Harrachov 23-26.VII.2010 - część VII
Nabrawszy nocą sił dzięki noclegowi w penzionie Elizabeth 100 metrów od harrachovskeho vlakoveho nadrazi przybyliśmy pod stację na kilka minut przed planowym odjazdem zastępczego autobusu do Jakuszyc. Tak jak się spodziewaliśmy, autobus nie przybywał punktualnie, więc koledzy rozpierzchli się w poszukiwaniu Piva.
Bistro Masinka okazało się dobrym strzałem, ponieważ już od poranka serwowany jest w nim beczkowy Konrad, a na drogę można wziąć butelkowe Svijany.
Lokal ten znajduje się w budynku dworca i właśnie przez dworzec się do niego wchodzi (po drodze przez przedsionek prywatny - w tę niedzielę suszyło się pranie )
W środku wystrój bardziej stołówkowy niż restauracyjny, ale czysto i schludnie. Miejsce warte odwiedzenia na pewno w czasie oczekiwania na pociąg w kierunku Tanvaldu (może w przyszłości także do Polski) jak i na autobus do Jakuszyc.
Przed nami była seria przesiadek: na granicy, w Szklarskiej Porębie Górnej, w Jeleniej Górze. Cel był konkretny; Lwówek Śląski!
Nabrawszy nocą sił dzięki noclegowi w penzionie Elizabeth 100 metrów od harrachovskeho vlakoveho nadrazi przybyliśmy pod stację na kilka minut przed planowym odjazdem zastępczego autobusu do Jakuszyc. Tak jak się spodziewaliśmy, autobus nie przybywał punktualnie, więc koledzy rozpierzchli się w poszukiwaniu Piva.
Bistro Masinka okazało się dobrym strzałem, ponieważ już od poranka serwowany jest w nim beczkowy Konrad, a na drogę można wziąć butelkowe Svijany.
Lokal ten znajduje się w budynku dworca i właśnie przez dworzec się do niego wchodzi (po drodze przez przedsionek prywatny - w tę niedzielę suszyło się pranie )
W środku wystrój bardziej stołówkowy niż restauracyjny, ale czysto i schludnie. Miejsce warte odwiedzenia na pewno w czasie oczekiwania na pociąg w kierunku Tanvaldu (może w przyszłości także do Polski) jak i na autobus do Jakuszyc.
Przed nami była seria przesiadek: na granicy, w Szklarskiej Porębie Górnej, w Jeleniej Górze. Cel był konkretny; Lwówek Śląski!
Comment