycję tym, którzy mają warunki do przechowywania i cierpliwość na minimum 5-8 lat...
Może i w kombi często litrów jest w danych fabrycznych mniej niż w sedanie (te wydłużone kufry jednak sporo mieszczą) to ja jednak cenię sobie duży otwór przez który ten bagażnik się napełnia i możliwość podniesienia litrażowej ładowności przez ładowanie pod dach. Taki fiat siena - kiedyś rekordzista w klasie z bagażnikiem ok. 500l pewnie miałby problemy z wchłonięciem klasycznego kineskopowego telewizora w kartonie - widziałem jak kiedyś nie udało się to ludziom na parkingu przed sklepem do mercedesa klasy E.
Piwo wymienione z Marusią na zlocie w Osiecznej. Butelka 0,5l. Moc? ekstrakt 12. Kolor czarny, nieprzejrzysty. Pod silne światło maleńkie fioletowe refleksiki. Piana średnia, kawowo-brązowa, drobniutka i trwała. Bardzo ładna. Zapach wyraźnie zdominowany przez kawę. Poza tym ciemne słody i...
Jak na Etykiecie pisze Piwo wyprodukowane w Cooperacji Browaru Czterej z Portierni i Naczelnik Wroclaw &Walbrzych Cooperation.
Piwo Wajcha Naczelnika Warka 28(2)-chyba nic nie zapomnialem.
Uwarzone ktöregos Piatku Kwietnia 2005.
Piana obfita i trwala drobnoziarnista ale tak...
Piwo z wymiany z Marusią. Butelka 0,5l. Alkohol?, ekstrakt 12. Kolor czarny. Pod światło nic nie prześwituje. Smoła. Piana niewielka, brązowa. Właściwie taki dywanik. Nie trzyma się długo. Zapach palonego ziarna, kawy zbożowej. Umiarkowanie intensywny. Gorzki, lekko wytrawny. Smak także...
Comment