Czechy, Vikýřovice, Vikýřovice 128, Minipivovar U Jirsáka

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • heckler
    Major Piwnych Rewolucji
    🥛🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2012.09
    • 1907

    Czechy, Vikýřovice, Vikýřovice 128, Minipivovar U Jirsáka

    Šumperk, to niezbyt urokliwe miasto, ale za to otoczone ze wszystkich stron ładnymi pagórkami, oraz górskim pasmem Hanusovicka Vrchovina.
    Vikýřovice, bo właśnie tu w dzielnicy oddalonej od centrum Šumperka o jakieś dwa kilometry w tym roku zaczął warzyć swoje piwo Minipivovar U Jirsáka.

    Restauracja, penzion, wellnes, oraz minipivovar to wszystko znajduje się w pomalowanym na żółto budynku położonym zaraz przy głównej drodze.
    Zaraz przy wejściu do restauracji po lewej stronie za dużym szkleniem możemy oglądać tanki. Natomiast warzelnię można pooglądać od strony letniego ogródka piwnego.
    Do dyspozycji gości są trzy spore bardzo ładnie urządzone sale. Restauracja czynna jest codziennie od godziny 10 do 22.

    W ofercie mają dwa rodzaje swojego piwa:

    -Jirsak svetla 12-ka w cenie 18 / 29Kc.
    -Jirsak svetla 11-ka w cenie 17 / 26Kc.

    Po raz pierwszy nie wiem jak ocenić próbowane piwa. Przeważnie są smaczne, mniej smaczne, lub po prostu nie smaczne.
    Natomiast te piwa były po prostu bez smaku!! Ciężko ocenić pitą wodę.
    O ile jeszcze 12-ka pozostawiała w ustach bardzo nieprzyjemny, delikatny kwaśny posmak, to 11-ka wyuzdana była ze wszelakich smaków.
    Tak więc podsumowując: piwa nie były niedobre, one po prostu były bez smaku. Ciężko pije się takie wynalazki.
    Pozostawiając na stole niedopite piwa opuściliśmy lokal. W sumie teraz już wiem czemu reszta gości piła wino, lub Holbę.
    Holba i Pilsner Urquell to pozostałe lane piwa jakich możemy tam spróbować.
    Natomiast zamówiona gęś z knedlikami i kapustą (255Kc), była bardzo smaczna.
    My zamówiliśmy sobie taksówkę i przenieśliśmy się do pobliskiego Sobotina.

    Zdjęcia w galerii:











  • dadek
    Major Piwnych Rewolucji
    🍺🍺
    • 2005.09
    • 4702

    #2
    Do Vikýřovic zawitaliśmy w poniedziałek 4.02.2019 gdyż tego dnia pan sládek był w pracy i obiecał pokazać nam browarek. Jak wspomniał heckler mieści się on po lewej stronie kompleksu restauracji i hotelu. Warzelnia ma wybicie 300 l, tankofermentory w ilości 5 sztuk mają również taką pojemność. Sprzęt pochodzi z Chin. W poszczególnych niewielkich pomieszczeniach pomiędzy warzelnią i leżakownią znajduje się magazyn słodu (oczywiście stosuje się ten z pobliskiego Zábřeha na Moravě), myjka do kegów, a obok magazyn w którym były kegi ale z Holbą. Pan sládek wyjaśnił, że na tym sprzęcie nie ma szans by zapewnić ciągłość obecności piwa na kranach w restauracji obok, dlatego szef posiłkuje się Holbą. Generalnie krytycznie wyrażał się na temat decyzji szefa o zakupie chińskiej technologii, z którą na początku były duże kłopoty, a i obecnie działanie i wydajność pozostawia wiele do życzenia. Pan sládek jest emerytem (pracował w Holbie), warzy także w browarku w Brannej gdzie jak powiedział pracuje mu się dużo lepiej. W Vikýřovicach warzy 2 razy w tygodniu na przemian 11° i 12°, które zarazem fermentują i leżakują w tankofermentorach. Właśnie staczał do kegów gotową 12° - "naleję wam do szklanek na spróbowanie bo po weekendzie mogą nie mieć na barze" - powiedział. I miał rację, nie mieli...
    Choć obsługa o tym nie za bardzo wiedziała. Spytałem jakie mają piwo i otrzymałem odpowiedź - "dziś tylko 12°". Zamówiliśmy ale wątpliwości narodziły się gdy zobaczyliśmy zupełną klarowność piwa i szklanki Holby, a piana szybko znikła. Pierwszy łyk utwierdził nas, że to jednak Holba (kiedyś to było dobre piwo...). Zapytana kelnerka przeprosiła, nie domyśliła się że chodzi nam o miejscowe piwo. Spytałem czy jest w PET-ach, potwierdziła lecz po chwili sprostowała że wyszło, bo mieli wesele w weekend, a to co stoi na barze to tylko wystawa a w środku woda. Tak więc dobrze, że pan sládek poczęstował nas z tanka - w porównaniu z Holbą (nie dopiłem) smakowało bardzo dobrze.
    Po zjedzeniu smacznego obiadu, też jak heckler udaliśmy się do Sobotína ale nie taksówką, a pociągiem z odległego o 150 m przystanku kolejowego Vikýřovice u penzionu.

    Dorzuciłem fotki do galerii:



    Comment

    • heckler
      Major Piwnych Rewolucji
      🥛🥛🥛🥛🥛🥛
      • 2012.09
      • 1907

      #3
      Widzę, że scenariusz miałeś podobny. Nas czas gonił, a pić się chciało, więc taksówka była jedynym rozsądnym środkiem transportu.

      Comment

      • dadek
        Major Piwnych Rewolucji
        🍺🍺
        • 2005.09
        • 4702

        #4
        Pociąg z p.o. Vikýřovice u penzionu jedzie do Sobotína raptem 15 minut, więc raczej taxi szybciej nie byłeś. Nam się nie śpieszyło bo spaliśmy 4 noce niedaleko bo w browarku Zlosin, jednak skoro U Jirsáka nie mieli własnego piwa (Holba się pić nie dawała) to się szybko ewakuowaliśmy.

        Comment

        • heckler
          Major Piwnych Rewolucji
          🥛🥛🥛🥛🥛🥛
          • 2012.09
          • 1907

          #5
          Byłem szybciej, bo pociąg mieliśmy jakoś za 40 minut, a taksówkę za pięć. Stał bym na peronie, a tak już piwko w Sobotinie sączyłem .

          Comment

          Przetwarzanie...
          X