Nie rozumiem tych pytań o odklejanie konkretnych marek piw.
OK, może ja już jestem taki kozak z ćwierćwiecznym doświadczeniem ale generalizując dzielę ety papierowe na butelkach jedynie na klasyczne tzn nie samoprzylepne i samoprzylepne (robiące ostatnio furorę w małych, rzemieślniczych browarach). Te klasyczne wiadomo pyk do wody (wiadomo że im gorętsza tym lepiej ale i zimna powinna być OK) i czekamy a samolepy - wrzątek do środka, odczekać kilka minut i odchodzą. I tak jest z każdym piwem. Wiadomo że niektóre czasami się stawiają ale opisane metody sprawdzają się gorzej lub lepiej na każdej.
I nic na siłę, to nie zawody strong-man w przeciaganiu. Jeśli eta na początku odchodzi (tzn róg bo ten przeważnie zawsze odchodzi najłatwiej) a póżniej zaczyna się rozwarstwiać tzn spód ety zostaje na szkle a cześć wierzchnia odchodzi cienko jak bibuła to nie szarpiemy bezmyślnie dalej bo wiadomo że się udrze. Wtedy trzeba wspomagać się np żyletką i delikatnie (czasami dosłownie po kilka milimetrów) oddzielać etę od szkła. Ważne by odchodziła całkowicie od szkła bo jeśli się rozwarstwia jak wspomniałem wcześniej tzn że zaraz się rozedrze. Czasami może się łuszczyć nadruk takim mechanicznym działaniem żyletki ale na to już nic nie poradzimy a przynajmniej ja nie znam metody. Wg mnie lepsza eta cała nawet ostro złuszczona niż jedynie oderwany kawałek rogu.
Aha, zauważyłem tez że eta minimalnie lepiej odchodzi (pewnie jakieś prawa fizyki ale to już nie moja działka) gdy oddciągamy ją pod kątem możliwie zbliżonym do 180 stopni tzn prawie równolegle do powierzchni szkła , jeśli odruchowo oddzielamy pod kątem powiedzmy 80-90 stopni to wtedy łatwiej się rwie. Ot, taka obserwacja.
OK, może ja już jestem taki kozak z ćwierćwiecznym doświadczeniem ale generalizując dzielę ety papierowe na butelkach jedynie na klasyczne tzn nie samoprzylepne i samoprzylepne (robiące ostatnio furorę w małych, rzemieślniczych browarach). Te klasyczne wiadomo pyk do wody (wiadomo że im gorętsza tym lepiej ale i zimna powinna być OK) i czekamy a samolepy - wrzątek do środka, odczekać kilka minut i odchodzą. I tak jest z każdym piwem. Wiadomo że niektóre czasami się stawiają ale opisane metody sprawdzają się gorzej lub lepiej na każdej.
I nic na siłę, to nie zawody strong-man w przeciaganiu. Jeśli eta na początku odchodzi (tzn róg bo ten przeważnie zawsze odchodzi najłatwiej) a póżniej zaczyna się rozwarstwiać tzn spód ety zostaje na szkle a cześć wierzchnia odchodzi cienko jak bibuła to nie szarpiemy bezmyślnie dalej bo wiadomo że się udrze. Wtedy trzeba wspomagać się np żyletką i delikatnie (czasami dosłownie po kilka milimetrów) oddzielać etę od szkła. Ważne by odchodziła całkowicie od szkła bo jeśli się rozwarstwia jak wspomniałem wcześniej tzn że zaraz się rozedrze. Czasami może się łuszczyć nadruk takim mechanicznym działaniem żyletki ale na to już nic nie poradzimy a przynajmniej ja nie znam metody. Wg mnie lepsza eta cała nawet ostro złuszczona niż jedynie oderwany kawałek rogu.
Aha, zauważyłem tez że eta minimalnie lepiej odchodzi (pewnie jakieś prawa fizyki ale to już nie moja działka) gdy oddciągamy ją pod kątem możliwie zbliżonym do 180 stopni tzn prawie równolegle do powierzchni szkła , jeśli odruchowo oddzielamy pod kątem powiedzmy 80-90 stopni to wtedy łatwiej się rwie. Ot, taka obserwacja.
Comment