W piwnicznej izbie siedzę sam, nad kuflem pełnym piwa,
Oczyma wodzę tu i tam, a głowa, a głowa mi się kiwa.
Ja nie dbam o czerwony nos, ni o to, że wciaż tyję
Ja biorę kufel w ręce swe i pije i pije i pije...
A gdyby ktoś mi wybór dał: dziewczyna, koń czy trunek.
I rzekł: wybieraj sobie sam, ja płacę, ja płacę, za rachunek.
Na próżno dziewcze wdzięczy się i koń wyciąga szyję,
Ja biorę kufel w ręce swe i pije i pije i pije...
A kiedy przyjdzie na mnie czas i stanę u stop tronu,
Pokłonie ja się Panu w pas i powiem i powiem bez pardonu:
Rozkoszy rajskich nie chcę znać, ni wiedzieć, gdzie się kryją,
Tylko mnie, Panie Boże wsadź, gdzie święci, gdzie święci piwo piją.
A Pan rozjaśni swoja twarz i powie mi - kolego -
Ja widzę z tego, żeś ty nasz, wypijmy więc jednego.
Bo tak na ziemi, jak i tu, jednako ludzie żyją,
Aniołki budzą się ze snu i piją, piwo piją.
Comment