Jacy będziemy za 10 lat - wizje:-D

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • iron
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2002.08
    • 6717

    #16
    Zythum leżał na siedzeniu swego piwnego Lexusa. W Jego głowie buszowały skrzaty, podsuwając kolejne myśli o podstępnych działaniach niegdysiejszych znajomych z Forum. Już nie wiedział gdzie jest i po co ma dalej egzystować. Jego postawiony na baczność zielono-różowy irokez właśnie flirtował w najlepsze ze skórzaną kurtką bezczelnie zabawiając się swym organem. Na domiar złego glany szczerzyły swe zembiska i odgryzały po kawałku podwinięte nogawki spodni.
    bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
    Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
    Rock, Honor, Ojczyzna

    Comment

    • iron
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2002.08
      • 6717

      #17
      Zythum leżał na siedzeniu swego piwnego Lexusa. W Jego głowie buszowały skrzaty, podsuwając kolejne myśli o podstępnych działaniach niegdysiejszych znajomych z Forum. Już nie wiedział gdzie jest i po co ma dalej egzystować. Jego postawiony na baczność zielono-różowy irokez właśnie flirtował w najlepsze ze skórzaną kurtką bezczelnie zabawiając się swym organem. Na domiar złego glany szczerzyły swe zembiska i odgryzały po kawałku podwinięte nogawki spodni.
      bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
      Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
      Rock, Honor, Ojczyzna

      Comment

      • iron
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2002.08
        • 6717

        #18
        Dość! krzyknął Zythum i poczuł że słabnie z każdą chwilą. Przed oczyma przemknął mu obraz jego ukochanej żony Ann i trójki berbeci - uroczych malców, bliżniaków o imionach Sex i Pistol i córeczki Anarchii.Powoli odpływał, a cel był tak daleko...
        bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
        Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
        Rock, Honor, Ojczyzna

        Comment

        • baklazanek
          † 2014 Piwosz w Raju
          • 2001.08
          • 3562

          #19
          Nagle zbudził się- Ufff to był tylko sen. Od razu wybiegł z auta w celu zbadania czy jego senne podejrzenia o spisku kelnera w przebraniu kelnerki były uzasadnione. Niestety dowiedział się że ów kelner skończył już dzisiejszą zmianę- co ja robię co ja robię!! Wykrzykną. Te moje wieczne podejrzenia doprowadzą mnie kiedyś do załamania nerwowego. Usiadł sobie wygodnie przy stoliku i po kilku sekundach chwycił chleb ze smalcem z tacy którą niosła kelnerka. Był głodny ale jakoś nie mógł skonsumować kromki. Jego dobre serce nie pozwalało mu zapomnieć o spotkanej żebraczce- Odszukam ją!! Złożył sobie przyrzeczenie. Wstał od stołu i poszedł do toalety załatwić to co trzeba- Aż 2 euro za kibelek??!! Zdziwił się. Ale długo się tym nie przejmował i udał się do samochodu...

          Comment

          • iron
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2002.08
            • 6717

            #20
            Zythum dyszał ciężko leżąc na tylnym siedzeniu swego Lexusa. Nie wiedział biedaczek że swój stan zawdzięcza własnej nieostrożności.
            Piwo które wypił w Spiżu już od dawna nie było produkowane na miejscu. Po tych pięknych czasach pozostał tylko wystrój knajpy i wspomnienia w przeżartych alkocholem mózgach niegdysiejszych bywalców tego przybytku. Obecnie piwo tu sprzedawane było dostarczane cysternami z browaru Haineken (dawniej Żywiec) - stąd i podziemny parking dla klientów - de facto zakamuflowana rampa przeładowcza.
            No i owo piwo zaszkodziło naszej głownej postaci - jako zapalony browarnik Zythum nie był w stanie znieść przemysłowo robionego piwa z syntetycznej kukurydzy,transgenicznego chmielu oraz ciężkiej wody, dla niepoznaki doprawianego bielunią dziędzierzawą.
            A była to sprawka pewnej postaci kiedyś również związanej z Forum - niejakiego Anda69. Osobnik ten po bezpardonowym i bezczelnym potraktowaniu przez grupę Carlsberg (dawniej Okocim) poprzysiągł zemstę, przeniósł się do konkurencji (wspomniany Haineken) i zdobywszy z czasem dość duże wpływy w firmie zaczął realizować plan zemsty ważąc z zakładach swej macieżystej firmy piwo które siało straszne spustoszenie w mózgach konsumentów. Przelał on bowiem złość na Carlsberga na piwo i wszystkich jego konsumentów.
            Ale co z biednym na wpół żywym Zythumem? O tym w następnym odcinku, który Wam opowiem jak zjem zupę.
            bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
            Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
            Rock, Honor, Ojczyzna

            Comment

            • baklazanek
              † 2014 Piwosz w Raju
              • 2001.08
              • 3562

              #21
              W tym czasie Marusia pobiegła za Ahumbą. Na szczęście szybko go dogoniła gdyż deskolotka przyjaciela rozsypała się. Żadne z nich nie dziwiło się temu w końcu urządzenie to miało już 10 lat i trzymało się tylko dzięki taśmie klejącej. Ahumba był bardzo opanowany i nawet nie przeklną- a co tam skleję ją jeszcze raz. Marusia otworzyła butelkę piwa i zaprosiła go na ławeczkę żeby omówić sprawę Zythuma- No co jak co ale piwa nie odmówię. Kloszardka zaczęła opowiadać o swojej przygodzie. Nie musiała namawiać długo Ahumby na wspólna wyprawę- No dobra tylko wstąpimy po drodze do mojego kartonu i zabierzemy struj kiblo nurka który znalazłem na śmietniku. Marusie i Ahumbe połączył wspólny cel, dowiedzieć się czy Zythum spotkany przez Marusie to ich dawny przyjaciel. Co sił w nogach ruszyli w stronę kartonu...

              Comment

              • iron
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2002.08
                • 6717

                #22
                Ale czy nie będzie już za późno? Czy uratują dogorywającego w swej luksusowej limuzynie Zythuma?
                bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
                Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
                Rock, Honor, Ojczyzna

                Comment

                • marcopolok
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2001.10
                  • 2334

                  #23
                  Straciłem wenę jak okazało się że Zythum dorobił się w Stanach Zasranych

                  Może wrócę do pisania jak okaże się że jeden z naszych bohaterów zrobił w ...... pół ameryki ale wyjazdu do USA nie wybaczę nigdy
                  bez brody...

                  Comment

                  • Marusia
                    Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                    🍼🍼
                    • 2001.02
                    • 20221

                    #24
                    W tym samym czasie Krzysiu przecinał wstęgę w nowo otwartym browarze "Krzysztof Świdnicki i S-ka". Browar to niesamowity, reklamujący się jako "jedyny browar w Polsce nie warzący zwykłych pilsów". Za prętami stylizowanej na kratkę wywietrznika łazienkowego bramy kłębił się tłum nabuzowanych dziennikarzy oraz szpiegów Jedynego Globalnego Browaru Światowego "Żółta Woda".
                    - K.... - westchnął Krzysiu, - żaden z forumowiczów nie przyjechał na otwarcie, sam będę musiał się męczyć z tymi matołami...

                    Tydzień wcześniej rozesłał mnsy ze zdjęciami browaru i zaproszeniem na wszystkie posiadane adresy forumowiczów. Komunikaty zwrotne były różne: "abonent śpi", albo "abonent nie płaci abonamentu", "abonent nie ma czasu na pierdoły", "abonent ma swój browar", "abonenta nie stać na podróż, ale przyślij parę piwek" - eh, co się stało z tymi ludźmi tak jeszcze niedawno tworzącymi zgraną ekipę?

                    Ostatnie wieści jakie miał od Marusi nie były pocieszające - Przytułek "U Marusi" spalony podczas bitwy na meczu "palacze kontra niepalący". Marcopolok wiecznie w drodze z i do Holandii w końcu się zagubił na trasie i tak krązy od paru lat nie mogąc się zatrzymać, Zythum po otrzymaniu spadku od nieznanego wujka (brat cioteczny szwagierki męża prababci ze strony żony kuzyna) ześwirował i jeździ po świecie wykupując browary, Slavoy po nieudanej transakcji potajemnej sprzedaży PGNiG Gazpromowi zesłany na Wyspy Kanaryjskie z wyrokiem "zakaz spożywania piwa pod groźbą kary śmierci" (ale ponoć uciekł i ukrywa się na śmietniskach wrocławskich szyjąc na zamówienie kamizelki kuloodporne z kapsli)....

                    A miało być tak pięknie...

                    Krzysiu rozejrzał się wokół... ktoś szaleńczo machał do niego ręką, jakaś kobieta, za nią można było dostrzec sznureczek dzieciaczków w wieku od lat trzynastu do dwóch. "Czyżby Yemiołka??" pomyślał z niedowierzaniem i założył okulary.
                    www.warsztatpiwowarski.pl
                    www.festiwaldobregopiwa.pl

                    www.wrowar.com.pl



                    Comment

                    • Czapayew
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2002.10
                      • 1966

                      #25
                      Pierwszą rzeczą, jaką zobaczył po założeniu okularów była leżąca nieopodal gazeta... To chyba były wczorajsze PIVARIA, ponieważ stronę tytułową zdobił krzyczący napis "Browar Imielin przejmuje Beck'sa". Przez moment chciał nawet podnieść wymięty już lekko numer, ale głośne wołania małolatów szybko odwróciły jego uwagę od spodziewanego już od dobrego roku newsa..
                      Last edited by Czapayew; 2003-02-24, 22:17.
                      "W winie jest mądrość, w piwie siła, a w wodzie są tylko bakterie"

                      www.zamkoszlaki.com
                      www.piwnekapsle.net

                      Comment

                      • ppns
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2002.10
                        • 1737

                        #26
                        Bakłażanek napisał :
                        ***
                        Marusie i Ahumbę połączył wspólny cel, dowiedzieć się czy Zythum spotkany przez Marusie to ich dawny
                        przyjaciel. Co sił w nogach ruszyli w stronę kartonu...
                        ***

                        W kartonie nic nie znaleźli. Cóż było począć. Samotni , opuszczeni przez świat ,zapomniani przez przyjaciół , wrócili odświeżyć wspomnienia o dobrych czasch.Do znanego wszystkim przytułku u Marusi. Przeszli pół Wrocławia. Od Biskupina ,przez Most Zwierzyniecki , (mijając uprzednio Halę Ludową i ZOO) . Drepcząc dalej minęli Akademię Medyczną , gdzie Marusia 5 lat temu obroniłą doktorat : Zdrowotny i zbawienny wpływ spożycia piwa na poziom humoru w organizmie 15-latka. Eh , eh , Marusia była kiedyś postacią znaną i bywalczynią salonów. A dziś - dziś jedynie wierny Beer Security Man Ahumba stał niezłomnie u jej boku.
                        Szli tak przez miasto i wspominkom nie było końca...
                        Minęli Most Grunwaldzki i szli dalej...
                        .
                        .
                        Dotarli wreszcie do pogorzeliska przytułku...
                        Widok był zasmucający i przygnębiający...
                        Swąd , pył , i smutek wyzierał z każdego zakątka. Ale , ale ...Bystre oko Marusi dostrzegło jakiś zielonkawy , błyszczący przedmiot na pogorzelisku. Podeszła , to była butelka. Chyba piwa , i jakis dziwny
                        napis. Jakieś starodawne , nieuzywane pismo. Sylabizując odczytała :
                        Scww , . nie SSwi , . nie.. ach tak , to Schwiebus !!!! Butelka miała jeszcze dziwniejszy korek , niż napis. Jakieś takie białe szkło czy coś podobnego. Uniosłą butelkę - byłą pusta , ale wewnątrz mętna. Otworzyła korek - a z butelki wyleciał Dżin. Dżin wyleciał , a Marusia coś zwątpiła. Jej IQ 150 intesywnie pracowało. Może to Gollum , znany jej onegdaj spec od duchów , zjaw, Trójkątów Bermudzkich i SF ? Nie , to nie Gollum , to był PPNS , zakorkowany w butelce przez Pieczarka podczas słynnej bitwy nikotyniarze vs antynikotyniarze. PPNS wdzięczny za uwolnienie , zdradził sekret : "Marusiu , spełnił każde życzenie zwierzątka , które
                        zaraz spotkasz. Gdy to uczynisz , ja wrócę do postaci ludzkiej , a Twe życie diametralnie śię zmieni". Co rzekłszy , PPNS wrócił do
                        butelki dalej odpokutowywać za swój wszystowiedzący charakter.
                        ....
                        Marusia westchnęła. Cały czas myślała o...
                        Z zadumy wyrwał ją Ahumba. " Marusiu , czas nam w drogę".

                        Poszli dalej szukać Zythyma , gdy nagle , nagle , na trawniku
                        jakiś liść się poruszył. Nie , to nie liść , to był płaz.Płaz , czyli żaba. Ale niezwykłą była ta Żaba. Mrugnęła jednym oczkiem i rzekła do Marusi : "............

                        CDN
                        piwoppns@wp.pl

                        Comment

                        • żąleną
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2002.01
                          • 13239

                          #27
                          - Co z tobą, Marusia, już drugi raz odpływasz. Kiedyś miałaś mocniejszy łeb.
                          - Cóż poradzić, Ahumbo, rozmarzyłam się.
                          - Lepiej się nie rozmarzaj, bo Spiż już za rogiem. Pokaż mi ten kanał burzowy.

                          * * *

                          Ahumba powoli przedzierał się kanałem burzowym, a w głowie grała mu muzyka z 'Mission Impossible'. Panowały egipskie ciemności, lecz Ahumba bez trudu orientował się według zapachu piwa. Wreszcie zobaczył światełko w tunelu. Wyszedł i znalazł się oko w oko z butelkowozielonym Lexusem, z którego bezwładnie zwieszał się butelkowozielony Zythum.
                          Ahumba doskoczył do Zythuma i wziął go na ręce.
                          - Chłopie, co ci jest?!
                          Last edited by żąleną; 2003-02-24, 23:55.

                          Comment

                          • żąleną
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2002.01
                            • 13239

                            #28
                            Pod bramą nowo otwartego browaru "Krzysztof Świdnicki i S-ka" Krzysiu odpoczywał po wyściskaniu Yemiołki i jej wesołej gromadki.
                            - A gdzie Jano? Dlaczego nie przyszedł? - spytał się.
                            - Nie miał czasu, buduje dom.
                            - Kolejny?
                            - Źle się wyraziłam: wykańcza dom.
                            - Nie żartuj, taki bezlitosny jest?
                            Yemiołka pogroziła Krzysiowi palcem.
                            - Buduje czwarte piętro.
                            - No ładnie. Mąż zasuwa, a żona na piwko sobie wyskoczyła. Demokracja... Wszystko na głowie postawione. No, ale co będziemy tak stali - oprowadzę cię po browarze. Degustacja wyrobów na koszt firmy. Oszalejesz, jak łykniesz sobie Karmelowego Pełnego.

                            Comment

                            • Ahumba
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              🥛🥛🥛🥛
                              • 2001.05
                              • 9056

                              #29
                              ...- ale jak Ty sobie biedaku poradzisz z dystrybucją? Tego co Ty warzysz nikt nie kupi.
                              - Spokojnie, podpisałem umowę na wyłączność dostaw do sieci hoteli
                              "Cyrkonia Iron Hotel". W ich wnętrzach wytapetowanych etykietami piwnymi ten napój będzie wyjątkowo smakował.
                              - Zaraz, a co z Marusią? Te etykiety w pokojach to przecież był jej patent.
                              - Mieli we trójkę prowadzić ten interes, ale niestety od kilku lat nikt o Marusi nie słyszał. A taka ..... ( odwrócił się, aby Yemiołka nie zauważyła łzy płynącej po jego policzku.
                              Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
                              znasz kaszubskie jeziora?- www.stanicacharzykowy.pl

                              Comment

                              • iron
                                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                                • 2002.08
                                • 6717

                                #30
                                Marusia dopadła do Ahumby który trzymał w objęciach bezwładną głowę Zythuma. Oboje rozpoznali dawnego kompana swawol piwnych. Wyglądał on jednak nieszczególnie - oczy miał zapadnięte,nieobecne, z ust toczył pianę, a jedyną oznaką tlącego się ledwo życia było miarowe, przyciszone charczenie.
                                Po plecach kloszardki i deskorolkarza przeszedł dreszcz strachu, a w czasckach kołatała się jedyna ale jakże natarczywa myśl - jak uratować właścicieja piwnego Lexusa.
                                Z tej zadumy wyrwał ich głośny rechot. To była ta bezczelna mrugająca żaba którą zobaczyli opuszczając ruiny przytułku i o której zapomnieli idąc przedzierając się kanałem burzowym do pojazdu Zythuma. Żaba jednak o nich nie zapomniała, podążała za nimi łypiąc cały czas okiem.Mrugała tak na Marusię. Nieszczęsna kloszardka jeszcze nic nie wiedziała o knowaniach żaby. A bezczelny i lubieżny płaz zamierzał domagać się od niej seksu oralnego, świadom że Marusia rozmawiała już z ginem PPNS-em i raczej nie odmówi prośbie napotkanego zwierzątka...
                                bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
                                Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
                                Rock, Honor, Ojczyzna

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X