Piweryki

[artbiron]

Bardzo duży piwowar z Dolnego Śląska
Nie nadążał dostarczać piwa dla wojska
Pomysł do głowy
Przyszedł bombowy
Już piwo dowozi kawaleria końska

[Doodeck]

kawaleria końska

będę się czepiał : nie ma innej kawalerii poza "końską"
(wł. cavallo = koń)

[Wujcio_Shaggy]

We współczesnych armiach końskiej kawalerii już nie ma, jest natomiast kawaleria powietrzna i pancerna.

[Doodeck]

no i Turbo "Kawaleria Szatana"... zapomniałem

[żąleną]

Wyjdźmy poza tych klika nędznych sylab na wers.

Kto przypadkiem odważy się pozwolić sobie na mało popularną w środowisku forumowym uwagę,
Że w domu kompletnie nie da się uwarzyć piwa, które mogłoby dorównać sklepowemu, a nawet je przewyższyć,

...


Chyba nie dam rady. Pomocy!

[żąleną]

Ale numer, dopiero zauważyłem, że wpisałem był browaryk w wątku piwerykowym. Nie dokończę go więc, choć wpadłem na genialny rym.

I do rzeczy.

Był raz barman ze Zwierzyńca,
Który mordę miał odyńca,
Lecz w porciętach
Argumenta
Wysokości Chińca.

[Juby_piwosz]

Któregoś roku jakiś odmieniec
Zjechał do Lwówka z pobliskich Niemiec
Nawarzyć piwa.
Lecz tak to bywa,
Że nawet nadziei już nie mieć...

[slawczan]

Był sobie browar bielski
niczym "Smok Wawelski"
minęły lata, zimy
dziś pozostały rymy.

[lzkamil]

Był sobie browar bielski
niczym "Smok Wawelski"
minęły lata, zimy
dziś pozostały rymy.

...a browar zarasta zielskiem.

Pewien trapista z Westmalle
Śpiewać nie umiał wcale.
By głos mu się wygładził,
Wypił piwa, lecz przesadził.
Nazajutrz śpiewał gorzkie żale.

[żąleną]

Raz jeden Kocur Niemłody
Spijał portery jak wodę.
Gdy uznał, że szlus
wsiadł we swój wóz
Bo starość lubi wygodę.

Zaraz na drugiego zdrajcę coś ułożę

[żąleną]

Dnia jednego Shlangbauma
Zdjęła potworna trauma:
Co gdy piwo
Niszczy szkliwo?
I do wina teraz ciąg wał ma!

[wpadzio]

Był kiedyś taki cykliczny wyścig kolarski. Zwał się Wyścigiem Pokoju. Prowadził (z reguły, bo bywały wyjątki) przez terytoria trzech bratnich demoludów - Lecha, Czecha i Ru...tgera A sięgając do remanentów swej niegdysiejszej pisaniny znalazłem taki oto limeryk-piweryk:

Ongiś jeden kolarz w Wyścigu Pokoju
Jadąc w peletonie w kurzu w pocie w znoju
Trykot zdjął
Rower pchnął
I poszedł szukać przy piwie spokoju

[żąleną]

Jechał raz Iron na minizlot
Gdy drogę mu przebiegł kot.
Maść? Nieznana.
R o z s ma r o w a n a.
Bo Iron to taki Walikot.

Naciągane, ale na reanimację tematu może wystarczy.

[wpadzio]

Pewien piwosz zwiedzając Zgierz
W knajpie zaklął szpetnie: O żesz...!
Bo tu pech
Tylko Lech
Zgiął się wzdłuż a także i wszerz

[żąleną]

Naciągane, ale na reanimację tematu może wystarczy.

Nie wystarczyło. No to:

Pewien piwowar z Wrocławia
Lubił się ostro zabawiać.
Raz zamiast zbóż,
Zesłodował nóż,
Urżnął się i puścił pawia.