Kolor: Bursztynowy, mało zmętnione piwo. [3.5] Piana: Biała, bardzo krótka, właściwie brak piany. [2] Zapach: Sos sojowy i sos grzybowy z maggi na dokładkę. Trochę na siłę doszukałem się skórki od pomarańczy, aromatu siana oraz coś dzikiego. [3] Smak: Nigdy bym nie zgadł, że to saison. Tępa i męcząca goryczka, w odczuciu metaliczna, może i trochę ziołowa, ale też chemiczna jak jakieś zlewy ze szpitala. [2] Wysycenie: Trochę za duże, odbija mi się jodyną zmieszaną z maggi [3] Opakowanie: Najlepszy punkt programu, opis jednak nieadekwatny do tego co wypiłem. Skład pełny, kapsel firmowy. [4] Uwagi: Wypiłem pierwszy i ostatni raz, gorszego '' sezą '' nie znam.
Data 17.08.2017.
Kolor: Ciemnopomarańczowy, lekko zmętniony. [5] Piana: Średnio obfita, drobnopęcherzykowa, dość trwała. Do końca utrzymywał się pierścionek piany. [4] Zapach: Przyjemny, na pierwszym palnie przyprawy (gożdziki, pieprz), do tego trochę owoców (brzoskwinia, banan, pomarańcza). [4.5] Smak: Początkowo spora słodycz, posmak przypraw, owoców i lekko guma balonowa, po chwili wyraźnie zaznaczona ziołowa goryczka. Piwo jest w smaku dość treściwe, ciężkie, wyklejające usta. Momentami wyczuwałem odrobinę metaliczności. [4.5] Wysycenie: Dość wysokie, to nieco ratuje sytuację w kwestii pijalności. [5] Opakowanie: Graficznie nie porywa, ale nawet przypadła mi do gustu. Duży plus za pełen skład i firmowy kapsel. [4.5] Uwagi: Nawet fajne piwo, na szczęście nie trafiłem na taki "kanał" jak mój przedpijca. Jedyny zarzut jak dla mnie to zbyt duży ekstrakt (choć piwo mieści się w stylu). Piwo przez to traci na pijaności i jest dość ciężkie w odbiorze. Zakupione w markecie za nieco ponad 4 zł, więc cena bardzo przyzwoita.
Warka do 02.03.2018.
Taki przyciężki, słodkawy, lekko alkoholowy weizen z nutą metaliczną. NIc nie poradzę, tak mi się skojarzyło.
Piwo jak najbardziej wypijalne, tragiczne nie było, ale zachwycić się nie ma czym.
I że to niby saison? Gdyby nie etykieta, chyba bym się nie domyślił.
Raczej bez powrotu.
07/09/2018
Comment