Podobnie jak w przypadku Bimbrownika. Z pewnością kupię to piwo aby na spokojnie zdegustować. Na Festiwalu bardzo mi smakowało jak wszystkie piwa z Profesji.
"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Bardzo starałem się degustując zachować dystans i - o ile to możliwe - obiektywizm, ale jak na ESB, to - moim zdaniem - to piwo jest zbyt agresywne. No i właściwie zatrącające czymś w rodzaju połączenia hefe-weizena i koźlaka. Po co ta pszenica w składzie? Z ulgą skonfrontowałem z nim smak "Angielskiego śniadania".
Drugie podejście: równie nieudane. Zresztą jak wszystkie piwa z tego browaru, raczej dla miłośników Belgii. Ostrość fenolowa, ciężkość. Nie jest to na pewno klasyczny ESB.
aromat: bardzo przyjemny, kwiatowy, miodowy... nie wiem czy to nie aromat utlenionego piwa... Ale jest tu tyle dziwnych słodów, że niekoniecznie kolor: bursztynowy piana: bardzo obficie się pieni smak: W smaku też miodowy. Z domieszką aromatycznych chmieli. Można wyczuć zarówno słody jak i chmiele w równej ilości. Goryczka średnia, zauważalna. Średnio pijalne.
6/10
Comment