London Stout z małego browaru, ciekawa etykietka, choć pozbawiona wszelkich większych informacji, małe objętość, w Polsce nieadekwatna cena (na szczęście dostałem), o browarze wiadomo raptem tyle natomiast o samym piwie już troszkę więcej, jest to stout uwarzony według receptury Courage'a z 1970, wówczas Courage przestał leżakować stout'y w beczkach, stąd będzie on troszkę bardziej współczesny, ale nadal prawdziwy, biorąc pod uwagę moc (8.2%).
Piwo jest nieprzejrzyste, dość smoliste. Na pierwszy niuch uderza nas paloność, ale broń Boże przypalenie, i w nucie górnej ujawnia się świeżo palona porządna kawa, troszkę wanilii, oraz czekolada, zapach jest palony, ale słodki, troszkę pralinkowy. Nuta dolna to już cięższe kakao, troszkę ziołowości, alkohol w ogóle niewyczuwalny, czyli widać prawdziwa stara szkoła piwowarska.
W smaku piwo jest nadal kawowe, bardzo przyjemne, a mało chmielowe. Butów nie zrywa, ale jest to naprawdę dobry stout, który bez problemów bije na głowę inne stout'y z większych browarów.
Jednakowoż nie warta ani nastu złotych w Polsce, ani prawie 4 funtów tam.
Piwo jest nieprzejrzyste, dość smoliste. Na pierwszy niuch uderza nas paloność, ale broń Boże przypalenie, i w nucie górnej ujawnia się świeżo palona porządna kawa, troszkę wanilii, oraz czekolada, zapach jest palony, ale słodki, troszkę pralinkowy. Nuta dolna to już cięższe kakao, troszkę ziołowości, alkohol w ogóle niewyczuwalny, czyli widać prawdziwa stara szkoła piwowarska.
W smaku piwo jest nadal kawowe, bardzo przyjemne, a mało chmielowe. Butów nie zrywa, ale jest to naprawdę dobry stout, który bez problemów bije na głowę inne stout'y z większych browarów.
Jednakowoż nie warta ani nastu złotych w Polsce, ani prawie 4 funtów tam.
Comment