Ok dajmy piwu drugą szansę. Butelki kupiłem dwie jednego dnia w tym samym sklepie (świat piwa karmelicka) w dniu dostawy (zeszły piątek), obie były przechowywane w tych samych warunkach (barek, ok 18*C) , kapsel na obu złoty, piwo powinno być to samo, ocenę z wczoraj możecie zobaczyć (diacetyl, kwaśno, nieporterowo), piszę ocenę pijąc.
Aromat: Nie ma diacetylu. Jest czekolada, ale nie mleczna. Jest coś nieprzyjemnego, chyba siarka. Jest trochę kawy. Pojawiają się nieśmiałe nuty suszonych ciemnych owoców. 2,5/5 (wada w postaci siarki)
Smak: Jest kwaskowość, ale bardziej umiarkowana. Wczoraj było cierpko, dzisiaj jest kwaskowo. Jest paloność, jest aromat kawowy w smaku. Jest porterowo. Jest pełnia. (może nawet 4/5?)
Reasumując: wczoraj miałem piwo które w aromacie było słodkie, jechało mlekiem podchodzącym pod śmietankę i słodką czekoladą, co było kompletnym dysonansem do smaku, w którym dominowała cierpkość, przerwa, potem palona goryczka i maślany posmak na podniebieniu.
Dzisiaj mam piwo które pachnie ciemną czekoladą, troszkę kawą i śliwką, z niemiłym dodatkiem siarki. W smaku nadal jest kwaskowo, ale nie cierpko, są nuty palone nie tylko w goryczce, przebłyski kawy, generalnie piwo odpowiada aromatowi i gdyby nie siarka byłby dobry porter (chociaż nie top 3).
Piwo serwowane w tej samej temperaturze (14*), w tym samym snifterze. W obu przypadkach zostało odrobinę na dnie butelki (piwo niefiltrowane, ewentualnych drożdży nie chcę). I w obu przypadkach nie jadłem ani nie piłem nic od dwóch godzin (pite po powrocie z pracy). Kto mi wyjaśni dlaczego dostałem dwa różne piwa?
Aromat: Nie ma diacetylu. Jest czekolada, ale nie mleczna. Jest coś nieprzyjemnego, chyba siarka. Jest trochę kawy. Pojawiają się nieśmiałe nuty suszonych ciemnych owoców. 2,5/5 (wada w postaci siarki)
Smak: Jest kwaskowość, ale bardziej umiarkowana. Wczoraj było cierpko, dzisiaj jest kwaskowo. Jest paloność, jest aromat kawowy w smaku. Jest porterowo. Jest pełnia. (może nawet 4/5?)
Reasumując: wczoraj miałem piwo które w aromacie było słodkie, jechało mlekiem podchodzącym pod śmietankę i słodką czekoladą, co było kompletnym dysonansem do smaku, w którym dominowała cierpkość, przerwa, potem palona goryczka i maślany posmak na podniebieniu.
Dzisiaj mam piwo które pachnie ciemną czekoladą, troszkę kawą i śliwką, z niemiłym dodatkiem siarki. W smaku nadal jest kwaskowo, ale nie cierpko, są nuty palone nie tylko w goryczce, przebłyski kawy, generalnie piwo odpowiada aromatowi i gdyby nie siarka byłby dobry porter (chociaż nie top 3).
Piwo serwowane w tej samej temperaturze (14*), w tym samym snifterze. W obu przypadkach zostało odrobinę na dnie butelki (piwo niefiltrowane, ewentualnych drożdży nie chcę). I w obu przypadkach nie jadłem ani nie piłem nic od dwóch godzin (pite po powrocie z pracy). Kto mi wyjaśni dlaczego dostałem dwa różne piwa?
Comment