Browar w Iwanowie został założony w 1973 roku, a od 1999 roku należy do koncernu Sun InBev. Pod marką Tinkoff Awtorskoje warzone jest tam między innymi piwo w stylu english pale ale, czyli bohater niniejszej recenzji.
Anglijskij Ejl ma 4,7% alkoholu przy 11% ekstraktu. Użyto słodów pale ale i amerykańskiego chmielu Willamette.
Barwa bursztynowo-herbaciana. Całkowicie klarowna.
Piana o drobnych pęcherzykach, żółtawa. Opada do mięsistego i trwałego kożucha na powierzchni, przy okazji osadzając się wzorzyście na ściankach szklanki.
Aromat słodowy z wyraźnym karmelowym podbiciem. Trochę estrów kwiatowych, sienne i zbożowe nuty w tle.
W smaku umiarkowana goryczka, z mocnym karmelem i skórką razowca. Słody i ziemiste chmiele dominują nad delikatnymi owocowymi estrami. W posmakach utrzymuje się charakterystyczna sucha gorzkość. Treściwość stosunkowo niewysoka.
Nagazowanie nieduże, spodziewane dla stylu.
Butelka o nietypowej objętości 470ml, z odkręcanym kapslem przypisanym marce Tinkoff. Etykieta udająca rzemieślniczą, z dokładnymi parametrami i stylizowaną panoramą opactwa westminsterskiego. Na kontrze wartość odżywcza. Każda butelka jest numerowana. Moja ma numer 5 336 312, czyli żaden tam z niej oryginał
Dość przyzwoita EPA jak na koncernowe pochodzenie. Sam styl nie jest jakoś porywający, ale w wersji z Iwanowska to piwo w zęby nie gryzie. Aczkolwiek żebym chciał sięgnąć po kolejną butelkę, to raczej już niekoniecznie 7,5 w skali 1-10.
Anglijskij Ejl ma 4,7% alkoholu przy 11% ekstraktu. Użyto słodów pale ale i amerykańskiego chmielu Willamette.
Barwa bursztynowo-herbaciana. Całkowicie klarowna.
Piana o drobnych pęcherzykach, żółtawa. Opada do mięsistego i trwałego kożucha na powierzchni, przy okazji osadzając się wzorzyście na ściankach szklanki.
Aromat słodowy z wyraźnym karmelowym podbiciem. Trochę estrów kwiatowych, sienne i zbożowe nuty w tle.
W smaku umiarkowana goryczka, z mocnym karmelem i skórką razowca. Słody i ziemiste chmiele dominują nad delikatnymi owocowymi estrami. W posmakach utrzymuje się charakterystyczna sucha gorzkość. Treściwość stosunkowo niewysoka.
Nagazowanie nieduże, spodziewane dla stylu.
Butelka o nietypowej objętości 470ml, z odkręcanym kapslem przypisanym marce Tinkoff. Etykieta udająca rzemieślniczą, z dokładnymi parametrami i stylizowaną panoramą opactwa westminsterskiego. Na kontrze wartość odżywcza. Każda butelka jest numerowana. Moja ma numer 5 336 312, czyli żaden tam z niej oryginał
Dość przyzwoita EPA jak na koncernowe pochodzenie. Sam styl nie jest jakoś porywający, ale w wersji z Iwanowska to piwo w zęby nie gryzie. Aczkolwiek żebym chciał sięgnąć po kolejną butelkę, to raczej już niekoniecznie 7,5 w skali 1-10.