Kolor: Ciemnobrunatne, nieprzejrzyste [4] Piana: W zasadzie brak, nawet nalewając w pianotwórczy sposób. O dziwo ten cienki kożuszek zdobi szkło. [3.5] Zapach: Słodki, karmelowy, trochę przypalony karmel [3] Smak: Piwo raczej słodkie, odkłada się kawowa kwaśność. [3.5] Wysycenie: Brak, piwo odgazowane - dla stylu chyba ok [3.5] Opakowanie: Bez szału, sporo informacji na etykiecie. Sama etykieta przypomina czekoladę Milka wydrukowaną w mono. [3.5] Uwagi:
A propos wysycenia. Browar Tenczynek napisał na oficjalnym profilu na Facebooku w komentarzach pod nowym piwem (Aborygen):
"Stout to styl z charakteru o niskim wysyceniu. Ale po sygnałach od naszych konsumentów zwiększyliśmy wysycenie. Kolejne warki wyglądają tak:"
Po wtopie z Marcowym, na Tenczynku byłem gotowy już postawić krzyżyk, aczkolwiek Milk Stout to coś koło czego nie przejdę obojętnie, tak więc wziąłem. Nie jest to szczytowe osiągnięcie polskiego piwowarstwa, ale w takiej cenie - 5,99 zł - z przyjemnością powtórzę. Poprawne piwo.
Potwierdzam zdanie przedmówców - byłby smaczny, gdyby nie to że jest wygazowany. Psuje to trochę przyjemność picia. Mój był z datą 15.1.2016.
Powtórzę przy świeżej warce, z normalnym nagazowaniem.
Kolor: Ciemnobrunatny. [4.5] Piana: Ładna, beżowa, raczej wysoka, dosyć trwała, drobna. [4] Zapach: Masło, toffi, krówki. Głęboko spod tego masła wyziera delikatny aromat kawowy. W pierwszym momencie chciałem dać piwu ocenę 1 lub 1.5, gdyż to masło było tak ordynarne i odrzucające, że sprawiało wręcz przykrość; po odstawieniu piwa na kilka minut aromat diacetylu się ulotnił (?) ustępując miejsca delikatnemu aromatowi kawy i czekolady. [3] Smak: Tu jest dużo lepiej, niż na początku było w zapachu. Piwo słodkawe (zapewne z powodu laktozy) i wyraźnie kawowe; ta kawowość przypomina wręcz rozgryzanie ziaren kawy. Pojawia się też nuta czekoladowa, i to czekolady mlecznej, a nie gorzkiej. Piwo ani zbyt wodniste, ani przesadnie treściwe, takie pośrodku. Zostawia w ustach bardzo przyjemny posmak, jaki zostawiłoby wypicie pianki z kawy posypanej wiórkami czekoladowymi z dodatkiem bitej śmietany. [4.5] Wysycenie: Na przekór trendowi w komentarzach - jak dla mnie jest za wysokie, w ogóle takie piwo powinno mieć wysycenie na bardzo niskim poziomie. [4] Opakowanie: Brak kontry, skład dokładny, sama grafika, nie wiem, do mnie średnio trafia. [4] Uwagi: Nie przepadam za stoutami mlecznymi, ale ten bardzo mi smakuje. Rzadko się też zdarza, bym dał tak rozbieżne oceny dotyczące aromatu i smaku (wszak większość smaku to właśnie aromat), ale tutaj naprawdę tak jest. A sam smak lepszy od większości rodzimych "rzemieślniczych" milk stoutów. Szczerze mówiąc chciałbym wypić jeszcze jedno takie, ale sklep już zamknięty
Kolor ciemnobrązowy, pod światło z wyraźnymi refleksami.
Piana bardzo fajna, kremowa, drobna i gęsta. Lałem z góry bo były opinie, że piwo jest praktycznie bez gazu. Widać to druga, zmieniona warka, bo piana z początku wypełniła mi niemal pół shakera. Po czasie opadła do centymetrowej warstwy, która utrzymywała się już do końca degustacji.
Zapach to w pierwszej chwili przyjemne uderzenie mieszanki chmieli. Taki leśny miks ściółki z żywicą. Potem chmiele znikają, ustępując bardzo wyraźnej kawie arabica ze śmietanką i łyżeczką cukru. Po ogrzaniu wychodzi coś jakby połączenie trufli z kroplą alkoholu. Po dłuższym odstaniu lekki rozpuszczalnik.
Smak to kawa ze śmietanką, kawowa kwaśność i przyjemna goryczka. Odczucia zmieniają się z czasem, bo po solidnym ogrzaniu, podobnie jak w zapachu, wychodzi coś jakby alkohol z truflami. Pod koniec goryczka traci na szlachetności i robi się lekko szmaciana.
Po obfitej pianie obawiałem się, że piwo będzie zbyt nagazowane. Rzeczywiście pierwszy łyk przywitał mnie szczypiącymi bąbelkami, ale potem było już bardzo fajnie i dość gładko.
Minimalnie niższe wysycenie sprawdziłoby się lepiej, ale teraz nie jest źle.
Podsumowanie: Piwo w temp. 10 - 12 stopni jest ekstremalnie pijalne. Nalałem 2/3 shakera do wypicia i resztę do kielicha na odstanie (z początku solidna piana sprzyjała takiemu rozwiązaniu). Większą część wypiłem w kilka chwil, kiedy aromat i smak były bardzo zachęcające. Końcówkę z kielicha piłem po ogrzaniu, kiedy aromat i smak wyraźnie się zmieniły. W takiej formie i cenie (5.99 z butelką w sklepie osiedlowym, choć widziałem też po 7 zł bez butelki w specjalistycznym...) piwo jest warte uwagi. Milk stout to nie jest dla mnie styl codzienny, ale na pewno do tego piwa jeszcze wrócę.
Ostatnia zmiana dokonana przez apaczu; 2015-11-05, 11:31.
Kolor: pite wieczorem więc dla mnie czarne [5] Piana: beżowa, drobna, utrzymywała się dłuższy czas, zmalała do kilkucentymetrowego kożuszka [3.5] Zapach: miły ale słabiutki, lekkie kawowe nuty [3.5] Smak: w miarę pełne i treściwe, delikatne i aksamitne, paloność stonowana, wytrawna, kawowe i lekko czekoladowe akcenty w tle, po większym ogrzaniu dochodzi mleczna słodkość co moim zdaniem trochę psuje smak tego piwa, jeśli je pić, to tylko porządnie chłodne [3.5] Wysycenie: ciut za dużo [4.5] Opakowanie: etykieta słaba, firmowy kapsel, brązowa butelka [3.5] Uwagi: Smaczny milk stout który jak dla nie do większego picia w stanie mocno słodzonym
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
W przeciwieństwie do Aborygena, Milk Stout do d... Piwo zalatuje i smakuje owocowym jogurtem Nie wiem czy to "wina" aromatów chmielowych, które w połączeniu z laktozą dały taką mieszankę czy dostałem trafny egzemplarz ale piwo przymulające i ciężkie. Akcenty czekoladowe nikłe, a paloności i kawy praktycznie brak... Zawód
aromat: lekko chmielowy, czuć jeszcze taki maślany, jogurtowy zapach... mam nadzieję że to nie diacetyl, tylko laktoza... To taka laktoza która prawie przypomina diacetyl [dopisek: o właśnie, toffi, to jest to co miałem na myśli] kolor: ciemnokasztanowy piana: drobna i ładnie osadza się na szkle smak: smakuje inaczej niż cherry milk stout z ambera. Wydaje się wytrawny, nie taki słodki. Jest i mleko i kawa. Dziwnie smakuje. Może to ten tajemniczy chmiel - Vic Secret - tak wpływa na smak? Pierwszy raz spotykam się z tym chmielem. Ale nie wiem czy to ten chmiel, czy to mieszanka słodów tak wpłynęła na smak. W każdym razie jest niepowtarzalny i ciekawy . Niskie nasycenie. Ogólnie aromaty kawowe są słabe. Dominują aromaty chmielowe i laktoza.
Bardzo dobre piwo. Pijalne.
7,5/10
Kolor: Brązowoczarny nieprzejrzysty. [4] Piana: Beżowa, wysoka, drobna, ale niezbyt trwała. [3.5] Zapach: Czekolada mleczna, ślad palony i kawa. [4] Smak: Posmak mleczny, gorzka czekolada, mam wrażenie cienia gorzkich grejpfrutów (pewnie to te kangury... ). Lekka chropowatość. [3.5] Wysycenie: Niskie. [4] Opakowanie: W stylu browaru, choć tym razem nie dwudzielne kolorowo, lecz w "krowich" deseniach. Trafił się też kangur... Kapsel browaru. Na dzisiejsze (wysokie, fakt) standardy, jakość co najwyżej średnia. [3.5] Uwagi: Troszkę nieuczesany chyba jeszcze ten stout, ale spokojnie i ze smakiem można wypić.
Kolor: Ciemnobrunatny. Po dolaniu drugiej części butelki przy dnie osiadły centymetry farfocli. Jeśli ktoś zwraca szczególną uwagę na wizualną stronę konsumpcji, nie weźmie tego do ust [2.5] Piana: Ciemno-kremowa, , drobna, niska, krótka ale do końca utrzymuje się solidna obrączka [4] Zapach: Najpierw wyraźny chmiel, potem trochę czekolady i kakao w proszku, takiego dla dzieci [3.5] Smak: Zrównoważona mieszanka słabej kawy (tzw. dolewki), chmielu, lekkiego karmelu i palonych akcentów, z kwasowością włącznie. Całość, delikatną mgiełką obejmuje niewielka słodycz. Goryczka średnia [4] Wysycenie: Niskie [4] Opakowanie: Tenczyńska klasyka [3.5] Uwagi: Przez zupełnie nie nachalną laktozę piwo jest smaczne i mógłbym wypić, i drugie pod rząd. Słaby wygląd, dostateczny aromat i dobry smak. Nie jest to moje ostatnie spotkanie z tym stoutem
Kolor: Ciemnobrunatny, nieprzejrzysty. Podobno w tym stylu czarne być nie musi, ale i tak chyba trochę za jasne. [4] Piana: Beżowa, nie za wysoka, ale trzyma się nieźle. I nawet jakiś lacing był. [3.5] Zapach: O, tutaj to zaskoczenie. Zdecydowanie chmielowy aromat! Co ciekawe, pierwsze wrażenie było takie, że dominują nuty leśne, żywiczne. A wraz z ogrzewaniem zrobiło się jakby bardziej owocowo. Ale tak, czy inaczej, chmiel na pierwszym planie. Dużo, dużo dalej coś mlecznego i czekoladowego.
Jak na stouta to niespodziewany ten aromat.
Ale intensywny i bardzo przyjemny! [4] Smak: Piwo bardzo gładkie. Wcale nie jest słodkie.
Dużo chmielu (jak na styl całkiem niemała goryczka) i mało ciemnych słodów w smaku. Owszem jest taki posmak mleczno-kawowy, ale nie powiedziałbym, że dominuje, paloności niewiele.
Nieortodoksyjny milk stout (?). Szału nie robi, ale pije się przyjemnie. [3.5] Wysycenie: Niskie, czy rzeczywiście za niskie, jak wiele osób pisało? Raczej w normie. [4] Opakowanie: "Krówkowa" ta etykieta . Całkiem fajny efekt.
Szczegółowy skład.
Nie wiem czy to dobry pomysł, żeby zrezygnować z kontry, kod kreskowy jest na widoku. [4.5] Uwagi: Butelka: 15/04/2016
Bardzo dziwne piwo. Nie jestem znawcą milk stoutów, ale zawsze mi się wydawało, że chmiel nie może w tym stylu dominować.
Ale piwo udane, smakowało mi, za czas jakiś wrócę.
Otwarty parę miesięcy temu jeden z punktów dystrybucji Tenczynka. Drugi w Podgórzu po drugiej stronie mostu. Piwa marki Tenczynek, Buh oraz Doctor Brew. Nie znam cen, bo przejazdem byłem.
Piana - większa na początku potem gruba warstwa.
Lacing - sporo.
Gaz - średni.
Barwa - zamglony żółto-pomarańczowy.
Aromat - cytrusy, ziołowość i żywiczność....
Comment