Kolor: Złoty, mętny, jak znalazł dla NF. [4.5] Piana: Biała, drobna, wysoka, na początku robi dobre wrażenie, ale za szybko opada. Na plus, że ładnie "brudzi" szkło... [4] Zapach: Chmielowy, podparty powiewem oldskulowej budki z piwem. [3.5] Smak: Na początku lekki metal, potem chlebek, zza którego wygląda (niestety) jakaś-taka tępawa goryczka i mdlący słód - generalnie słabo... [3] Wysycenie: Wizualnie bąbelków mnóstwo, ale w paszczy jakoś ich mniej. [4] Opakowanie: Kapsel browaru, dopracowane, a w zasadzie eleganckie wzornictwo. Absolutna czołówka polskiej pierwszej ligi. Parametry są, bzdety na kontrze też... [4.5] Uwagi: Sam nie wiem, czy się zawiodłem, czy jednak nie spodziewałem się zbyt wiele...?
Po otwarci tego piwa uderzył mnie zapach jak ze starej kuchni w przyzakładowych stołówkach( dziś takich nie ma a kto pamięta ten chyba mnie zrozumie). Kolorek ciemnego złota z ładną,grubą i dość długą utrzymująca się pianką,która ładnie oblepia szkło.W smaku mocno słodowe,bardzo słodkie.Przy czym słodycz ta jest strasznie zmulająca i sztuczna,akcenty chmielowe praktycznie nie wyczuwalne.Do pełni szczęścia jest jeszcze posmak masełka.Małżonka moja po powąchaniu i wypiciu jednego łyka powiedziała że piwo jest zepsute.Połowa butelki poszła w kanał.
Kolor herbaciany, metne. Piana mizerna, jak zwykle przy fermentacji w otwartych kadziach. Slodowa baza z delikatna goryczka i lekkim kwaskiem. Orzezwiajace, smaczne piwko - ale nie wyroznia sie w tlumie jemu podobnych. No moze poza tym, ze lepsze niz "Lomza Niefiltrowana"
"Jedno pivo ne vadi!"
"Kupuje tylko w polskich sklepach!"
srebrne smoki dawno wyginęły
miłosławskim "pilznerom" często bliżej do rosołu niż do piwa
a niefiltr zatrąca mi szarym mydłem
"da się wypić" to największy komplement, na jaki mnie stać
(chociaż połowę tego napoju wylałem, by się nie męczyć)
marny żart. powtórka nieprędko
Zgadzam się w zupełności z Rzeszowiakiem. Piwo zupełnie nijakie, goryczka słabo wyczuwalna, to tego ten okropny DMS, i momentalny brak piany. Coraz seria Miłosławów kuleje...
Kolor: Ładny - ciemnożółty, wpadający w pomarańcz, lekko mętnawy. [5] Piana: Dość obfita i gęsta, trwałość - powyżej średniej. [4] Zapach: Nieco zbyt rozwodniony - nuty słodowe plus kwaskowość. [3.5] Smak: Na początku jakieś tępawe, chemiczne posmaki, które na szczęście szybko zniknęły. Dominuje słodowość, goryczka na drugim tle. [3.5] Wysycenie: Dobre - dość drobne bąble, długo wędrują ku górze. [4] Opakowanie: W "miłosławiowej konwencji", ciekawe, kapsle z błędem. [4] Uwagi: Zakupione na Mariackiej 3. W sumie niezłe piwo, na pewno lepsze od Marcowego.
Kolor: Pięknie miedziany, solidnie mętny, aż widać drobinki. [5] Piana: Niezbyt wysoka, szybko opada do marnych resztek, a zaraz potem do zera. [2] Zapach: Słodowo-owocowy z lekką nieprzyjemną nutą piwniczną. Nie ma tu ani trochę chmielu, który by to skontrował. Po zamieszaniu czuć przyjemną chlebowość z zaskakującą przy tej mocy nutą alkoholową. [3] Smak: Piwo wytrawne, a wręcz wytrawione. Spodziewałem się solidnej słodowości, a tu na początku czuć tylko wodnistość oraz lekkie nuty owocowe. Finisz jest chlebowo-goryczkowy. Całość słaba i rozczarowująca. [2.5] Wysycenie: Ogromne, zdecydowanie przesadzone. [2] Opakowanie: Etykieta w klimacie pozostałych Miłosławów, w jasnej kolorostyce, która pasuje do teoretycznego charakteru tego piwa. Na kontrze trochę farmazonów, kapsel tradycyjnie z błędem ortograficznym w łacińskiej maksymie. [4] Uwagi: Pite 30 stycznia 2013 r.
Cała para poszła w fajne opakowanie, na dopracowanie piwa już nie starczyło. Szkoda, bo gdy ruszała seria Miłosławów, wiązałem z nią pewne nadzieje.
Dyplomatycznie napiszę, że dwie sztuki niefiltrowanego w pięciopaku to nie przypadek.
A ja może to rozwinę. Z całej serii Miłosławia (Pilzner, Koźlak, Marcowe, Pszeniczne), jedynie Niefiltrowane nadaje się do wypicia, i też w niedużych raczej ilościach. I tyle na temat Miłosławia. Nie wrócę.
Comment