Kolor: Nieprzejrzyście czarny, troszkę mętny i nieopalizujący [5] Piana: Fatalna sytuacja - zero piany praktycznie, nic nie osiada na ściankach, pojawia się na chwilę beżowy kożuszek dopiero po zamieszaniu piwka - nie wiem czy sytuacja z pianą nie była np. winą kiepskiego nalania piwa (w sumie to nie rozumiem dlaczego do pompy był podpięty taki Atak Chmielu, a już B-Day 2.0 tego zaszczytu nie dostąpił :? ) [2] Zapach: Mleczno - czekoladowy, wyczuwalne są też lekkie nuty drożdżowe, delikatna paloność i w zasadzie tyle, aromat całkiem przyjemny, okrągły i dość delikatny [4] Smak: W smaku piwko troszkę męczące ze względu na wyraźną słodycz od laktozy, dalej pojawiają się zapowiadane przez aromat nuty czekoladowe i bardzo delikatna kontra goryczki od palonych słodów, gdzieś w tle sugestia angielskich chmieli [3.5] Wysycenie: Baaardzo niskie, odpowiednie dla stylu, piwo dzięki temu sprawia wrażenie bardzo aksamitnego [5] Opakowanie: Jakaś licha ledwie widoczna etykieta na nalewaku, mało czytelna, gdybym nie wiedział co to, to pewnie bym nie zwrócił uwagi (piwko nalewane w knajpie) [3.5] Uwagi: Ohhh - pierwszy Muszę przyznać, że nie do końca mi chyba odpowiada ten styl - jak dla mnie piwko nie jest jakoś super - pijalne, raczej do spróbowania na raz. Mam wrażenie, że znacznie lepiej spisałoby się jako rodzaj piwa świątecznego, odpowiedniego do picia podczas zimowych wieczorów, do wiosny troszkę nie pasuje
Kolor: Czarne, nieprzejrzyste. [5] Piana: Na początku średnio pęcherzykowa, redukuje się do małej obrączki. [2] Zapach: słody palone, trochę wyczuwalny alkohol, lekki rozpuszczalnik(?), brakuje czekolady od kakaowca. [3] Smak: słodkie od laktozy, kwaśność słodów, lekka kawowość, czekolada słabo wyczuwalna, chmiel podobnie. [4] Wysycenie: Niskie, odpowiednie. [5] Opakowanie: Etykieta bardziej w stylu AleBrowaru, trochę niedoklejona (przynajmniej moja). Pełen skład. [4.5] Uwagi: Piwko do sprawdzenia, na raz.
Kolor: Czarny, nieprzejrzysty, jednocześnie lekko zmętniony, bardzo stoutowy. [4.5] Piana: Beżowa, drobne pęcherzyki, szybko się redukuje, ale do wzbudzenia. Dla stylu bardzo reprezentatywna. [4] Zapach: Gdyby drożdże wymieniły się intensywnością z palonymi słodami byłoby przyjemniej. A tak jest jak yeast. [4] Smak: Pite w temp. 15 stopni. Kawa, mleczna czekolada, słodkawość spora lecz pasująca. Ogólne wrażenie klasycznego stouta z łasicą z AleBrowaru wzbogaconego słodyczą laktozy. [4.5] Wysycenie: Niskie, pasujące. [5] Opakowanie: Lolly-pop-cukierkowe z jajem. Krowie cycki i złote tło. Kapsel Pinty, zawartość zbiorowo warzona, skład podany. [4.5] Uwagi: Piwo esencjonalne, aksamitne, fachowo uwarzone. Tak jak nie przepadam ani za laktozą, ani kawą w piwie, tym razem czuję się mile zaskoczony. Bardziej jesienno-zimowy produkt, niemniej - chętnie raz jeszcze po niego sięgnę. Jak upoluję, to w wersji lanej.
Słodki ulepek, jakiś posmak kawy daleko, piany brak. Kompletny zawód. Brak pełni, treściwości, dominuje mało dla mnie przyjemna słodycz.
Pite w Chmielarni.
Do spróbowania i zapomnienia.
Kolor: Czarny całkiem ładny , pod światło bardzo ciemnobrunatny [5] Piana: Prawie jej nie było, ale może to wina nalania w knajpie [3.5] Zapach: Jakieś kakao jest, palone słody, troche tradycyjnych chmieli ale generalnie dosyć mało intensywny. [4] Smak: Kiedy dowiedziałem się, że drugie B-Day to będzie niemal Imperial Sweet Cow byłem bardzo kiepsko nastawiony do tego piwa. A tu miłe zaskoczenie, lepsze od Sweet Cow, całkiem pijalne, miła goryczka nieco większa niż w słodkiej krowie, nawet taka gładkość jest. Spróbowałem, nie żałuję, ale swwet stout (nawet podwójny) to po prostu nie jest mój styl. [4.5] Wysycenie: Moim zdaniem odpowiednie dla stylu. [5] Opakowanie: Logo obleśne jak przystało na projekty AleBrowaru, wykonanie za to całkiem ładne (może to zasługa grafików Pinty ) [3] Uwagi:
Kolor: Czarny, nieprzejrzysty. Piana: Beżowa, średnio obfita, bardzo trwała (zostaje do samego końca, a nawet dłużej), pozostawia po sobie ślady na szkle. Wzorowo. Zapach: Czekoladowy, kawowy, lekko mleczny. Smak: Gorzka czekolada, kawa z mlekiem, trochę palonych nut. Całość aksamitna, na dodatek trochę kwaskowa. Lekkie w smaku, ale na pewno nie puste. Pije się bardzo przyjemnie. Wysycenie: Niskie, odpowiednie. Opakowanie: Butelki na ten moment nie skomentuję, bo piłem je w pubie. Szklanka fajna, lokal kapitalny, czego chcieć więcej? Uwagi: 10.05.2014 w Piwotece Narodowej.
Dobre, 4/5.
So let it be written | So let it be done | To kill the first born pharaoh son | I'm creeping death!| Come crawling faster | Obey your master | Your life burns faster | Obey your master | Master!
dobre, rewolucji nie ma...dokladnie tak sobie wyobrazalem.
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdraża nam poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzmu ładu społecznego. W istocie swej jest uwielbieniem Niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.
Słodki ulepek, jakiś posmak kawy daleko, piany brak. Kompletny zawód. Brak pełni, treściwości, dominuje mało dla mnie przyjemna słodycz.
Pite w Chmielarni.
Do spróbowania i zapomnienia.
Mam podobne odczucia. Nie ukrywam, że nie przepadam za stoutami mlecznymi, więc nie oczekiwałem też, że Przewrót Mleczny mi posmakuje, toteż i rozczarowania nie ma.
Mam podobne odczucia. Nie ukrywam, że nie przepadam za stoutami mlecznymi, więc nie oczekiwałem też, że Przewrót Mleczny mi posmakuje, toteż i rozczarowania nie ma.
I ja podobne, chociaż może wodnistości bym nie zarzucał. Mało pijalny słodki ulepek. A ja lubię mleczne stouty...
Ja tylko wziąłem próbkę, i mi nie smakowało...biło aż wodnistością od tego piwa.
Oceniał nie będę, bo było by to niesprawiedliwe po tak małej ilości nie mniej nie polecam...
Teraz z tymi rzemieślnikami to są takie cyrki, że gdyby nie te forum to bym kupe kasy w błoto wyrzucił. A wchodząc do baru, to obowiązkowo biorę próbkę.
Ja tylko wziąłem próbkę, i mi nie smakowało...biło aż wodnistością od tego piwa.
Ja niestety wypilem 0,5 litra i mam podobne odczucia jak Tomolek i Yoda69, a lubię stouty. Piwo jest za słodkie i słabo pijalne, może nie tak wodniste, jak Ty to odczułeś, ale na pewno więcej treści się po nim spodziewałem.
Kolor: W teku ciemno brunatne. [4.5] Piana: Katastrofa, po nalaniu parę lichych bąbli, które rozpłynęły się w ciągu 5 minut. Mieszanie nic nie dało. [1] Zapach: Czekolada, toffi, drożdże, słabe akcenty palone. [3.5] Smak: Słodkie, bardzo słodkie. Smak śmietankowo-toffi, mleczna czekolada, nieco kwaśności. Niemal brak kontry ze strony goryczki. Lubię słodycze, ale tutaj od ich nadmiaru piwo jest mdłe. [2.5] Wysycenie: Niskie, wszystko ok. [5] Opakowanie: Krowie cycki, z nich leci mleko, w tle chmielowe szyszki. Nieszczególnie mnie podnieca większość nowoczesnych etykiet. [3] Uwagi: 0.5l bym nie zmógł, rozczarowanie. Receptura potencjał ma, dodać czego dla treściwości i balansu, a może być ciekawie.
Jeśli będę chciał się napić milk stoutu, to zostaję póki co przy Sweet Cow.
Piłem ostatnio w piwotece z pompy - jak dla mnie znakomite. Taki shake mleczno-czekoladowo-kawowy. Wypiłem 3, koleżanka 2(z pitych tego wieczoru najbardziej jej smakowalo) i chętnie kupie jeszcze butelkowe
Comment