Kolor: Dramat! No, po prostu błoto... Przed pierwszym łykiem oczy zamykam i łykam . [2.5] Piana: Brudnobiała, bardzo drobna, niska i nietrwała. [2.5] Zapach: Dziwny. Owocowy. Kompletnie nie-piwny... Może to yerba, albo inne mate...? No ale oceniam PIWO... [3] Smak: No nie...
Tutaj też horror. Dramat. I żużel (no nie, tu mnie poniosło, żużla nie ma).
Nie potrafię tego opisać. Moje kubki smakowe wyją do księżyca! [2.5] Wysycenie: Niskie. Na szczęście. [4] Opakowanie: Kontrowersyjna, ale bardzo trafna nazwa.
To piwo nie jest "nayerbane", ale po- i z-ye(r)bane. [4] Uwagi: Wybaczcie tak kontrowersyjną ocenę, ale takiego płynu, na dodatek "premierowanego" na festiwalu, nie mogę zaakceptować.
Ale - ja się nie znam, yerba mate nie pijam, w zasadzie żadnych napojów herbatopodobnych nie pijam.
Teraz kojarzę, dawno-dawno temu, w wojennym stanie, były takie puszki (z darów) granulowanej herbatki dla dzieci.
Jak to coś się odstało, to smakowało podobnie (tyle, że było mniej błotne...).
Kolor: Ciemnoczerwone, mętne. [5] Piana: Ładna, drobna, beżowa, ale bardzo nietrwała, po chwili nie ma po niej nic poza cienką obręczą. [2] Zapach: Słodki, śliwkowy, cytrynowy, trochę jak kompot. Nie wiem, co o nim sądzić. Chmielu nie czuć. [3.5] Smak: Nie mam pojęcia, co sądzić o tym piwie. Piję yerbę prawie codziennie, więc doskonale znam jej smak, ale mimo wieloletniego stażu w piciu naparu z tego zioła dalej go nie lubię. A trzeba przyznać, że posmak yerby jest w tym piwie obecny - w postaci wyraźnej, zalegającej goryczy - więc to jest chyba pierwsze piwo z yerbą, gdzie serio czuć smak tej rośliny. Gorycz yerby miesza się z chmielową goryczką dając w efekcie rzecz ciężką do szybkiego picia, ale jednocześnie... Smaczną. Do powolnego popijania. Wysoka słodycz tego piwa trochę kontruje wspomnianą gorycz, a całość tworzy ciekawą mieszankę. Im jestem dalej, tym to piwo mi bardziej smakuje. [4] Wysycenie: Nieco wyższe by się przydało. [4.5] Opakowanie: Informacji sporo, etykieta w porządku. [4] Uwagi: Dziwne to piwo, ale mi smakowało.
Kolor: ciemnobursztynowy, miedziany, solidnie zmętniony. [3.5] Piana: niezbyt obfita, drobnopęcherzykowa, dziurawi się w miarę trwała. [3.5] Zapach: dominują aromaty yerba mate, ziołowe, herbaciane, akcenty chmielowe na dalszym planie, lekkie cytrusy oraz żywice, obecna również nuta słodowa, lekko karmelowa. [4] Smak: tutaj również dominują nuty yerba mate, słodowość delikatna, daje się wyczuć lekka słodycz, ale jest skontrowana dość intensywną goryczką pochodzącą zdecydowanie od mate oraz chmielu. [4] Wysycenie: średnie, dobre. [4.5] Opakowanie: grafika w miarę, jest skład, technicznie trochę gorzej, sporo bąbli pod etykietą, a przy foli trochę słabo się prezentuje. [3.5] Uwagi: warka do 21.09.2015, ciekawy eksperyment, do IPA to piwo raczej nie podobne, ale jeżeli ktoś lubi yerba mate warto spróbować.
Kolor: Ciemny nieprzejrzysty bursztyn [4] Piana: Obfita i trwała, do tego ładnie zdobi szkło; drobne i średnie pęcherzyki [5] Zapach: Głównie połączenie yerby i herbaty, w tle nuty cytrynowe; przyjemny i mocny [4.5] Smak: Podobnie do aromatu, dominacja yerby i nut herbaty, na finiszu lekka cytrynowość; goryczka średnia, niestety zalegająca [4] Wysycenie: Odpowiednie [5] Opakowanie: Niezbyt trafia w moje gust, do tego nieładnie widoczne pęcherzyki powietrza pod etykietą; plus za informacje [3.5] Uwagi:
piłem ostatnio w browarze i bardzo mi smakowało. Dawno nie piłem aż tak gorzkiego piwa w browarze restauracyjnym. Goryczka od chmielu i yerba się skumulowało i wyszło bardzo gorzko ale smacznie
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika karol1000
piłem ostatnio w browarze i bardzo mi smakowało. Dawno nie piłem aż tak gorzkiego piwa w browarze restauracyjnym. Goryczka od chmielu i yerba się skumulowało i wyszło bardzo gorzko ale smacznie
Jak piłem w browarze to też miałem takie wrażenie gorzko i smacznie, ale jak zakupiłem później we Wrocławiu butelkę to po prostu czułem ipa z dodatkiem herbaty wręcz posłodzonej
Kolor: Ciemna herbata, mocno zmętniony [4] Piana: Beżowa, gęsta, zwarta, obfita, opadła pozostawiając lacing. [5] Zapach: Yerba, herbata u-erh miesza się z chmielami w profilu cytrusowym iglaków, plus karmelowe słody. [4] Smak: Słody kontrują herbaciane nuty, gorzkawe (nieco) yerby i wytrawnych chmielów. [4] Wysycenie: Średnie do wysokiego - poprawiają pijalność. [4.5] Opakowanie: ładna i czytelna grafika plus full informacji na kontrze. [4] Uwagi: Pierwsze piwo z yerbą i jestem zauroczony.
w końcu po wielu tygodniach zapowiedzi trafiło na krany i miałem okazję się napić. zamówiłbym więcej niż jeden kufel półlitrowy, ale obawiałem się, że będą kłopoty z zaśnięciem, bo to yerba mate naprawdę mocno czuć w piwie charakterystyczny smak popielniczki, długa goryczka, a do tego lepkie owoce - nie znalazłem lepszego określenia: trochę mango, trochę żywiczności - ktoś mógłby nazwać ten posmak landrynkowym, jednak to nie do końca to. bardzo intrygująca kontra słodowa - zastanawiałem się czy nie pochodzi z pacyficznych chmieli (Australia, Nowa Zelandia), ale kelner z głowy zdradził mi tajemnicę handlową, że używali głównie Citry, Mosaica i Equinoxa
nie wiem czy jeszcze kiedyś uwarzą Yerba IPA - parametry procentowe ma te same, tylko podobno dodawali mniej yerba mate, więc w sumie nie wiem czy jest sens
Ostatnia zmiana dokonana przez GSE; 2016-07-17, 20:02.
Coraz cieplej myślę o piwie z dodatkiem yerba mate. Przeszukałem forum, wspomogłem się Googlem, ale jednoznacznej odpowiedzi na moje pytanie nie znalazłem. Znalazłem za to wypowiedzi, że nie warto bo to głupi pomysł oraz że warto bo to wspaniały pomysł
...
Stout owsiany, ale w składzie oprócz słodu i płatków owsianych jest również słód żytni, do którego mają w browarze najwyraźniej słabość.
Chmiele - Pałacowy, Iunga
16% ekstr.
5,5% alk
Aromat - słodowy, oprócz tonów palonych jest też trochę jakby...
Comment