Piana: Z początku bardzo ładna, jednak szybko opada do niewielkiej obrączki. Nie znaczy szkła.
Kolor: Kawa zbożowa, mętny, piwo wydaje się być naprawdę gęste.
Zapach: typowe dla stoutu nuty i dodatkowo jeszcze torf oraz delikatnie alkohol! Ludzie piszą o spalonych przewodach elektrycznych, asfalcie i tym podobnych. Ja wyczuwam Toi Toikę w Darłówku na polu namiotowym i o dziwo zapach ten jest przyjemny. Wracają wspomnienia lata i beztroski wczasów
Smak: Torfowy, kawowy i delikatnie kwaśny (czy też kwaskowaty). Niebywale gładki i naprawdę przyjemny! Żadna tam sparciała opona, jest naprawdę fajnie!
Etykieta: Podoba mi się stylistyka etykiet AleBrowaru. Wyróżniają się na tle konkurencji, natomiast Joe to nie jest moja ulubiona postać.
Podsumowanie: Zacznijmy od tego, że whiskey nie pijam. Po prostu zraziłem się do niej, bo albo trafiłem na zły egzemplarz, albo wszystkie pachną jak sparciała opona od traktora i smakują jak woda w której taka sparciała opona leżała 25 lat. Dlatego też do Smoky Joe podchodziłem sceptycznie. Słód whiskey nie zapowiadał niczego dobrego, ale chcąc poznać nowy, piwny smak, skusiłem się na edycję fanowską... Spodziewałem się masakry, dostałem coś co bardzo mi pasuje! Dodam, że moja żona spróbowała i również była zachwycona!
Kolor: Kawa zbożowa, mętny, piwo wydaje się być naprawdę gęste.
Zapach: typowe dla stoutu nuty i dodatkowo jeszcze torf oraz delikatnie alkohol! Ludzie piszą o spalonych przewodach elektrycznych, asfalcie i tym podobnych. Ja wyczuwam Toi Toikę w Darłówku na polu namiotowym i o dziwo zapach ten jest przyjemny. Wracają wspomnienia lata i beztroski wczasów
Smak: Torfowy, kawowy i delikatnie kwaśny (czy też kwaskowaty). Niebywale gładki i naprawdę przyjemny! Żadna tam sparciała opona, jest naprawdę fajnie!
Etykieta: Podoba mi się stylistyka etykiet AleBrowaru. Wyróżniają się na tle konkurencji, natomiast Joe to nie jest moja ulubiona postać.
Podsumowanie: Zacznijmy od tego, że whiskey nie pijam. Po prostu zraziłem się do niej, bo albo trafiłem na zły egzemplarz, albo wszystkie pachną jak sparciała opona od traktora i smakują jak woda w której taka sparciała opona leżała 25 lat. Dlatego też do Smoky Joe podchodziłem sceptycznie. Słód whiskey nie zapowiadał niczego dobrego, ale chcąc poznać nowy, piwny smak, skusiłem się na edycję fanowską... Spodziewałem się masakry, dostałem coś co bardzo mi pasuje! Dodam, że moja żona spróbowała i również była zachwycona!
Comment