Witam.
Jestem zdeklarowanym amatorem piw wszelakich. Do tej pory konsument ze złotą kartą lojalnościową wszystkich okolicznych sklepów z piwem, zarówno w pobliżu zamieszkania jak i na wyjazdach
Po wielu latach picia tego co stworzył ktoś inny, postanowiłem "wypić piwo, którego sobie naważyłem". jedna z pierwszych czynności to oczywiście nazwa Browaru, a więc czas na rozszyfrowanie skrótu: BydgoskoWarszawskoŚwiekatowskiBrowarWłasny PunxBrowar a co, z przytupem !W związku z tym, że bliska jest mi filozofia, że trening czyni mistrza, najlepiej poparty teorią i do sukcesów dochodzi się powoli i ciężką pracą, postanowiłem zacząć od Brew-kitów.
Na
Warka nr 1 - 11.06.2013 czyli na początku był chaos...
Kupiłem zestaw startowy, wypasiony, czyli z dwoma fermentatorami i przeczytałem kilogramy wpisów na tym forum (dzięki ) książek i start.
Aby nie być taki standardowy postanowiłem zacząć od czegoś extra, dla Żony, aby zaakceptowała nowe hobby i padło na piwo malinowe.
Brew-Kit Brewferm Framboos 1,5kg
Cukier kandyzowany brązowy (zgodnie z recepturą), zastanawiałem się nad inną opcją np ekstrakt słodowy, albo inny zamiennik, ale napisali że ma być cukier, no to się zastosowałem 0,6kg
Woda źródlana 11 litrów
Naczytawszy się o czystości, wszystkie sprzęty umyłem 3 razy, wygotowałem lub płukałem wrzątkiem, do tego wszystko potraktowane jeszcze środkiem dezynfekcyjnym (OXI)
Po wymieszaniu wszystkich niezbędnych składników, kuchnia wyglądała przez kałuże jak po ulewie i lekko się kleiła po pobraniu próbki do oceny BLG ( nie opanowałem szybkiego zamykania węża...)
Drożdze, po uprzednim namoczeniu w kubku zadano w temperaturze 24c przy 13BLG.
Gdy minęło 7 dni i kuchnia była już posprzątana, a pomiar wskazał 2 BLG, przystąpiłem do przelania na cichą do drugiego fermentatora. Było łatwiej, bo rurka nie wymagała tak szybkiego zamknięcia, ale za to druga strona nie dawała sie opanować, w związku z tym zassało również trochę mułu...
26.06 przyszedł czas w (wg mnie oczywiście) do rozlania w butelki. Ilość czasu jaki zabrało mi mycie i wygrzewanie butelek w temp. 200c zabrało mi tyle czasu że... no ale co tam. Do refermentacji użyłem znów cukru kandyzowanego rozrobionego z wodą i dodanego do głównego zbiornika.
Aktualnie mam 20 butelek o prawdopodobnej mocy 5,7% alk. i czekam aby poleżakowały trochę, ale łatwo nie jest.
Próbując piwa młodego, z próbki po drugim mierzeniu BLG wydałem radosny okrzyk "SMAKUJE PIWEM" co spotkało się zimną odpowiedzią świadka tego wydarzenia:" a czym piwo ma smakować...?"
24 lipca, czyli miesiąc po butelkowaniu mam zamiar zrobić pierwszą ocenę
A korci strasznie.
Jestem zdeklarowanym amatorem piw wszelakich. Do tej pory konsument ze złotą kartą lojalnościową wszystkich okolicznych sklepów z piwem, zarówno w pobliżu zamieszkania jak i na wyjazdach
Po wielu latach picia tego co stworzył ktoś inny, postanowiłem "wypić piwo, którego sobie naważyłem". jedna z pierwszych czynności to oczywiście nazwa Browaru, a więc czas na rozszyfrowanie skrótu: BydgoskoWarszawskoŚwiekatowskiBrowarWłasny PunxBrowar a co, z przytupem !W związku z tym, że bliska jest mi filozofia, że trening czyni mistrza, najlepiej poparty teorią i do sukcesów dochodzi się powoli i ciężką pracą, postanowiłem zacząć od Brew-kitów.
Na
Warka nr 1 - 11.06.2013 czyli na początku był chaos...
Kupiłem zestaw startowy, wypasiony, czyli z dwoma fermentatorami i przeczytałem kilogramy wpisów na tym forum (dzięki ) książek i start.
Aby nie być taki standardowy postanowiłem zacząć od czegoś extra, dla Żony, aby zaakceptowała nowe hobby i padło na piwo malinowe.
Brew-Kit Brewferm Framboos 1,5kg
Cukier kandyzowany brązowy (zgodnie z recepturą), zastanawiałem się nad inną opcją np ekstrakt słodowy, albo inny zamiennik, ale napisali że ma być cukier, no to się zastosowałem 0,6kg
Woda źródlana 11 litrów
Naczytawszy się o czystości, wszystkie sprzęty umyłem 3 razy, wygotowałem lub płukałem wrzątkiem, do tego wszystko potraktowane jeszcze środkiem dezynfekcyjnym (OXI)
Po wymieszaniu wszystkich niezbędnych składników, kuchnia wyglądała przez kałuże jak po ulewie i lekko się kleiła po pobraniu próbki do oceny BLG ( nie opanowałem szybkiego zamykania węża...)
Drożdze, po uprzednim namoczeniu w kubku zadano w temperaturze 24c przy 13BLG.
Gdy minęło 7 dni i kuchnia była już posprzątana, a pomiar wskazał 2 BLG, przystąpiłem do przelania na cichą do drugiego fermentatora. Było łatwiej, bo rurka nie wymagała tak szybkiego zamknięcia, ale za to druga strona nie dawała sie opanować, w związku z tym zassało również trochę mułu...
26.06 przyszedł czas w (wg mnie oczywiście) do rozlania w butelki. Ilość czasu jaki zabrało mi mycie i wygrzewanie butelek w temp. 200c zabrało mi tyle czasu że... no ale co tam. Do refermentacji użyłem znów cukru kandyzowanego rozrobionego z wodą i dodanego do głównego zbiornika.
Aktualnie mam 20 butelek o prawdopodobnej mocy 5,7% alk. i czekam aby poleżakowały trochę, ale łatwo nie jest.
Próbując piwa młodego, z próbki po drugim mierzeniu BLG wydałem radosny okrzyk "SMAKUJE PIWEM" co spotkało się zimną odpowiedzią świadka tego wydarzenia:" a czym piwo ma smakować...?"
24 lipca, czyli miesiąc po butelkowaniu mam zamiar zrobić pierwszą ocenę
A korci strasznie.
Comment