Kolor: Złoty, prawie klarowne. [4.5] Piana: Biała, drobnopęcherzykowa, wysoka i trwała. [4.5] Zapach: Dużo zielska, szczególnie trawy, ale też i ziół. Masełko obecne i chemia znana ze Staropolskiego. [3] Smak: Wodniste, trochę słodu, kwaśne owoce, goryczka wyraźna, nieprzyjemna. W sumie jednak orzeźwiające i gładkie w odbiorze piwo, może to zasługa słodu żytniego. [3.5] Wysycenie: Wysokie. [4] Opakowanie: Na etykiecie kaczka z koroną, proste wykonanie, pełny skład. [3.5] Uwagi: Da się to wypić, choć wolę już promocje Lidla z niemieckimi pilsami: taniej, smaczniej i przede wszystkim czyściej pachnące. Warka 25.02.2018.
Owszem, masełko wyczuwalne, zioła też, mineralność, choć w butelce po otwarciu czuć było też lekką korzenność, która gdzieś się póżniej ulotniła, a w szkle po ustaniu się piwa lekka myszowatość i stęchlizna. Chyba chciano uwarzyć coś bardziej niemieckiego niż niemieckie, ale za dużo tej kombinacji chmielów i coś poszło nie tak.
Fakt, że pite na kilka dni przed upływem terminu (21.02.2019), ale to nie powinno mieć nic do rzeczy. Jedną wyrażną zaletą jest piana. Zgadzam się z opinią wyżej, że da się to pić, ale można bez trudno znaleźć bardziej czyste i stosunkow tanie klasyki gatunku.
Owszem, masełko wyczuwalne, zioła też, mineralność, choć w butelce po otwarciu czuć było też lekką korzenność, która gdzieś się póżniej ulotniła, a w szkle po ustaniu się piwa lekka myszowatość i stęchlizna. Chyba chciano uwarzyć coś bardziej niemieckiego niż niemieckie, ale za dużo tej kombinacji chmielów i coś poszło nie tak.
Fakt, że pite na kilka dni przed upływem terminu (21.02.2019), ale to nie powinno mieć nic do rzeczy. Jedną wyrażną zaletą jest piana. Zgadzam się z opinią wyżej, że da się to pić, ale można bez trudno znaleźć bardziej czyste i stosunkow tanie klasyki gatunku.
Why Duck warzy już tylko w Błoniu, którym są współwłaścicielem z Innymi Beczkami
Tylko, czy coś to zmienia, jeśli chodzi o jakosć piwa?
Właśnie miałem zrobić ciekawe porównanie; ten sam pils, ta sama eta, te same parametry eks. i alko. Zmieniło się chmielenie, na Columbus i Żatecki. Nadal masełko, i to w znacznie wyższym stopniu, nie ma takiej ziołowości, którą nazywam gryzącą, ale wielkiej zmiany na plus nie widzę. Jakość odwrotnie proporcjonalna do bzdurnych "poetyzmów" zamieszczonych na ecie.
Miałem nie bawić się w kontrakty, ale wciąż jak widzę zwykłe dolniaka, ciekaw jestem, jak sobie z tym radzą. Ci panowie, niestety, słabo.
Warka do 21.09.2019.
Comment