styl: American pale ale
alk. 4,5%
Browar Partizan, podobnie jak Kernel, nierozerwalnie związany jest z kultowym centrum brytyjskiego craftu - dzielnicą Bermondsey w Londynie. Bermondsey Beer Mile nie jest może ogniskiem rewolucyjnych zrywów w piwowarstwie, ale - za sprawą "ojca chrzestnego" wszystkich tutejszych browarów, Evina O'Riordaina z Kernela - miejscem, gdzie kwitnie prawdziwe rzemiosło i troska o wysoką jakość. Założyciel Partizana, Andy Smith, po odejściu w 2012 r. z innego londyńskiego browaru Redemption, został ściągnięty do Bermondsey właśnie przes O'Riordaina, który przekazał mu w prezencie swoją 6,5 hl warzelnię (sam instalował wiekszą), znalazł lokal w sąsiedztwie i zaofeował pomoc. Andy do tej pory czerpie garściami z doświadczeń Kernela konstruując ofertę piwną w podobnym stylu - kilka idealnie dopracowanych, podstawowych stylów piwa różniących się jedynie nachmieleniem czy przyprawami (w przypadku piw saison). Jest jednak pewna rzecz, która wyróżnia Partizana na tle wszystkich brytyjskich craftów - słynne etykiety projektowane przez Aleca Doherty'ego, chętnie gromadzone przez kolekcjonerów (uwaga! wszystkie wzory zostały właśnie zmienione).
Z niezliczonej ilczby rozmaitych APA od Partizana z wszelkimi możliwymi konfiguracjami chmielowymi wpadła mi w ręce ich ostatnia wersja, z chmielami Cascade, Chinook, Mosaic i Centennial. Podobnie, jak po innych piwach Partizana nie spodziewam się tu rewolucyjnych eksperymentów, ale liczę na kawał solidnego rzemiosła.
BARWA: słomkowa
ZAPACH: bardzo intensywna, klasyczna dawka aromatów chmielowych zdominowana przez wytrawne nuty grejpfruta, żywic i leśnego igliwia, no i odrobinę charakterystycznej "nafty" Mosaika; pycha!
SMAK: wytrawna, orzeźwiająca paleta oferująca bogactwo chmielowych aromatów (wszystkie znane z zapachu) wzmocnionych dość solidną grejpfrutową goryczką; na jakąkolwiek słodowość miejsca już zabrakło - są intensywne grejpfruty, żywice, zioła, jest cytrusowo, lekko i orzeźwiająco; jakość wykonania - rzeczywiście - perfekcja!
alk. 4,5%
Browar Partizan, podobnie jak Kernel, nierozerwalnie związany jest z kultowym centrum brytyjskiego craftu - dzielnicą Bermondsey w Londynie. Bermondsey Beer Mile nie jest może ogniskiem rewolucyjnych zrywów w piwowarstwie, ale - za sprawą "ojca chrzestnego" wszystkich tutejszych browarów, Evina O'Riordaina z Kernela - miejscem, gdzie kwitnie prawdziwe rzemiosło i troska o wysoką jakość. Założyciel Partizana, Andy Smith, po odejściu w 2012 r. z innego londyńskiego browaru Redemption, został ściągnięty do Bermondsey właśnie przes O'Riordaina, który przekazał mu w prezencie swoją 6,5 hl warzelnię (sam instalował wiekszą), znalazł lokal w sąsiedztwie i zaofeował pomoc. Andy do tej pory czerpie garściami z doświadczeń Kernela konstruując ofertę piwną w podobnym stylu - kilka idealnie dopracowanych, podstawowych stylów piwa różniących się jedynie nachmieleniem czy przyprawami (w przypadku piw saison). Jest jednak pewna rzecz, która wyróżnia Partizana na tle wszystkich brytyjskich craftów - słynne etykiety projektowane przez Aleca Doherty'ego, chętnie gromadzone przez kolekcjonerów (uwaga! wszystkie wzory zostały właśnie zmienione).
Z niezliczonej ilczby rozmaitych APA od Partizana z wszelkimi możliwymi konfiguracjami chmielowymi wpadła mi w ręce ich ostatnia wersja, z chmielami Cascade, Chinook, Mosaic i Centennial. Podobnie, jak po innych piwach Partizana nie spodziewam się tu rewolucyjnych eksperymentów, ale liczę na kawał solidnego rzemiosła.
BARWA: słomkowa
ZAPACH: bardzo intensywna, klasyczna dawka aromatów chmielowych zdominowana przez wytrawne nuty grejpfruta, żywic i leśnego igliwia, no i odrobinę charakterystycznej "nafty" Mosaika; pycha!
SMAK: wytrawna, orzeźwiająca paleta oferująca bogactwo chmielowych aromatów (wszystkie znane z zapachu) wzmocnionych dość solidną grejpfrutową goryczką; na jakąkolwiek słodowość miejsca już zabrakło - są intensywne grejpfruty, żywice, zioła, jest cytrusowo, lekko i orzeźwiająco; jakość wykonania - rzeczywiście - perfekcja!