Kolor: czarny, nieprzejrzysty [5] Piana: brązowa, gęsta, dość trwała, przyzwoicie zdobi szkło [4.5] Zapach: niezbyt intensywny, trochę paloności, trochę kawy [3.5] Smak: nie ma tu jakiejś eksplozji smaku - jest niezbyt mocna paloność, ślad kawy, może odrobina popiołu; goryczka lekka i długa; piwo jest bardzo lekkie, ale nie wodniste [4] Wysycenie: niskie, odpowiednie [4.5] Opakowanie: co tu oceniać - podkładki mi się podobały, etykieta na pompie też, dam maksa [5] Uwagi: Pierwsza warka (skończyła się podobno przedwczoraj). Łatwo się pije, ale oczekiwałem więcej wrażeń. Pewnie jeszcze spróbuję, bo miejsce miłe, a ceny nieprzesadzone.
Dzięki za info. Tradycyjnie polska nazwa, czy założyli go jacyś Anglicy niegdyś tłumnie odwiedzający Kraków. Ale oni raczej spijali nasze koncernówki...
Ostatnia zmiana dokonana przez dadek; 2014-04-28, 11:17.
Porter, 5,8% alk.
Ciekawe piwo, wyraźnie kawowe posmaki, jeśli zaś można mówić o palonych nutach, to bijących się o palmę pierwszeństwa z goryczkowo-chmielowymi akcentami, co nie do końca jest typowe dla tego stylu. Jest też odrobina kwaskowatości, bardzo stonowanej, bo to piwo ma raczej "matowe" tło.
Jedyne, co mi przeszkadzało, to odrobina aptecznych akcentów. W miarę ogrzewania smak zyskuje na złożoności, pojawiają się nuty orzechowe i aksamitno-słodowe. Potem znów kwaskowe, ale ciągle bez wyczuwalnej obecności allkoholu.
Niby lekkie w zestawieniu z klasycznymi pozycjami z ligi porterów bałtyckich, a jednak spowalniające tempo picia. W tym sensie nie zgodzę się, że lekko wchodzi.
Potwierdzam: dla tego piwa warto wybrać się do T.E.A.
Kolor: Czarny, ale możliwe do uchwycenia pod światło rubinowe refleksy. [4] Piana: Beżowa, bardzo drobna, średniowysoka i trwała. [4.5] Zapach: Przede wszystkim suszone owoce, od razu wbiłem się przy niemożebnym upale w klimaty przedwigilijne . [4] Smak: Delikatny słód i karmel, suszone owoce w kierunku śliwek, wędzonka, pewnie cienkość parametryczna powoduje wrażenie pewnej wodnistości. Piwo smaczne jest. [4] Wysycenie: Wiadomo, niskie być musi i jest. [4] Opakowanie: Goła szklaneczka 1/3 pinty, wafelki na barze. [3.5] Uwagi: Smaczny, lajtowy angielski porter, w sam raz dla niedopitych Anglosasów w Krakowie .
Wg napisu kredą na tablicy w browarze ten Czarny Książę ma 5,8%.
Kolor: Czarny, nie do przejrzenia, pod światło mocno hebanowe przebłyski przy ściankach. Tak chyba powinno być. [4.5] Piana: Jasnobrązowa, gęsta jak krem, po nalaniu wysoka na prawie 2 cm. Nie znika w trakcie picia, gruby 0,5 cm kożuch zostaje aż do dna, jednak bez śladów na szkle. [4] Zapach: Wyraźna palona słodowość i kawa. Tak to sobie wyobrażałem. [4.5] Smak: A tu lekkie zaskoczenie gdyż paloność jest mniej niż w zapachu, złagodzona lekko słodką zbożową kawą z laskowym orzechem. Piwo smaczne, jednak my Polacy przyzwyczajeni do bałtyckich porterów odczuwamy jakby nam go ktoś rozcieńczył. [4] Wysycenie: Nieduże ale dobrze pasujące. [4] Opakowanie: Pintowa szklanka jest jedynym plusem, poza tym same minusy bo wstyd żeby minibrowar nie miał własnego szkła i podkładek. [1.5] Uwagi: Kolejne piwo nie przynoszące wstydu temu browarkowi. Próbowaliśmy na miejscu 22.02.2015, cena 9 zł/0,568 l.
Comment