Po kilku latach wybrzydzania i przebierania w róznorakich piwach serwowanych przez komercyjne browary polskie i zagraniczne, większe i mniejsze, doszedłem do wniosku, iż należy przejść przez kolejny stopień wtajemniczenia w sztuce i spróbować zrobić coś swojego.
No, może nie do końca swojego, gdyż na początku wolałem uniknąć skakania do głębokiej wody (chemik ze mnie żaden, a doświadczenie zerowe) i powoli wdrażać się w tematykę, stopniowo zwiększając stopień trudności.
Jako kompletny amator, ale z aspiracjami i odłożonym groszem postanowiłem zakupić od razu zestaw ZacierMistrz Pro. Do tego dobrałem zestaw surowców do uwarzenia IPA z zacieraniem oraz puszkę z brewkitem Coopersa - Dark Ale.
Plan mój był taki: co najmniej dwie pierwsze warki brew kitu, i jeśli dobrze pójdzie to trzecia warka z ekstraktów, a jeżeli i to się uda to przy IV, gdy już nabiorę nieco pewności i wprawy, chwycę za garnek zacierny i wykorzystam surowce otrzymane przy zakupie zestawu startowego.
Szkoda, że dopiero teraz wpadłem na pomysł, by śladem kolegów założyć temat o swoim warzeniu, gdyż już jestem jakiś czas po rozlewie I-szej warki, ale za to tuż przed nastawieniem drugiej.
Warka I, jak już wyżej wspomniałem, była popełniona przy użyciu brewkitu Coopers Dark Ale. Do przygotowania brzeczki użyłem również, wedle instrukcji 1kg cukru, ok 23l wody źródlanej z ujęcia TESCO Value i drożdży dołączonych do puszki.
Warzenie rozpocząłem 19.04.2012r.
Temperatura brzeczki w momencie zadania drożdży wynosiła 25 stopni C
Po 7 dniach fermentacji burzliwej w temp ok. 20-22 st. C, kiedy zaw. cukru w brzeczce osiągnęła 1 Blg zdekantowałem piwo znad osadu i rozlałem do butelek zaprawionych uprzednio 4g cukru. Zakapslowałem i zostawiłem na parę dni (niecały tydzień) na cichą w temp ok 18-19 st. a następnie zniosłem do piwnicy na leżakowanie w temp. 16-20 st.
Piwko leżakuje już prawie 4 tygodnie.
Ma bardzo ładny ciemny, klarowny kolor i fajną, całkiem trwałą pianę.
Przeszkadza wyraźny i trochę odstraszający zapach drożdży piekarskich, w smaku natomiast wyczuwalne są kwaskowe, cytrusowe posmaki i dosyć mocno wytrawny, wręcz cierpki finisz.
Podejrzewam, że może być to wynikiem wystapienia kilku czynników:
a) użycia cukru do fermentacji
b) użycia drożdży dołączonych do puszki (ponoć są gorszej jakości)
c) zbyt krótkiego okresu leżakowania
Raczej wykluczam zakażenie, gdyż starannie dbałem o sterylność naczyń i przyrządów, chociaż, jak to chyba zawsze przy pierwszej warce, dosyć często z ciekawością i niecierpliwością zaglądałem pod pokrywę fermentatora
Podsumowując piwo nie jest złe, daje się wypić, choć do pełnej satysfakcji wiele mu brakuje. Poczekam jeszcze trochę, spróbuję dać mu doleżakować, może niepożądane cechy zanikną.
A w międzyczasie zajmę się drugą warką
P.S.
Jeśli ktoś przeczytał ten cały elaborat, dotarł do tego momentu i zauważył jakieś moje błędy lub ma jakieś pytania, poprawki, wskazówki, uwagi, przestrogi i rozwiązania odnośnie mojej pierwszej warki oraz następnych, to będą one bardzo mile widziane. Uczę się od zera, więc każda porada będzie dla mnie cenną wskazówką.
No, może nie do końca swojego, gdyż na początku wolałem uniknąć skakania do głębokiej wody (chemik ze mnie żaden, a doświadczenie zerowe) i powoli wdrażać się w tematykę, stopniowo zwiększając stopień trudności.
Jako kompletny amator, ale z aspiracjami i odłożonym groszem postanowiłem zakupić od razu zestaw ZacierMistrz Pro. Do tego dobrałem zestaw surowców do uwarzenia IPA z zacieraniem oraz puszkę z brewkitem Coopersa - Dark Ale.
Plan mój był taki: co najmniej dwie pierwsze warki brew kitu, i jeśli dobrze pójdzie to trzecia warka z ekstraktów, a jeżeli i to się uda to przy IV, gdy już nabiorę nieco pewności i wprawy, chwycę za garnek zacierny i wykorzystam surowce otrzymane przy zakupie zestawu startowego.
Szkoda, że dopiero teraz wpadłem na pomysł, by śladem kolegów założyć temat o swoim warzeniu, gdyż już jestem jakiś czas po rozlewie I-szej warki, ale za to tuż przed nastawieniem drugiej.
Warka I, jak już wyżej wspomniałem, była popełniona przy użyciu brewkitu Coopers Dark Ale. Do przygotowania brzeczki użyłem również, wedle instrukcji 1kg cukru, ok 23l wody źródlanej z ujęcia TESCO Value i drożdży dołączonych do puszki.
Warzenie rozpocząłem 19.04.2012r.
Temperatura brzeczki w momencie zadania drożdży wynosiła 25 stopni C
Po 7 dniach fermentacji burzliwej w temp ok. 20-22 st. C, kiedy zaw. cukru w brzeczce osiągnęła 1 Blg zdekantowałem piwo znad osadu i rozlałem do butelek zaprawionych uprzednio 4g cukru. Zakapslowałem i zostawiłem na parę dni (niecały tydzień) na cichą w temp ok 18-19 st. a następnie zniosłem do piwnicy na leżakowanie w temp. 16-20 st.
Piwko leżakuje już prawie 4 tygodnie.
Ma bardzo ładny ciemny, klarowny kolor i fajną, całkiem trwałą pianę.
Przeszkadza wyraźny i trochę odstraszający zapach drożdży piekarskich, w smaku natomiast wyczuwalne są kwaskowe, cytrusowe posmaki i dosyć mocno wytrawny, wręcz cierpki finisz.
Podejrzewam, że może być to wynikiem wystapienia kilku czynników:
a) użycia cukru do fermentacji
b) użycia drożdży dołączonych do puszki (ponoć są gorszej jakości)
c) zbyt krótkiego okresu leżakowania
Raczej wykluczam zakażenie, gdyż starannie dbałem o sterylność naczyń i przyrządów, chociaż, jak to chyba zawsze przy pierwszej warce, dosyć często z ciekawością i niecierpliwością zaglądałem pod pokrywę fermentatora
Podsumowując piwo nie jest złe, daje się wypić, choć do pełnej satysfakcji wiele mu brakuje. Poczekam jeszcze trochę, spróbuję dać mu doleżakować, może niepożądane cechy zanikną.
A w międzyczasie zajmę się drugą warką
P.S.
Jeśli ktoś przeczytał ten cały elaborat, dotarł do tego momentu i zauważył jakieś moje błędy lub ma jakieś pytania, poprawki, wskazówki, uwagi, przestrogi i rozwiązania odnośnie mojej pierwszej warki oraz następnych, to będą one bardzo mile widziane. Uczę się od zera, więc każda porada będzie dla mnie cenną wskazówką.
Comment